Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów na 7 i 13 km odwołany! Organizatorzy tłumaczą się słabym zainteresowaniem ze strony biegaczy. Wystartują tylko konkurencje dla dzieci.
9. edycja Wulkanów miała się odbyć w ostatni weekend czerwca. Wiadomo już jednak, że się nie odbędzie, przynajmniej w takiej formule, w jakiej oglądaliśmy bieg przez ostatnie lata. Na niespełna 2 tygodnie przed imprezą organizator, Złotoryjski Ośrodek Kultury i Rekreacji, odwołał dystanse dla dorosłych. Tym, którzy wnieśli już opłatę startową na konto ZOKiR-u, pieniądze zostaną zwrócone.
– Do piątku 8 czerwca na 13 km zapisało się 129 osób, a na 7 km tylko 84. Jeszcze mniej biegaczy wpłaciło opłatę startową, jedynie 125. To znacznie mniej od oczekiwań organizatora – tłumaczy Zbigniew Gruszczyński, dyrektor ZOKiR-u. – Przy tak niskiej frekwencji bieg nie zbilansowałby się od strony finansowej. Pewne koszty organizacyjne, jak choćby ochrona czy budowa przeszkód, są stałe, niezależne od liczby zawodników – dodaje.
Do zeszłego roku głównym organizatorem Wulkanów był ich pomysłodawca, Mirosław Kopiński. Wspierał go finansowo i logistycznie Urząd Miejski w Złotoryi. Już jednak przed ostatnią edycją biegu Kopiński sygnalizował, że przygotowania do biegu w dotychczasowej formule organizacyjnej przerastają jego siły. Podczas słynnej komisji kultury i oświaty rady miejskiej, która odbyła się pod koniec czerwca 2017 r. i podczas której radni próbowali go rozliczyć z Wulkanów, wyznał, że z przyjemnością oddałby organizację imprezy instytucji miejskiej. – Taki był zamysł od początku, żeby to rozkręcić, a później przekazać. Rozliczanie finansowe tego wszystkiego mnie nie rajcuje, przerasta mnie to już. Mogę budować trasę, jeździć i promować bieg po targach, miasto zapłaci mi tylko za delegację. Ale nie chcę tych wszystkich pieniędzy z wpisowego, wpłat sponsorskich, weźcie je – mówił wtedy.
Ratusz, biorąc pod uwagę walory promocyjne Wulkanów i ich potencjał medialny, nie chciał tracić biegu z kalendarza imprez miejskich. W tym roku organizacja tych ekstremalnych zawodów spoczęła więc na ośrodku kultury, a Mirosław Kopiński miał wspierać ZOKiR w przygotowaniach, m.in. przy budowie trasy. Tak zostało ustalone ponad pół roku temu.
– Liczyliśmy na to, że pomysłodawca Wulkanów wykaże większe zaangażowanie w ich organizację w tym roku – przyznaje burmistrz Robert Pawłowski. – Z drugiej strony nieprzychylny klimat, jaki na przestrzeni ostatnich miesięcy zbudowała wokół biegu część radnych, z pewnością nie posłużyły jego popularności. To wielokrotne podważanie sensu jego organizacji mogło podciąć skrzydła wszystkim tym, którzy przy nim pracowali – dodaje burmistrz.
Przypomnijmy, że miasto współorganizowało niedawno bieg Złota Dycha, który został bardzo pozytywnie oceniony przez biegaczy od strony organizacyjnej. – Ta impreza wysoko wyznaczyła standardy. W tej chwili przy Wulkanach nie bylibyśmy w stanie ich zapewnić uczestnikom. Stąd decyzja od odwołaniu biegu głównego. Możemy wrócić do niego w przyszłym roku, ale nauczeni tegorocznym doświadczeniem musimy lepiej rozplanować wszystkie działania organizacyjne – dodaje burmistrz Pawłowski.
Na słabe zainteresowanie tegorocznymi Wulkanami mogła mieć też wpływ opłata startowa w wysokości 170 zł. Została ustalona jeszcze przez poprzedniego organizatora biegu. Nieoficjalnie wiadomo, że dla wielu zawodników to kwota zaporowa. I mało konkurencyjna na tle podobnych imprez w kraju. „Rozpatrując tegoroczne sugestie uczestników wcześniejszych edycji, podczas organizacji następnej edycji tego biegu organizator weźmie pod uwagę zgłaszane propozycje, które szczególnie dotyczą wysokości opłat startowych” –czytamy w komunikacie ZOKiR-u.
Cały czas natomiast przyjmowane są zgłoszenia na Bieg Małego Zdobywcy Wulkanów – na stronie www.biegwulkanow.pl. Dzieci będą się też mogły zapisać w dniu zawodów. Impreza zaplanowana jest na sobotę 23 czerwca.
Na pocieszenie zaznaczmy, że z odwołania głównej części tegorocznych Wulkanów jest jeden plus: prawdopodobnie nie będzie konieczności dodatkowego płukania zalewu i kąpielisko nad zalewem wystartuje od początku wakacji, a nie, jak ostatnie, dopiero w lipcu.