W całym powiecie głośno jest już o sytuacji politycznej w gminie Zagrodno. O konflikcie pomiędzy wójt Karoliną Bardowską a częścią radnych, nazywanych przez nią „opozycją“, słychać od dawna. Od zmiany władzy przed niespełna dwoma laty w gminie nastąpiło wiele zmian. Czy na lepsze?
Prawie od początku konfliktu część radnych nie wypowiadała się publicznie. Dlaczego teraz postanowili zabrać głos?
– Zgłaszają się do nas mieszkańcy – mówi przewodniczący Rady Gminy w Zagrodnie Walenty Luszniewski. – Żądają referendum w sprawie odwołania wójta. Jest ich coraz więcej.
Działalność wójta jest bardzo prężna, jednak jedynie na portalach społecznościowych i internetowych. Wójt zawarła umowę na regularne zamieszczanie i opłacanie w portalu e-legnickie swoich tekstów. Opłacane z pieniędzy gminy artykuły są „niezmiernie ciekawe“. Wynika z nich, że od wielu lat w gminie dzieje się bardzo źle.
– Ton tych artykułów, sposób formułowania zarzutów jest niedorzeczny – mówi przewodniczący. – Od badania nieprawidłowości są odpowienie organy kontrolne, audyty.
Pani wójt odciąga uwagę od tego, co naprawdę dzieje się w gminie. Podczas kampanii wyborczej wiele było obietnic, gładkich słów. Ile tak naprawdę zostało spełnionych? Czy mieszkańcom żyje się lepiej? Czy oprócz kilku imprez wójt może pochwalić się czymś innym niż dokończenie tego, co zaczął wójt Tadeusz Szklarz? Czy za osiągnięcie pani wójt można uznać Skwerek Mickiewicza? To placyk z dwoma ławkami, a tymczasem parę metrów dalej, przy Gminnym Ośrodku Zdrowia, parking tonie w błocie… Czy takie powinny być priorytety?
– Pani wójt chwali się dwoma milionami odzyskanego VAT-u. Są to pieniądze, o które można było się starać w związku z inwestycjami, jakie poczynił poprzedni wójt. Zresztą, na próżno doszukiwać się całości tych pieniędzy w budżecie. Podobno leżą na oprocentowanym koncie. Jakim i gdzie? Tego nikt nie wie. Od początku mamy problemy z odpowiedziami na wnioski i interpelacje – dodaje Walenty Luszniewski.
Mieszkańcy są sfrustrowani. Wielu z nich żąda konkretnych odpowiedzi na zadane pytania. Pani wójt na sesjach rady zazwyczaj jednak milczy, często wychodzi. Natomiast aktywność na portalach internetowych jest bardzo duża.
– Szkoda, że oprócz tego, co możemy wyczytać w internecie, nie możemy wyciągnąć od wójta żadnych innych informacji. Nie ma dialogu, nie ma nawet kontaktu. Prawie niemożliwym jest zastać panią wójt w urzędzie, a jeśli już jest, to czekam na „audiencję“ godzinami. Często nieskutecznie – mówi przewodniczący.
Chaos w urzędzie, strach w gminie
Głośno jest też o atmosferze strachu w gminie Zagrodno. O pracy w urzędzie i pracownikach krążą już legendy. Odkąd rządy objęła Karolina Bardowska, z pracą w gminie pożegnało się wiele osób. Co ciekawe, dzieje się tak nadal. Odchodzą masowo już nawet ci, którzy zostali przez nią zatrudnieni.
Mieszkańcy skarżą się, że nie mogą w urzędzie nic załatwić, panuje chaos, pracowników wyższego szczebla nie można nigdy zastać. Ciągle ogłaszane są konkursy na nowe stanowiska. Nawet byli pracownicy, zatrudnieni już przez wójt Bardowską, nie chcą się wypowiadać. Wójt wręczył już 4 „dyscyplinarki“. Z insynuacji zawartych w artykułach można wywnioskować, że to nie koniec.
Czy to możliwe, że przez tyle lat te wszystkie nieprawidłowości, jakie wskazuje Bardowska, były niezauważone przez regularne audyty i kontrole? Jak pisze pani wójt: „Chcę byście dowiedzieli się, że przez lata skutecznie Was okłamywano. Wiedzcie, że gmina była dla niewielkiej grupy ludzi, która czerpała pożytki korzystając z układów i znajomości (...) Za dużo wiem, za dużo wyszło już na jaw. Wiele rzeczy działo się za zgodą i przyzwoleniem tych, którzy od lat zasiadali w szeregach Rady i są w niej nadal (...). Pokażę Wam, że Ci, którzy dążą do referendum nie mają czystego sumienia“.
– To są wprost zarzuty o korupcję. Takich rzeczy nie wypisuje się na portalach internetowych ani na Facebooku. To nieprofesjonalne i nie powinno mieć miejsca. Nawet jeśli kiedyś te pomówienia zostaną zdementowane i okażą się nieprawdziwe, mogą zniszczyć komuś życie – mówi radny Bartosz Kunecki. – Obśmiewanie konkurencji, te sformułowania, ton tych artykułów wywołują zażenowanie.
– Brzmi jak dobry kryminał, ale to bzdury – dementuje Luszniewski. – Według mojej wiedzy, nikt nie został postawiony w stan oskarżenia, zainicjowane przez panią wójt postępowania są umarzane lub w trakcie, a jedna sprawa zakończyła się nawet uniewinnieniem. Do stwierdzania uchybień są powołane odpowiednie organy, czyli Regionalna Izba Obrachunkowa, kontrole zarządcze, a nawet CBA. Jeżeli pani wójt ma informacje na takie tematy, powinna skierować to do odpowiednich instytucji. Ujawnianie jakichkolwiek szczegółów takich postępowań jest niedopuszczalne dopóki nie zostaną one potwierdzone.
Wójt nie jest organem uprawnionym, żeby rozstrzygać o takich sprawach, nie ma też takich kompetencji. Powinna działać na rzecz mieszkańców a nie przeciwko nim. Takie insynuacje, bez żadnych konkretów, wprowadzają atmosferę nieufności, chaosu informacyjnego i niepotrzebnych domysłów. Mogą skończyć się również pozwami o naruszenie dóbr osobistych lub skargami o ujawnienie danych osobowych.
Hejt z ust pani wójt
O naruszeniu ochrony danych mówiono już w Zagrodnie kilkakrotnie. Być może wynika to z tego, że za rządów wójt Bardowskiej na stanowisku inspektora ochrony danych osobowych zatrudnionych było już chyba z 6 osób. Jedna z nich została powołana na to stanowisko nawet bez swojej wiedzy i zgody. W Urzędzie Gminy bowiem rządy są autorytarne.
Skutki takiej polityki mieszkańcy zaczynają już odczuwać na własnej skórze. Ostatnio w trybie tzw. „dyscyplinarki“ został zwolniony długoletni pracownik gminy, kierownik Zakładu Usług Komunalnych. Nieoficjalnie mówi się również o kolejnych odejściach.
– Dziwią mnie niezmiernie działania pani wójt – mówi jeden z radnych, Piotr Siwak. – Pani Wójt nawet nie sprawdziła, czy Gminny Ośrodek Zdrowia może zapewnić pacjentom i personelowi odpowiednią ochronę, czy mają odpowiednią ilość maseczek, środków dezynfekujących. Chwali się darowizną w postaci maseczek dla legnickiego pogotowia, a jednostka gminna, jaką jest GOZ, nie dostała ani jednej.
Mieszkańcy nie chcą rozstrzygać na portalach internetowch spraw należących do prokuratury, CBA i innych organów. Mają dość polityki nienawiści i obłudy, na przemian krytyki przeciwników i własnych pochlebstw. Chcą referendum.
Na portalu internetowym zagrodno.istrefa.com rzadko można dostrzec komentarze pochlebne, wręcz odnwrotnie. Ludzie wypowiadają się swobodnie, komentarzy negatywnych jest coraz więcej. Wprost proporcjonalnie rośnie liczba artykułów atakujących radnych. Na oficjalnej stronie Zagrodna komentarze niepochlebne dla pani wójt, jak twierdzą mieszkańcy, są usuwane. Na portalu e-legnickie komentarze nie ukazują się wcale – czyżby na polecenie pani wójt zostały zablokowane?
– Jeśli zarzuty są niepotwierdzone, to jest to zwykły hejt – mówią mieszkańcy. – W ustach wójta wywołuje to dodatkowy niesmak. Mamy dość.
Czy w czasie pandemii, przy takich potrzebach gminy, polityka nienawiści jest potrzebna? Czy półtora roku to wystarczająco, aby kogoś ocenić?
– W jednym z artykułów pani wójt nazwała się „skromną germanistką“ – mówi jeden z mieszkańców – i tak powinno pozostać...
(SP)