Złotoryjskie „Zacisze” najlepsze wśród schronisk młodzieżowych na Dolnym Śląsku! Naszemu hostelowi, który przeżywa swoisty „renesans turystyczny”, w końcu udało się wygrać współzawodnictwo prowadzone przez Polskie Towarzystwo Schronisk Młodzieżowych. To efekt kilku lat pracy nad poprawą standardów w obiekcie.
„Zacisze” ostatnie wyróżnienie, w kolorze srebrnym, otrzymało w grudniu 2 lata temu. Ubiegły rok zakończyło jednak bez sukcesu w konkursie organizowanym przez PTSM. Dla kierownictwa złotoryjskiego obiektu był to sygnał alarmowy. – Przeprowadziliśmy analizę, co trzeba wzmocnić, żeby się znowu liczyć w rywalizacji. Na obłożenie, czyli liczbę gości, nie mogliśmy narzekać, postawiliśmy więc na poprawę bazy lokalowej. Zabraliśmy się za remont pokojów i uzupełnienie brakującego wyposażenia. Korzystamy przy tym z pomocy dekoratora wnętrz, pani Anny Dutki, która nam podpowiada, jak urządzić pomieszczenia, żeby stworzyć przytulną, domową atmosferę. Założyliśmy też monitoring, żeby zwiększyć poziom bezpieczeństwa turystów – wylicza pokrótce Kazimierz Karst, dyrektor Powiatowego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli i Poradnictwa Psychologiczno-Pedagogicznego, w którego strukturach od kilku lat funkcjonuje „Zacisze”.
Ten kierunek zmian okazał się strzałem w dziesiątkę, bo w tym roku złotoryjskie schronisko okazało się najlepsze na Dolnym Śląsku. Z gali kończącej ogólnopolski konkurs współzawodnictwa schronisk młodzieżowych, która odbyła się w Lubachowie koło Świdnicy, wróciło ze Złotym Wyróżnieniem, pucharem i listem gratulacyjnym od minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej.
– To bardzo miłe wyróżnienie. Oznacza, że nasze schronisko znalazło się w krajowej elicie. Rywalizujemy przecież z takimi „rekinami” turystyki młodzieżowej, jak schroniska w Warszawie, Gdańsku, Krakowie czy obiekty położone w górach, które w zasadzie niewiele muszą robić, żeby mieć niemal pełne obłożenie gości. My musimy poświęcić znacznie więcej energii, by odnosić sukcesy na rynku, bo przecież nie jesteśmy aż tak atrakcyjnym turystycznie regionem jak tamte ośrodki – dodaje dyrektor.
„Zacisze” dysponuje 72 miejscami noclegowymi, które zlokalizowane są nie tylko w charakterystycznym piętrowym budynku przy ul. Kolejowej, ale także na III piętrze sąsiedniego gmachu szkolnego, w dawnym gimnazjum. Ta część wyposażone jest w kuchnię z jadalnią, windę i jest w pełni przystosowana do obsługi osób niepełnosprawnych. Schronisko, które szeroko się promuje na tragach i w różnych wydawnictwach, może się pochwalić 30-procentowym obłożeniem turystyczne, w ciągu roku odwiedza je średnio 5 tys. osób. W zasadzie w obiekcie nie ma martwych dni, w które nikt by nie korzystał z noclegu. Preferowana jest młodzież w wieku szkolnym i turyści z legitymacją PTSM, ale z usług „Zacisza” korzysta też wiele innych grup: studenci, zwłaszcza geologii i geofizyki, wycieczki szkolne, organizacje pozarządowe, grupy rekolekcyjne, harcerze czy pracownicy na delegacjach, bazę urządza sobie tutaj nawet komisja poborowa. W ciągu kilku ostatnich lat obroty schroniska wzrosły czterokrotnie, w tym roku powinny sięgnąć 180 tys. zł. – Te pieniądze cały czas inwestujemy w podnoszenie standardu obiektu. Z dobrym skutkiem – cieszy się Kazimierz Karst.
Więcej o ofercie schroniska „Zacisze” można przeczytać tutaj.
Gratulacje oczywiście się należą i tak trzymać. Jednak koniunktura na takie miejsca noclegowe nie wynika z atrakcyjności miasta czy regionu. Wszędzie tam, gdzie powstały jakiekolwiek strefy przemysłowe i brakuje rąk do pracy, tam przyjeżdżają robotnicy np. z Ukrainy. Dziś to dla nich działają takie miejsca i chwała im za to. Gdyby wybudować kolejne takie "schronisko", też miałoby obłożenie.