W złotoryjskim MOPS-ie złość i rozżalenie – na Pawła Maciejewskiego. To efekt facebookowej relacji po środowym spotkaniu wyborczym z niepełnosprawnymi, w której kandydat na burmistrza zapowiedział „naprawianie zaniedbań po poprzednikach”. – Urząd miasta i MOPS wywiązują się ze swoich zadań, pan Maciejewski nie rozumie przepisów prawa i zasad funkcjonowania samorządu – irytują się pracownicy placówki, którzy radnemu wytykają rzucanie obietnic bez pokrycia i prowadzenie gry wyborczej kosztem ludzi pokrzywdzonych przez los.
Paweł Maciejewski w ramach cyklu spotkań przedwyborczych zaprosił na środę pod ZOK osoby niepełnosprawne. Pojawiło się kilka. Po spotkaniu pojawiła się na Facebooku relacja, w której kandydat wypisał blisko 10 postulatów, które mieli zgłosić jego uczestnicy. Znalazły się wśród nich m.in. „dofinansowanie dojazdów dzieci z wiosek do szkoły specjalnej w mieście” oraz „zapewnienie tak zwanej bezpłatnej opieki wytchnieniowej – żeby ktoś zajął się osobą niepełnosprawną przynajmniej raz w miesiącu przez kilka godzin”. To sprawy, które są w gestii MOPS-u.
Maciejewski wszystkie postulaty podsumował zdaniem: „Dlatego od początku swojej kadencji będę naprawiał zaniedbania poprzedników”. I dotknął tym do żywego kierownictwo Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Złotoryi, którzy – jak by nie było – są na pierwszej linii frontu walki z ubóstwem, wykluczeniem i po prostu ludzką krzywdą. W czwartek, dzień po spotkaniu pod ZOK-iem, odebraliśmy telefon od zdenerwowanej dyrektorki MOPS-u, która stanęła w obronie swojej placówki i pracowników.
– Jako MOPS nigdy nie angażujemy się w sprawy polityczne, w kampanię wyborczą, natomiast czujemy się dotknięci wpisami pana radnego Maciejewskiego, który nie zadzwonił do nas i nie zapytał o sprawy, do których się krytycznie odnosi. Wykazuje się przy tym niewiedzą w zakresie zadań możliwych do realizacji przez naszą gminę, nie rozróżnia zadań własnych gminy od zadań np. NFZ i zadań powiatu czy placówek oświatowych – podkreśla Iwona Pawlus.
I dodaje: – Urząd Miejski w Złotoryi, MOPS i inne instytucje miejskie nie pozostają obojętne na sprawy osób z niepełnosprawnościami. Z tego postu na Facebooku wynika, że na spotkaniu matki niepełnosprawnych dzieci postulowały o m.in. dofinansowanie dojazdów dzieci z wiosek do szkoły specjalnej w mieście. Pojawia się pytanie: czy otrzymały od pana Maciejewskiego informację, że o takie wsparcie można ubiegać się w urzędzie gminnym w miejscu swojego zamieszkania? Złotoryjski urząd miasta wywiązuje się ze swoich zadań i od dawna dowozi mieszkankę Złotoryi – niepełnosprawną uczennicę – do szkoły w Legnicy. Nasza gmina nie może partycypować w kosztach dotyczących mieszkańców innych gmin.
Pani dyrektor odnosi się też do opieki wytchnieniowej. – Od 2021 r. taka pomoc jest świadczona przez nasz MOPS, który pozyskuje środki na ten cel z programu ministerialnego „Opieka wytchnieniowa”. Informacja o programie wielokrotnie udostępniana była przez MOPS, UM, Gazetę Złotoryjską i przez media społecznościowe oraz w comiesięcznych informacjach międzysesyjnych, które otrzymywali radni, w tym pan Maciejewski. W 2024 r. opieka wytchnieniowa jest dostępna do 132 godzin rocznie dla jednego uczestnika programu – wyjaśnia szefowa MOPS-u.
Żal do kandydata na burmistrza pracownicy ośrodka mają zwłaszcza za zapowiedź, że będzie naprawiał zaniedbania poprzedników. – To sformułowanie jest co najmniej nie na miejscu, bo w naszym odczuciu wygląda to tak, jakby pan radny nie wiedział, która jednostka jakie zadania już dawno realizuje. Pytanie: czy jeśli wie, to czy informuje o tym mieszkańców zamiast obiecywać poprawę ich sytuacji? Czy też zaraz będzie się chwalił, że załatwił? – mówią.
Negatywne komentarze znalazły się również pod postem na Facebooku, który zamieszczamy poniżej.