Prawie 137 milionów złotych wydała Złotoryja od 2015 r. na inwestycje, w zdecydowanej większości przy przeważającym udziale środków zewnętrznych – pisze na swoim blogu Robert Pawłowski, który powoli żegna się ze złotoryjskim ratuszem. Podsumowując swoje dwie kadencje, burmistrz przekonuje, że zostawia miasto z mniejszym długiem niż miało wtedy, gdy zaczynał urzędowanie. Sporo uwagi poświęca również hali modułowej, która była jedną z osi sporu w poprzedniej kampanii wyborczej i za którą był krytykowany przez oponentów. – Niesłusznie, jak pokazał czas – podkreśla samorządowiec.
136 mln 806 tys. 221 zł – tyle dokładnie wydało miasto na inwestycje w przeciągu ostatnich 9 lat i trzech miesięcy. To stan na marzec tego roku. – Na koniec kwietnia, gdy będę się wyprowadzał z urzędu, z pewnością ta kwota przebije 140 mln, bo dokonamy kolejnych płatności dla wykonawców za budowę PSZOK-u i rewitalizację podwórek – zapowiada Pawłowski.
Numerem 1 w rankingu złotoryjskich inwestycji ostatniej dekady jest dla burmistrza modernizacja miejskiej oczyszczalni ścieków oraz ośmiu przepompowni. To projekt wart blisko 38,4 mln zł. Został zrealizowany przez RPK.
– Dzięki tej inwestycji zadbaliśmy o środowisko naturalne i uniknęliśmy płacenia wysokich kar za źle oczyszczone ścieki. Poprawiliśmy efektywność energetyczną, warunki pracy i niezawodność całego systemu kanalizacji ściekowej. Oczyszczalnia jest tak nowoczesna, że nie wydziela żadnych nieprzyjemnych zapachów i nawet centrum handlowe nie miało obiekcji, żeby wybudować się w jej sąsiedztwie – podkreśla Pawłowski.
Na infrastrukturą drogową miasto wydało od 2015 r. prawie 24,5 mln zł. – To w sumie ok. 8,5 km wybudowanych i wyremontowanych dróg, przeszło 10 km utworzonych dróg i chodników pieszo-rowerowych, jak również niepoliczona długość zwykłych chodników dla pieszych – wylicza burmistrz. Z większych inwestycji wymienia: budowę ronda na pl. Reymonta, kapitalny remont ul. Tadeusza Kościuszki oraz ul. Łąkowej, budowę ul. Władysława Andersa oraz ul. Jerzmanickiej.
– Inwestycją, która odmieniła całkowicie nasze miasto, jest budowa dróg rowerowych. Z początkowych niespełna 2 mln zł udało nam się rozszerzyć ten projekt, uzyskując dodatkowe dofinansowanie do 6,7 mln zł. I nawet nie o kwotę chodzi, lecz o to, ile ważnych kwestii zostało rozwiązanych przy okazji: zejście nad zalew, budowa chodnika i oświetlenia na strefę przemysłową, udostępnienie dla złotoryjan terenów rekreacyjnych w kierunku Wilkowa i stawu osadowego – punktuje samorządowiec.
Blisko 7,8 mln zł Złotoryja zainwestowała w infrastrukturę sportową i rekreacyjną. To przede wszystkim modernizacja stadionu miejskiego za ok. 5 mln zł, ale także nowa sala do ćwiczeń w hali Tęcza, płucznie złota, remont śluzy w koronie zalewu, siłownie plenerowe i place zabaw, a także rewitalizacja stawu na ul. Wiosennej.
Do sztandarowych inwestycji burmistrz zalicza również: budowę mieszkań w systemie TBS (przy ul. Klasztornej) oraz remont budynków komunalnych (przy ul. Łąkowej, Garbarskiej i pl. Jana Matejki) – miasto zainwestowało w to blisko 6 mln zł – oraz wartą 5,6 mln zł termomodernizację Szkoły Podstawowej nr 3, która przed remontem była prawdziwym wampirem energetycznym, pochłaniającym nadmierne ilości ciepła oraz energii elektrycznej przez nieszczelne okna, niewydajne centralne ogrzewanie i tradycyjne oświetlenie.
– Ponad 3 mln zł zakopaliśmy w ziemię, aby rozłączyć kanalizację ogólnospławną oraz żeby poprawić wydajność miejskiej sieci kanalizacji deszczowej. Rozwiązaliśmy m.in. problem odbioru wód opadowych w rejonie hali Tęcza, przebudowaliśmy kanalizację deszczową w rejonie ul. Wojska Polskiego przy okazji kompleksowego remontu tej ulicy, a także podłączyliśmy do sieci rozbudowujące się osiedla – wymienia Pawłowski.
Pozostałe miliony poszły m.in. na: budowę punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, zagospodarowanie podwórek, termomodernizację Miejskiej Biblioteki Publicznej, modernizację sieci wodociągowej, informatyzację Urzędu Miejskiego, wymianę źródeł ogrzewania na terenie miasta, rozbudowę monitoringu miejskiego, cyfryzację i rozbudowę kina, modernizację Przychodni Rejonowej i jej doposażenie w nowoczesne urządzenia, wymianę i rozbudowę parku maszynowego oraz samochodowego Rejonowego Przedsiębiorstwa Komunalnego.
Wśród najważniejszych inwestycji minionej dekady odchodzący burmistrz wymienia również na osobnym miejscu budowę hali modułowej przy ul. Bolesława Krzywoustego, w sąsiedztwie strefy ekonomicznej. Miasto postawiło ją dla przedsiębiorców, którzy chcieliby w Złotoryi rozpocząć produkcję, ale nie mają gdzie. Obiekt dysponuje powierzchnią 2 tys. m kw. pod wynajem (to zarówno hala magazynowo-produkcyjna, jak i biura). Koszt budowy hali to ok. 6,5 mln zł, z czego 85 proc. stanowiły środki unijne, a wkład własny miasta wyniósł ok. 1 mln zł.
Budowa hali to jeden z punktów zapalnych podczas wyborów w 2018 r., gdy Pawłowski walczył o reelekcję z Barbarą Zwierzyńską-Doskocz. Pomysł był krytykowany przez przeciwników obecnego burmistrza jako niepotrzebny. Tymczasem dochody do budżetu miejskiego z tytułu najmu hali modułowej wyniosły w latach 2021-2024 prawie 2,1 mln zł (stan na marzec). To oznacza, że wkład finansowy miasta w budowę obiektu już się zwrócił i od ponad roku Złotoryja czerpie zyski z wynajmu.
– To jedna z nielicznych inwestycji samorządowych, która generuje konkretne dochody dla miasta. Co istotniejsze jednak, dzięki niej w Złotoryi zainstalowała się nowa firma, a ludzie znaleźli zatrudnienie – podkreśla Pawłowski.
Günthart Polska – firma z branży spożywczej, która od 3 lat najmuje pomieszczenia w hali – zatrudnia ponad 60 osób. Co ważne, zamierza nadal inwestować pod Wilczą Górą – kupiła obok 2-hektarową działkę i planuje rozbudowę swojego zakładu. Nowa hala ma być nawet większa od tej miejskiej.
Robert Pawłowski chwali się na swoim blogu także tym, że – wbrew opiniom krążącym w sieci – te wszystkie inwestycje udało się zrealizować bez zwiększania zadłużenia miasta.
– Mówią, że zostawiam miasto z większym zadłużeniem niż zastałem. No cóż – nieprawda. Niewiele, bo niewiele, ale zadłużenie jest mniejsze niż przeszło 9 lat temu – stwierdza.
I dodaje: – Ale nie o samą kwotę chodzi, bo od 2014 r. wzrosły ceny, wzrosły wydatki miasta, ale wzrosły też dochody. Te ostatnie nie tylko ze względu na inflację. W 2014 byliśmy na podium, jeśli chodzi o zadłużenie gmin miejskich na Dolnym Śląsku, z relacją długu do dochodów na poziomie 52,7 proc. Dzisiaj plasujemy się w środku stawki przy relacji długu do dochodów na poziomie 28,8 proc. I dużo wskazuje na to, że w bieżącym roku nasze zadłużenie się zmniejszy. Również w przeliczeniu na jednego mieszkańca nasze zadłużenie nie wygląda źle, zwłaszcza na tle innych miast.
Na koniec 2014 r. zadłużenie Złotoryi wynosiło 26,3 mln zł, w 2020 wzrosło do 28 mln, a na koniec zeszłego roku spadło do 25,7 mln zł.
Pod tekstem prezentujemy wykresy przedstawiające relację długu do dochodów gmin miejskich na koniec 2023 r. oraz zadłużenie gmin miejskich w przeliczeniu na mieszkańca.
Relacja długu do dochodów gmin miejskich na koniec 2023 r.
Zadłużenie gmin miejskich w przeliczeniu na mieszkańca