Złotoryjscy piłkarze odnieśli w ostatnim czasie 2 porażki z rzędu, jednak były to przegrane z dwoma najlepszymi drużynami tabeli 4. ligi dolnośląskiej.
Tydzień temu z wiceliderem przegraliśmy 0:2. Tym razem, z samym liderem, wywalczyliśmy bramkę honorową i spotkanie ze Słowianinem Wolibórz zakończyło się wynikiem 2:1.
Pomimo przegranej, złotoryjanie pokazali, że potrafią grać z najlepszymi i sprawiać im sporo kłopotów, świadczyć może o tym głównie pierwsza połowa spotkania.
– Czujemy spory niedosyt, pomimo, że graliśmy z liderem, to byliśmy zespołem lepszym, jeżeli chodzi o stwarzanie sytuacji podbramkowych. Niestety zawiodła skuteczność. Już w pierwszej połowie mogliśmy prowadzić 3:0 (w pierwszej połowie, po bramce Tymoteusza Wąsiewskiego, prowadziliśmy 1:0. Następnie dwa razy „oko w oko” z bramkarzem przeciwnika stanął Bartek Kłos, co nie przyniosło jednak upragnionych goli – dop. red.). Niestety w drugiej części gry popełniliśmy dwa bledy, które zadecydowały o losach spotkania, a piłki meczowej nie wykorzystał Ziółkowski, który nożycami przeniósł ją nad poprzeczkę. Od tego tygodnia w końcu będziemy mogli trenować na boisku i poprawić wiele elementów w grze, co mam nadzieje, przełoży się na zwycięstwa – mówi trener Krzysztof Kaliciak.
grafika z FB Górnika Złotoryja/tabela ze strony www.90minut.pl