To był bez wątpienia strzał w dziesiątkę. Mowa o uruchomieniu programu Aktywni 50+, który okazał się wielkim sukcesem zarówno organizatorów i instruktorów, jak i samych uczestników. Zażywanie aktywności fizycznej na co dzień stało się w naszym mieście modne, a mieszkańców po pięćdziesiątce świadomych tego, że dzięki ruchowi żyją zdrowiej i wolniej się starzeją, z roku na rok przybywa. Wczoraj wszyscy świętowali pierwszy okrągły jubileusz miejskiego projektu.
Dokładnie 10 lat wcześniej i w tym samym miejscu, czyli 3 lutego 2014 r. w sali widowiskowej Złotoryjskiego Ośrodka Kultury, odbyło się spotkanie informacyjne dotyczące bezpłatnych zajęć rekreacyjno-sportowych dla mieszkańców w wieku powyżej 50 lat. To miała być platforma dla tych bardziej aktywnych złotoryjan, dzięki której mogliby w sposób zorganizowany realizować się również w zakresie zdrowotnym. Program był jak na warunki złotoryjskie bardzo nowatorski. Ale wątpliwości, jak wspominają dziś jego twórcy, nie brakowało.
– Zastanawialiśmy się wówczas, czy będą chętni do udziału w takim programie, jakie i ile zajęć im zaproponować, jak w naszym obiekcie podzielić godziny między szkołę, kluby sportowe i aktywnych 50+ – wspomina Jacek Zańko kierownik Hali Sportowej „Tęcza” w Złotoryi, w której odbywa się dziś 90 proc. zajęć w ramach programu.
– Pamiętam, że mieliśmy mnóstwo pytań, na które nie znaliśmy wtedy odpowiedzi. Jednak przekonanie o tym, że złotoryjanie dadzą radę, że przyjmą ten program dobrze, było silniejsze od wątpliwości – dodaje Ireneusz Żurawski, ówczesny burmistrz Złotoryi, który dał zielone światło dla uruchomienia projektu.
Na pierwszym spotkaniu pojawiło się ok. 60 mieszkańców zaciekawionych pomysłem ratusza. Zajęli 3 pierwsze rzędy siedzeń w ZOK-u. Zaproponowano im m.in. zajęcia nordic walking i na siłowni, gimnastykę, tenis stołowy czy wyjazdy na basen. Spodobało się. Na sobotniej gali podsumowującej 10 lat programu, którą prowadzili Bogumiła Rzepka i Dariusz Dobosz, jego uczestnicy wypełnili już niemal całą salę widowiskową. Dziś bierze w nim udział ok. 300 osób, wśród nich są i takie, które nie odpuszczają żadnych zajęć. To najlepiej świadczy o niewątpliwym sukcesie projektu.
– Ten program dla tych naszych bardziej doświadczonych mieszkańców to jest jakby tlen, bez którego nie da się żyć. Myślę, że dla wielu jego uczestników nie do pomyślenia już jest, że mogłoby takiego programu nie być. Aktywni 50+ to coś wspaniałego, czym chwalimy się w całej Polsce. Ludzie przyjeżdżają tutaj i patrzą z niedowierzaniem, że udało się taką rzeszę ludzi wyciągnąć z domu i pokazać im, na czym polega zdrowy tryb życia. To największa wartość całego programu: dzięki niemu nasi seniorzy żyją w Złotoryi i szczęśliwiej, i dłużej – podkreślał burmistrz Robert Pawłowski na filmie podsumowującym 10 lat Aktywnych 50+, który został zaprezentowany na gali (można go obejrzeć TUTAJ).
Na filmie pt. „Bo jak nie my to kto”, zrealizowanym przez Artura Kobylińskiego, wystąpiło również kilkudziesięciu uczestników programu, którzy opowiadali, czym dla nich jest udział w tym projekcie. „To sposób na fajne życie, czuję się dzięki niemu dobrze. Jestem sprawna fizyczna, a do tego mam kontakt z ludźmi” – mówiła jedna z pań. „Dla mnie to możliwość zrzucenia paru kilogramów, jak również okazja do spotykania się z ludźmi przy okazji różnych imprez okolicznościowych” – dodał inny uczestnik. A kolejny podsumował krótko: „Całym moim życiem jest!”.
Podwaliny pod miejski program w 2014 r. kładła Paulina Ruta, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Nordic Walking, która w pierwszym roku wzięła na siebie obowiązki koordynatora. – Braliśmy wtedy udział w różnych targach poświęconych aktywności fizycznej seniorów, m.in. w Poznaniu, gdzie byliśmy na targach Aktywni 50+. Zainteresowanie zwiedzających naszym stoiskiem było naprawdę bardzo duże. Pomyślałam wtedy, że Złotoryja jest takim miejscem, gdzie taki projekt mógłby wypalić, zwłaszcza że nie było wtedy jeszcze tylu propozycji dla seniorów jak teraz. Do idei zapalił się burmistrz Ireneusz Żurawski. To był początek – wspominała na filmie pani Paulina.
Szefowa PSNW od początku współpracowała z instruktorem Maciejem Sroką, który przejął później funkcję koordynatora i pełni ją do dzisiaj. To on z pasją rozwinął ten projekt. „Jest przykładem tego, że gdy się kocha to, co się robi, to w pracy nie spędza się ani jednego dnia” – mówią o nim współpracownicy. – To było 10 lat fantastycznej pracy – przyznaje pan Maciek. – Ja nie ukrywam, że przychodzę do pracy po prostu z bliskimi mi ludźmi. Jako instruktorzy jesteśmy z nimi w chorobie, przeżywamy, gdy odchodzą, gdy już ich z nami nie ma. To najcięższe chwile w tym projekcie.
Do zespołu dołączyła także dosyć szybko kolejna instruktorka, Alicja Szapował. – Zawsze podkreślam, że uczestnicy naszego programu to elita złotoryjan w wieku 50+, bo mają świadomość, że ruch opóźnia procesy starzenia. Praca z nimi jest naprawdę wdzięczna i daje wiele satysfakcji – podkreśla pani Alicja.
Ta świadomość, że systematyczna aktywność fizyczna przynosi efekty, to zdaniem trójki instruktorów najważniejsze osiągnięcie programu. – Osoby w nim uczestniczące są nauczone tego, że trzeba się ruszać, mają już wyrobiony taki nawyk. Jeśli nawet nie pójdą z nami na spacer, to wyjdą z sąsiadką, znajomym. Dostrzegają, że dzięki temu poprawia się ich kondycja fizyczna. I to jest nasza robota – cieszą się.
Całej trójce instruktorskiej za pracę i kreatywność oraz organizację niezapomnianych imprez sportowo-rekreacyjnych i wyjazdów podziękował na gali Jacek Zańko. – Niesłabnącej satysfakcji z bycia aktywnym – życzył instruktorom i uczestnikom.
Gromkie brawa pani Paulina, pani Alicja i pan Maciej zebrali także od swoich podopiecznych, którzy wręczyli twórcom programu i instruktorom pamiątkowe karykatury, a tym drugim podziękowali także takim oto wierszykiem:
Każdy z nas miał instruktorów wielu,
ale nikt przed wami nie osiągnął takiego celu.
Zabraliście nas, grupę aktywnych seniorów,
co ćwiczą, trenują bez żadnych oporów,
i pędzą na trening – już ich nic nie boli,
bo tam ruch, zabawa i śmiechu do woli.
Kochamy zawody, czujemy się młodzi,
choć czas nie jest z gumy, nam sport nie zaszkodzi.
Bo w cieniu słabości jest światło sukcesu,
czy w marszu z kijami czy w rytmie fitnessu,
a w meczu tenisa czy siłowni pocie
jest pełno energii i radości krocie.
Dzięki wam za ten wyrzut adrenaliny
z tych dziesięciu lat nie oddalibyśmy ani godziny.
– W życiu nie chodzi o to, żeby przetrwać burzę; chodzi o to, żeby nauczyć się tańczyć w deszczu. To prawie 2 tys. lat temu Seneka powiedział. Ja myślę, że wy się nauczyliście w tym deszczu tańczyć. Ten taniec to wyraz radości, ekspresji. Jak ja was widzę na tych zajęciach, to tacy właśnie jesteście. Tworzycie zgraną grupę, dajecie fajny przykład mniej doświadczonym mieszkańcom. Można powiedzieć, że od płuczek złota nikt lepszego w Złotoryi nie wymyślił. I za to dziękuję mojemu poprzednikowi. Cieszę się, że chyba tej idei nie zepsuliśmy przez 10 lat – powiedział z kolei ze sceny do uczestników burmistrz Pawłowski, przypominając jednocześnie, że złotoryjskie zajęcia dla aktywnych 50+ są ewenementem w skali Polski: ze względu na to, że są bezpłatne.
– Tak, ten program jest bezpłatny, ale ten program kosztuje – zauważył Ireneusz Żurawski. – Mam ogromny szacunek dla władz miasta za to, że podjęły się trudu kosztowego przygotowania tych zajęć i że je nadal prowadzą.
Wśród zaproszonych na galę gości byli m.in. Paweł Kulig, zastępca burmistrza Złotoryi, skarbniczka Grażyna Soja, wójt Jan Tymczyszyn oraz prezeska Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków Monika Kaczmarek. W części artystycznej aktywni dali pokaz swoich możliwości – nie tylko tych ruchowych. Najpierw bowiem zagrali skecz pt. „Kanapa”, który przygotowała Beata Spyra i w którym wystąpili: Bogumiła Rzepka, Stanisława Wodniak, Bolesław Kozłowski i Wiesław Eck, a następnie zademonstrowali na scenie trening fitnessu przy muzyce zespołu Bananarama. Całą galę w ZOK-u zakończyło energiczne wykonanie, z układem tanecznym, hymnu Aktywnych 50+, utworu „Bo jak nie my to kto”. Był też poczęstunek w holu okolicznościowym tortem.