Byłą kopalnią na Wilczej Górze oficjalnie zarządza już gmina Złotoryja. Wczoraj Sebastien Picaut, prezes Colasa, przekazał symbolicznie klucze do bram obiektu wójtowi Janowi Tymczyszynowi. Samorządowiec zapowiada, że miejsce, które oferuje jedyną w swoim rodzaju wycieczkę do centrum dawnego wulkanu, stanie się jeszcze bardziej atrakcyjne turystycznie. I puszcza oko do władz miasta.
Gmina przejęła dawny kamieniołom „za przysłowiową złotówkę”, którą w tym przypadku stanowiła kwota 10 tys. złotych. Tyle samorząd zaoferował w przetargu zorganizowanym przez Colas. I była to jedyna oferta. Za te pieniądze gminny urząd dostał prawie 36 ha terenu po rekultywacji, przygotowanego do ruchu turystycznego i, jak by nie patrzeć, bardzo atrakcyjnego pod względem rekreacyjnym. Firma wydobywcza kosztem 4 mln złotych ustawiła w wyrobisku wiaty piknikowe i mnóstwo tablic edukacyjnych, urządziła efektowne skalne arboretum i punkty widokowe, wybudowała tor MTB dla rowerzystów z licznymi hopkami i muldami, a nawet ścianę dla grafficiarzy.
– Cieszę się, że Colas nie ograniczył się jedynie do zalania wyrobiska lub obsadzenia go drzewami, że nie przeznaczył dawnej kopalni choćby pod składowisko odpadów komunalnych, tylko że zrobił z niej teren rekreacyjno-turystyczny – mówi wójt Jan Tymczyszyn.
Samorządowiec zapewnia, że Wilcza Góra będzie dostępna dla wszystkich nieodpłatnie. – Koniec ze szlabanami. To miejsce, z którego można korzystać do woli i bezpiecznie, oczywiście w ramach wyznaczonych tras, bez ryzykownego podchodzenia zbyt blisko wyrobiska – zaznacza Tymczyszyn, który uważa, że zrekultywowana kopalnia bazaltu znacząco zwiększa potencjał turystyczny nie tylko gminy wiejskiej, ale całego regionu złotoryjskiego. – Trzeba pomyśleć, co zrobić, aby nasi goście chcieli tu spędzić nie dwie, ale 5 czy 6 godzin – dodaje.
A podczas uroczystego przekazania kluczy do Wilczej Góry, w którym brali udział zarówno przedstawiciele zakładu i złotoryjskich samorządów, jak i towarzystw regionalnych, pomysłów na uatrakcyjnienie tego miejsca nie brakowało. Wieża widokowa, stok narciarski, tyrolka, ścianka wspinaczkowa, kolejka linowa, skoki na bungee, oczko wodne czy kino plenerowe to tylko niektóre z propozycji, które padły podczas wspólnej zabawy.
– Część na pewno jest do wykorzystania. O tym, że marzy mi się wieża z widokiem na góry, mówię już od jakiegoś czasu. Za chwilę przystąpimy do projektowania 2-kilometrowej trasy typu single track w lesie wokół Wilczej Góry, jestem już po pierwszych rozmowach. Połączymy ją z torem MTB, który zbudował podczas rekultywacji Colas – zapowiada Tymczyszyn. – Na początek trzeba jednak zadbać o sprawy bardziej przyziemne: rozwiązać problem toalet, doprowadzić tutaj wodę, postawić jakiś kiosk z pamiątkami i przekąskami.
Wójt jest zadowolony, że dawna kopalnia bazaltu trafiła w ręce samorządu, z drugiej strony zdaje sobie jednak sprawę, że utrzymanie obiektu to ogromne wyzwanie dla gminy. – Czeka nas ogrom pracy, żeby zachować w dobrej kondycji to, co jest. Mam na myśli choćby takie banalne kwestie, jak przycinanie krzewów i drzew. To duży teren. Jeśli pozwolimy temu zarosnąć, ludzie teraz będą mieli pretensje do nas – zauważa.
Tymczyszyn nie ukrywa, że w kwestii opieki nad Wilczą Górą liczy na partnerskie podejście ze strony złotoryjskiego ratusza. Przypomina, że rekreacji na terenie dawnej kopalni, położonej tuż przy granicy gmin miejskiej i wiejskiej, raptem ok. 1 km od osiedli mieszkaniowych, zażywają głównie mieszkańcy miasta. Robert Pawłowski, który wielokrotnie podkreślał, że w wyrobisku powstało po rekultywacji coś unikatowego, podczas wczorajszego spotkania obiecał władzom gminy wsparcie.
– Mamy pomysł na budowę drogi od ul. Hożej do skrzyżowania z ul. Przemysłową, co ułatwi dostęp do tego miejsca – powiedział burmistrz Złotoryi. – A w pobliżu zamierzamy otworzyć kompleks sportowy składający się z boiska ze sztuczną nawierzchnią, dmuchanej hali do gry w tenisa, basenu letniego i być może również krytej pływalni.
Na pamiątkę czwartkowego spotkania w punkcie widokowym przy altanie wójt gminy i prezes Colasa posadzili kasztanowca.
fot. Gmina Złotoryja/Facebook, Marta Kusiak