Policja wydała oświadczenie w sprawie działań funkcjonariuszy, którzy interweniowali po północy w jednym z mieszkań w złotoryjskim Rynku w związku ze zgłoszeniem zakłócenia ciszy nocnej. Oświadczenie ukazało się po tym, jak dość kontrowersyjną interwencję policjantów, z której nagranie zostało opublikowane w mediach społecznościowych, opisał portal 24legnica.pl w tekście pt. „Policjanci wywlekli z mieszkania półnagą kobietę”. Publikujemy artykuł za zgodą jego autora Piotra Kanikowskiego, a pod nim przytaczamy oświadczenie Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.
Interweniując w sprawie zakłócenia ciszy nocnej, policjanci ze Złotoryi zdarli bluzkę z młodej kobiety i wywlekli ją z gołym biustem z mieszkania. Nagrany przez świadków film pokazujący, jak do tego doszło, opublikował na swoim kanale Zbigniew Stonoga, który wczoraj specjalnie w tej sprawie przyjechał do miasteczka.
Była czwartkowa noc, kilkadziesiąt minut po północy. Klaudia ze swym chłopakiem i ich znajomym siedziała w mieszkaniu, rozmawiali, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Na progu stało dwóch funkcjonariuszy w granatowych koszulach polo z napisami „Policja”.
Opowiada Kacper: – Mamy konflikt z sąsiadką. Przyjechali, bo zadzwoniła na policję, że gra głośna muzyka. A nie było głośno.
Młodszy z policjantów znał Klaudię ze szkoły.
– Od początku byliśmy mili – kontynuuje Kacper. – Powiedzieliśmy sobie „cześć”, oni weszli do mieszkania, chwilę rozmawialiśmy. Nie ściszaliśmy muzyki, więc słyszeli, że wcale nie gra głośno. Policjant, który znał Klaudię, najpierw potwierdził, że muzyka nie gra głośno, ale potem pod wpływem kolegi zmienił zdanie. Nerwowo zrobiło się w momencie, w którym starszy z funkcjonariuszy zapowiedział, że wypisze mandat albo skieruje sprawę do sądu. Wtedy obaj z kolegą sięgnęliśmy z kolegą i zaczęliśmy wszystko nagrywać.
Na filmie widać, jak starszy policjant żąda od Klaudii podania danych osobowych, a w odwecie domownicy nalegają, aby to funkcjonariusze najpierw się przedstawili. Zgodnie z par. 2 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 4 lutego 2020 r. w sprawie postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów, przystępując do czynności służbowych (np. legitymowania) policjant rzeczywiście ma obowiązek podać m.in. swój stopień oraz imię i nazwisko. W trakcie nagrania ze złotoryjskiej interwencji policjanci tego nie robią.
Na filmie widać również, jak Klaudia próbuje wyprosić funkcjonariuszy za próg mieszkania. Ma rację, bo jest noc, kiedy policja nie może ot tak sobie – „na gębę”, bez nakazu – wchodzić do mieszkań. Zgodnie z przepisami, w przypadkach naruszenia ciszy nocnej policjanci nie mają prawa wejść do środka – wystarczy pouczenie udzielone przez drzwi i ewentualnie wezwanie do złożenia wyjaśnień na komendzie.
Policjanci nie wychodzą. Wciąż stojąc w przedpokoju starszy z nich grozi użyciem gazu, jeśli nagrywający komórką przebieg interwencji Kacper się nie cofnie. Klaudia zwraca policjantowi uwagę, że jego zachowanie nie jest normalne. Próbuje też pukać do drzwi sąsiadki, aby wyjaśnić z nią sprawę. Obaj funkcjonariusze i znajomy kobiety próbują ją powstrzymać. Akcja przenosi się na klatkę schodową, gdzie nerwowa atmosfera coraz bardziej narasta. Klaudia się stawia. Nie reaguje na polecenie podania swojego imienia i nazwiska.
– Doprowadzimy panią na komendę, gdzie odbierzemy pani dane osobowe – ostrzega kobietę starszy z policjantów, wciąż trzymając w ręku pojemnik z gazem.
– To jest chore. Gaz w oczy mi wpierd….. czy co? – odpowiada mu złotoryjanka. Głos jej się łamie. Jest na granicy płaczu.
– Opanuj kolegę, stary – apeluje Kacper do drugiego z funkcjonariuszy, tego, który chodził z Klaudią do jednej szkoły, a teraz biernie przygląda się eskalacji konfliktu.
Sytuacja wymyka się spod kontroli, gdy Klaudia nagle postanawia wrócić do mieszkania, a starszy z policjantów rusza za nią, prosząc, by założyła buty. Wygląda na to, że faktycznie zamierza doprowadzić kobietę na komendę. Właścicielka mieszkania nie chce go wpuścić za próg. Zasłania wejście swoim ciałem. Napierają na siebie.
– Pan nie wchodzi, bo zabraniam. Zabraniam! – mówi stanowczo Klaudia. – Zabraniam wejść do środka! Masz nakaz przeszukania mieszkania? Masz nakaz przeszukania mieszkania? Pytam czy masz nakaz przeszukania mieszkania! – krzyczy.
– Nie wchodzisz! – mówi do policjanta Kacper. Wtedy funkcjonariusz podtyka mu pod twarz miotacz i pryska po oczach. Gazem obrywa także drugi z mężczyzn obecnych w mieszkaniu oraz jeden z trzech kotów Klaudii.
Policjanci dopadają do kobiety, w szarpaninie zadzierają z niej koszulkę i z nagim biustem wyprowadzają z mieszkania. Przed opublikowaniem filmu Zbigniew Stonoga zaciemnił te kadry, ale na nagraniu słychać histeryczny krzyk i płacz kobiety, gdy policjanci wyprowadzają ją boso na klatkę schodową. – Koszulka! – prosi młodszego z policjantów, by zasłonił jej biust. – Kur.., mnie to boli! Kur.., cycki mam na wierzchu!
– Ustaliliśmy nazwiska tych policjantów, aby złożyć na nich skargę – opowiada Kacper.
Zanim to się stało, nagranie z interwencji opublikował w internecie Zbigniew Stonoga, z którym złotoryjanie nawiązali kontakt. Natychmiast zrobiło się o tym głośno. Filmik ma dziś 78 tys. wyświetleń, prawie 700 komentarzy.
– W żaden sposób nie komentujemy tego nagrania, bo to jednostronna informacja. Będziemy prowadzić wewnętrzne postępowanie, w którym ustalimy okoliczności i przebieg tej interwencji – mówi mł. asp. Dominika Kwakszys, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. Prosi o przesłanie ewentualnych pytań mejlem i obiecuje na nie odpowiedzieć.
– W czwartek od rana dzwonił do nas komendant policji w Złotoryi. Zaprosił nas do siebie. Złożyliśmy oficjalną skargę na zachowanie policjantów – mówi Kacper.
Nie wiadomo, czy Komenda Powiatowa Policji w Złotoryi zdecyduje się na skierowanie przeciwko Klaudii sprawy do sądu, jak po spisaniu jej danych oznajmił starszy z funkcjonariuszy. Poza zakłóceniem cieszy nocnej zarzucał kobiecie odmowę podania danych osobowych i niewykonywanie poleceń policji. Przed ukaraniem kobiety sąd musiałby jednak zbadać, czy podczas interwencji funkcjonariusze zachowywali się zgodnie z prawem.
Klaudia miała niedawno ciężki wypadek samochodowy, po którym musiała przejść operację plastyczną. Ma w twarzy kilkanaście śrub. Po czwartkowej interwencji policji zostały je nie tylko siniaki na szyi, pogorszył się również jej stan psychiczny. Ani ona sama, ani jej rodzina nie zamierzają tak tej sytuacji zostawić. Dla policjantów sprawa będzie mieć finał w sądzie, i tym razem nie chodzi o błahostkę w rodzaju zakłócenia ciszy nocnej.
Po opublikowaniu tekstu na stronie internetowej złotoryjskiej KPP pojawiło się następujące oświadczenie w tej sprawie:
Oświadczenie w sprawie interwencji złotoryjskich policjantów w dniu 31 sierpnia 2023 roku
W związku z nierzetelnymi i niepotwierdzonymi informacjami na temat interwencji przeprowadzonej w Złotoryi w dniu 31 sierpnia 2023 roku, które pojawiły się w social mediach i na jednym z legnickich portali informacyjnych, należy zaznaczyć, że w tym dniu, po godzinie 1 w nocy, funkcjonariusze interweniowali w jednym z mieszkań, w związku z otrzymanym wcześniej zgłoszeniem dotyczącym zakłócania spoczynku nocnego. Gdy policjanci dotarli na miejsce, będąc na korytarzu, potwierdzili dobiegającą ze wskazanego mieszkania bardzo głośną muzykę i rozmowy przebywających tam osób. Drzwi otworzyła młoda kobieta, która w związku z interwencją poprosiła mundurowych o wejście do mieszkania.
Kobieta potwierdza ten fakt na opublikowanym w social mediach nagraniu, które jednak przedstawia jedynie wycinek przeprowadzanej interwencji. Nie doszło w tym przypadku do siłowego lub nieuprawnionego wejścia do mieszkania przez interweniujących funkcjonariuszy. Policjanci weszli do lokalu za zgodą i wyraźnym przyzwoleniem kobiety.
Mundurowi poinformowali kobietę, że przyjechali, ponieważ otrzymali zgłoszenie od lokatorów budynku, którym przeszkadzała głośna muzyka i rozmowy dobiegające z ich mieszkania. Wytłumaczyli, że takie zachowanie wyczerpuje znamiona wykroczenia opisanego w art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń. Następnie mundurowi przystąpili do czynności legitymowania kobiety i pozostałych osób przebywających w mieszkaniu. Kobieta odmówiła podania danych osobowych, wobec czego policjanci poinformowali ją o popełnieniu przez nią wykroczenia z art. 65 § 2 kodeksu wykroczeń i w przypadku dalszej odmowy podania danych osobowych możliwości jej zatrzymania na podstawie art. 45 § 2 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia oraz doprowadzeniu jej do jednostki Policji celem ustalenia oraz potwierdzenia jej danych.
Policjanci wielokrotnie wzywali kobietę do przekazania danych, jednak stawiała ona opór, reagowała wyzwiskami i wulgaryzmami kierowanymi wobec funkcjonariuszy. Jedna z osób przebywających w mieszkaniu swoim zachowaniem również istotnie utrudniała przeprowadzenie interwencji. Mężczyzna ten wielokrotnie był wzywany przez mundurowych do zachowania zgodnego z prawem i zachowania dystansu od interweniujących policjantów. Był informowany także o możliwości użycia wobec niego środków przymusu bezpośredniego.
Ponieważ kobieta w dalszym ciągu odmawiała przekazania danych, policjanci podjęli decyzję o doprowadzeniu jej do Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi w celu ustalenia jej tożsamości. W związku z faktem, iż kobieta stosowała bierny, a następnie czynny opór – odpychając interweniującego policjanta, mundurowi użyli wobec niej środków przymusu bezpośredniego powodujących możliwie najniższą dolegliwość ich wykorzystania, czyli siły fizycznej oraz kajdanek na ręce założone z tyłu. Jednakże kobieta starała się uniemożliwić przeprowadzenie tych czynności, wyrywając się.
W pewnym momencie, w wyniku działań kobiety mających na celu utrudnienie wykonywania czynności przez policjantów, górna część garderoby kobiety nieznacznie podsunęła się do góry, odsłaniając fragment tułowia. Kiedy tylko kobieta zwróciła na to uwagę, jeden z policjantów poprawił tę część odzieży.
Kiedy funkcjonariusze wyprowadzili kobietę z mieszkania na korytarz, przemieszczając się jedynie o kilka metrów od drzwi wejściowych jej lokalu, kobieta zdecydowała, że jednak przekaże mundurowym swoje pełne dane. Po sprawdzeniu ich w policyjnych systemach została zwolniona i poinformowana o sporządzeniu dokumentacji celem skierowania do sądu wniosku o ukaranie, w związku z popełnionymi wykroczeniami z art. 51 § 1, 65 § 2 i 65a kodeksu wykroczeń tj. zakłócanie spokoju i porządku publicznego, nieudzielenie danych podczas czynności legitymowania oraz niestosowanie się do poleceń funkcjonariusza.
Mężczyzna utrudniający przeprowadzenie interwencji odmówił podania swoich danych osobowych. Wobec czego został poinformowany o skierowaniu wniosku do sądu w związku z popełnionymi przez niego wykroczeniami z art. 65 § 2 i 65a kodeksu wykroczeń tj. nieudzielenie danych podczas czynności legitymowania oraz niestosowanie się do poleceń funkcjonariusza.
W celu kompleksowego wyjaśnienia przebiegu i okoliczności tej sprawy oraz w związku z pojawiającymi się na jej temat nierzetelnymi oraz niepotwierdzonymi informacjami – w social mediach oraz na jednym z legnickich portali informacyjnych, Komendant Powiatowy Policji w Złotoryi zlecił wykonanie czynności policyjnym komórkom kontrolnym, które są obecnie kontynuowane. Do chwili obecnej nie wykazały one, aby w trakcie interwencji z dnia 31 sierpnia 2023 roku w jednym z mieszkań na terenie Złotoryi doszło ze strony funkcjonariuszy do naruszenia prawa.
Jednocześnie apelujemy o nierozpowszechnianie informacji, które są nieprawdziwe.
Przypominamy również, że czynność legitymowania jest standardową i obowiązującą funkcjonariuszy procedurą. Osoby lekceważące prawny obowiązek udzielenia danych osobowych policjantom muszą liczyć się z konsekwencjami przewidzianymi w obowiązujących przepisach prawa.
młodszy aspirant Dominika Kwakszys
Komenda Powiatowa Policji w Złotoryi
Oświadczenie policji skomentował na portalu 24legnica.pl autor tekstu.
Oświadczeniu policji, że policjanci przebywali w mieszkaniu pani Klaudii za jej zgodą przeczy nagranie – pisze Piotr Kanikowski – w którym pani Klaudia najpierw każe wyjść za próg, a potem kilkukrotnie kategorycznie sprzeciwia się próbie ponownego, tym razem siłowego (!) wejścia policjantów do środka („Pan nie wchodzi, bo zabraniam. Zabraniam! (…) Zabraniam wejść do środka! Masz nakaz przeszukania mieszkania? Masz nakaz przeszukania mieszkania? Pytam czy masz nakaz przeszukania mieszkania!”). W trakcie tego siłowego wejścia policjant używa miotacza gazu, co też widać na nagraniu. Mł. asp. Dominika Kwakszys pomija ten fakt, a jednocześnie to nam imputuje nierzetelność. Owszem, wszyscy przyznają, że na początku interwencja przebiegała bez agresji, w spokojnej, być może nawet przyjacielskiej atmosferze, skoro pani Klaudia pozwoliła policjantom (w tym byłemu koledze z klasy) wejść do środka. W mojej ocenie, agresja domowników pojawiła się potem jako reakcja na nadużycie władzy w wykonaniu policjanta, który żądając od pani Klaudii danych osobowych nie chciał podać swojego stopnia, imienia i nazwiska, do czego zobowiązuje go par. 2 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 4 lutego 2020 roku w sprawie postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów. Ponadto ten sam policjant nie chciał wyjść z mieszkania na polecenie właścicielki i groził użyciem miotacza gazu wobec mężczyzny, który zachowywał się zgodnie z prawem: stał i filmował przebieg interwencji. Zdaniem tego funkcjonariusza mężczyzna stał zbyt blisko i choć przepisy nie określają odległości, jaką obywatel powinien zachować wobec policjanta na służbie. Można to uznać za naruszenie art. 6 pkt 1. Ustawy z dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej („Środków przymusu bezpośredniego używa się lub wykorzystuje się je w sposób niezbędny do osiągnięcia celów tego użycia lub wykorzystania, proporcjonalnie do stopnia zagrożenia, wybierając środek o możliwie jak najmniejszej dolegliwości”) oraz par 1. Rozporządzenia Rady Ministrów z 17 września 1990 r. w sprawie określenia przypadków oraz warunków i sposobów użycia przez policjantów środków przymusu bezpośredniego (1. Policjant może stosować środki przymusu bezpośredniego z zachowaniem zasad określonych w art. 16 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji. 2. Środki przymusu bezpośredniego mogą być stosowane po uprzednim bezskutecznym wezwaniu osoby do zachowania się zgodnego z prawem oraz uprzedzeniu o użyciu środków przymusu bezpośredniego, a w przypadku pocisków niepenetracyjnych dodatkowo po uprzednim oddaniu strzału ostrzegawczego”). Z przytoczonych wyżej przepisów wynika, że policjantowi nie wolno użyć miotacza gazu wobec osoby zachowującej się zgodnie z prawem, więc ostrzeżenie skierowane do pana Kacpra było nadużyciem władzy. Z oświadczenia policji wynika jednak, że wewnętrzne postępowanie nie wykazało nadużycia prawa ze strony funkcjonariuszy. To pozwala mi powątpiewać nie tylko w rzetelność oświadczenia podpisanego przez mł. asp. Dominikę Kwakszys, ale też w rzetelność toczącego się w komendzie wewnętrznego postępowania.
Dziennikarz dzień po opublikowaniu oświadczenia wysłał 21 pytań do służb prasowych policji w Złotoryi i Wrocławiu, dopytując o różne aspekty nocnej interwencji. Prosi w nich m.in. o wskazanie podstawy prawnej, która pozwala policji wchodzić do mieszkań obywateli o godz. 1 w nocy, jeśli dostali zgłoszenie o zakłóceniu ciszy nocnej, o wskazanie przepisu określającego minimalny dystans, jaki powinien zachować obywatel od policjanta, pyta też, jakie przepisy naruszał mężczyzna rejestrujący interwencję telefonem, skoro zachodziła konieczność sięgnięcia po gaz łzawiący, jakie zagrożenie stanowili on oraz kobieta, która nie chciała dopuścić, by policjanci nocą weszli za próg jej mieszkania, skoro w trakcie interwencji doszło do użycia przez funkcjonariuszy środków przymusu bezpośredniego, tzn. chwytów obezwładniających, gazu i kajdanek spiętych na plecach. Pyta także, czy zakłócenie ciszy nocnej to przestępstwo wymagające tak bezwzględnej stanowczości policji.
Jak dotąd nie otrzymał odpowiedzi.
Nagranie z interwencji dostępne jest TUTAJ.