Setki złotoryjan kibicowały wczoraj najlepszym kolarzom, którzy przemknęli przez nasze miasto podczas II etapu wyścigu Tour de Pologne. Przejazd cieszył się naprawdę sporym zainteresowaniem mieszkańców, ale trudno się dziwić – takiej „światowej” kolumny dawno już u nas nie było. Ci, którzy zostali w domach przed telewizorem, mogli oglądać na swoich ekranach Złotoryję i okolice z lotu ptaka dzięki transmisji na żywo.
Jeśli ktoś wcześniej nie czytał lub nie słyszał o tym, że planowany jest przejazd wyścigu przez Złotoryję, w niedzielę po południu mógł się nieco wystraszyć. Dwa helikoptery krążące nad miastem, do tego wycie wielu policyjnych syren, warkot motocykli obsługujących wyścig, klaksony – hałasu było przez chwilę sporo. Największa impreza kolarska w naszym kraju, jaką jest TdP, realizowana jest jednak z dużym rozmachem, wg najlepszych wzorców znanych z takich topowych wydarzeń jak Tour de france – także jeśli chodzi o transmisję telewizyjną.
Peleton jechał wczoraj stosunkowo wolnym tempem, więc kolarze wjechali do naszego miasta kilkanaście minut później niż zakładano. Z drugiej jednak strony gdyby byli „o czasie”, to prawdopodobnie mocno by zmokli, bo chwilę wcześniej nad Złotoryją lunęło. Deszcz zdezorganizował m.in. pracę na jedynym podczas niedzielnego etapu oficjalnym bufecie, jaki przygotowano na ul. Legnickiej.
Jako pierwsi do naszego miasta wjechali Włosi Lorenzo Milesi i Jacopo Mosca oraz Brytyjczyk Sam Brand, którzy kilkanaście kilometrów po starcie w Lesznie odjechali w ucieczce. Nie udało im się jednak doprowadzić jej do mety na Orlinku w Karpaczu – zostali złapani na zjeździe do Kowar, ponad 30 km przed finiszem. Ostatecznie „złotoryjski” etap wygrał Słoweniec Matej Mohorić, trzeci na trudnym podjeździe w Karkonoszach był Polak Michał Kwiatkowski.
Wcześniej w Świerzawie rozegrana została premia specjalna przygotowana z okazji 95-lecia TdP. Wygrał ją jadący w ucieczce Mosca.
fot. GZ, Robert Pawłowski, Henryk Biały