Święci po raz kolejny pokazali w niedzielę, że są wśród złotoryjan. I że niebo to ich domena. Dosłownie i w przenośni. Gdy wierni wynieśli ich relikwie na ulice, żywioły ucichły i dały czas na modlitwę i celebrę.
To był zdecydowanie najkrótszy z dotychczasowych czterech złotoryjskich Marszów Wszystkich Świętych, ale i warunki pogodowe były tym razem mocno niepewne. Wprawdzie podczas pochodu nie padało ani nie było porywistych podmuchów wiatru, ale po niebie wciąż jeszcze przetaczały się chmury, które przypominały o szalejącym kilka chwil wcześniej nad Złotoryją i okolicami orkanie. Wierni przeszli z sanktuarium maryjnego prosto do kościoła jadwiżańskiego, gdzie odmówili Litanię do Wszystkich Świętych i zostali pobłogosławieni każdą z relikwii z osobna.
Marsz tym razem otwierała nie orkiestra górnicza, lecz młodzież, która niosła transparenty z wypisanymi naukami różnych świętych. Pochód był rozśpiewany i kolorowy, nie brakowało w nim flag maryjnych, papieskich i Polski, a także ze Światowych Dni Młodzieży. Przed prawie każdym relikwiarzem ministranci nieśli wizerunek świętego, do którego należały relikwie.
Marsz to wspólna inicjatywa trzech złotoryjskich parafii rzymskokatolickich. Organizowany w ostatnią niedzielę przed 1 listopada, od 2014 r. stanowi formę przygotowania do uroczystości Wszystkich Świętych, podczas której wierni zgłębiają tajemnicę obcowania świętych. Ideą marszu jest przypomnienie, że święci są wśród wiernych, nie zostawiają ich samych i są dla nich pomocą. W złotoryjskich kościołach znajdują się relikwie sześciorga świętych i błogosławionych: św. Jadwigi, św. Ojca Pio, św. Faustyny Kowalskiej, św. Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego Popiełuszki i św. Dominika Savio. Wszystkie dziś w relikwiarzach zostały wyniesione na ulice miasta, a uczestnicy marszu oddali im publicznie cześć.