Koniec z wilgocią w budynku klasztoru. W czerwcu przystąpiono do wymiany elewacji.
Stare tynki na ścianie frontowej i od strony podwórka były w takim stanie, że spora część sama odpadła, a resztę należało skuć. Prace zostały rozpoczęte ok. 3 tygodnie temu.
– Mam nadzieję, że do końca września uda nam się skończyć te dwie ściany – mówi gwardian klasztoru (jego przełożony) brat Jan Łabatczuk.
Prace prowadzone są pod czujnym okiem konserwatora zabytków i to on (po położeniu tynku) zdecyduje na jaki kolor będzie można pomalować ściany klasztoru.
Remont jest możliwy dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Zanim jednak przystąpiono do dzisiejszych prac, musiało upłynąć sporo czasu. 5 lat temu zostało wykonane odwodnienie budynku, dzięki czemu ściany klasztoru mogły dokładnie wyschnąć. Dodatkowo pozwoliło to na pozbycie się wilgoci wewnątrz budynku.
Samo wyschnięcie ścian to nie wszystko. Ze względu na to, że klasztor zaczął dosłownie pękać, konieczne było jego „zszycie”, mówiąc językiem fachowym – ankrowanie (kotwienie ścian za pomocą ściągów). Polegało to na położeniu poziomo wokół budynku prętów oddalonych od siebie o kilkanaście centymetrów. Dzięki temu zarówno ściany, jak i nowy tynk nie powinny pękać w najbliższej przyszłości.
W międzyczasie w klasztorze zostały wymienione wszystkie okna.
Brat Jan ma także plany na remont kościoła św. Mikołaja. Są już gotowe projekty oraz złożono wnioski do programu Polski Ład. Plany dotyczą m.in. wymiany dachu oraz odwodnienia i ankrowania obiektu.