Rajd rowerowy na święto konstytucji znowu okazał się wydarzeniem w Złotoryi. Mimo mało zachęcającej pogody, w środę na starcie pojawiło się niewiele mniej cyklistów niż rok temu, pokazując, że złotoryjanie chcą obchodzić dzień 3 maja aktywnie. Gdyby nie amatorzy dwóch kółek, plac Niepodległości w tym świątecznym dniu świeciłby pustkami…
Pod pomnikiem Niepodległości pojawiło się ponad 60 rowerzystów reprezentujących kilka pokoleń, wśród nich wiele twarzy znanych z ubiegłego roku. Nie brakowało dzieci, także tych wiezionych na przyczepkach. Na rower wsiedli też burmistrz Robert Pawłowski oraz sekretarz miasta Włodzimierz Bajoński. Charakter rajdu podkreślały biało-czerwone kotyliony na kierownicach rowerów oraz flagi Polski, które zabrali ze sobą niektórzy rowerzyści. Świątecznie było też na postoju w Nowych Łąkach, gdzie na Ranczo Grapa przy wspólnym posiłku regeneracyjnym rowerzyści rozwiązywali quiz konstytucyjny z nagrodami.
Zanim rajd wyruszył na drogi powiatu złotoryjskiego, pod pomnikiem Niepodległości miała miejsce krótka uroczystość z okazji 226. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja, zakończona złożeniem kwiatów. Wiązanki przynieśli harcerze, Szkoła Podstawowa nr 1 oraz kilku mieszkańców. Jedynymi samorządowcami, którzy pojawili się na uroczystości pod pomnikiem, byli przewodnicząca rady miejskiej Ewa Miara i burmistrz Pawłowski.
Tegoroczna trasa wiodła przez Wojcieszyn, Nową Wieś Grodziską, Czaple, Twardocice, Pielgrzymkę, Jastrzębnik i Jerzmanice Zdrój. Jednym z bohaterów rajdu był zaledwie 8-letni Marcin Iwanowski, który całą 46-kilometrową trasę od startu do mety pokonał o własnych siłach, i to w czubie peletonu, wyrywając ciągle do przodu i zostawiając daleko z tyłu rodziców, którzy nie nadążali za malcem. Startował już drugi raz. – Rok temu dojechałem od mety, teraz też dam radę – zapewniał na starcie. I poradził. – Bardzo fajnie się jechało, wcale nie jestem zmęczony. Najfajniejsze na trasie było to, że podczas jazdy mogłem ochlapać siebie i rower błotem – mówił zadowolony na mecie.
Nie tylko Marcin z rodzicami pokazali, że rajd ma w nazwie „rodzinny” nie od parady. W komplecie na rowerowej wyprawie stawiła się też rodzina Tarnowskich, czyli mama Elwira, tato Marcin oraz dwoje dzieci: Dawid i Olimpia. – Bardzo lubimy aktywnie spędzać czas na wypadach rowerowych. Ten rajd to fajna inicjatywa i forma aktywnego uczczenia święta 3 maja – powiedziała pani Elwira. – Nasza rodzina kocha jeździć na rowerach i dla nas takie obchody są jak najbardziej wskazane – stwierdziła z kolei Olimpia. To, co wyróżniało Tarnowskich, to piękne kotyliony przepięte do ramienia każdego z członków rodziny, wykonane własnoręcznie przez panią Elwirę.
Organizatorem Złotoryjskiego 3-majowego Rodzinnego Rajdu Rowerowego był Złotoryjski Ośrodek Kultury i Rekreacji. – Zaskoczyła nas tak duża liczba uczestników, ale cieszymy się, że taka forma świętowania przypadła do gustu mieszkańcom Złotoryi, a nawet okolicznych miejscowości. Brawa należą się rowerzystom, którzy uczą się rajdowej kultury, bo bez wątpienia wzrósł poziom dyscypliny wśród uczestników. Nikt nie zabłądził, wszyscy razem dotarli na metę. Na trasie było też bardzo bezpiecznie, dzięki profesjonalnej obstawie, jaką zapewnili policjanci ze złotoryjskiej drogówki oraz strażacy z Jednostki Poszukiwawczo-Ratowniczej – podsumowuje Zbigniew Gruszczyński, dyrektor ZOKiR-u.