Nie tylko seniorzy są celem oszustów. Krzysztof Rozpędowski, właściciel pensjonatu w Dobkowie, padł ofiarą oszustwa „na koparkę”. Teraz przestrzega innych hotelarzy.
– Zostałem oszukany przez Michała B. z Jeleniej Góry i nagłaśniam to, by złapać złodzieja. I by go ukarać po złapaniu, bo pewnie wywijał się wielokrotnie „niską szkodliwością społeczną czynu”. Informację tę kieruję głównie do właścicieli obiektów noclegowych, od agroturystyk po hotele. Również do tych, którzy zostali już oszukani po polskiej lub czeskiej stronie granicy – mówi z irytacją w głosie właściciel pensjonatu Villa Greta. Jest wściekły, bo oszust wykorzystał jego życzliwość i gotowość do pomocy w trudnej sytuacji. Stracił 4 tys. zł.
W jaki sposób działa złodziej? – Przyjechał do mnie sympatyczny człowiek, niski, krępy i znerwicowany. Przedstawia się jako właściciel koparki w leasingu, który w obawie o maszynę chce spać w pobliżu placu budowy. Podaje fałszywe dane przy meldowaniu, w moim przypadku kartę pojazdu obcego człowieka – poruszał się białym golfem combi z numerem rejestracyjnym DJ. W najlepszym razie nie płaci za hotel i znika. W gorszym pojawia się wieczorem z prośbą o pożyczenie pieniędzy na montaż szyby w koparce, która została wybita przez spadający konar. Uwierzyłem, bo to było akurat po przejściu orkanu – tłumaczy pan Krzysztof.
Jaki jest dalszy ciąg historii? Otóż oszust po szybę musi jechać do jednego miasta („bo zaraz zamkną sklep”), ale zapewnia, że ojciec już wyjechał z innego miasta z pieniędzmi. – Ma kompana, bo zadzwonił z innego numeru „ojciec”, że już jedzie z pieniędzmi. Złodziej przez kolejne dni po oszustwie utrzymuje kontakt z oszukanym, zwodząc, że już wieczorem, już jutro, już pojutrze będzie miał pieniądze. Przy czym Michał B. w tym czasie udaje osobę rozchwianą emocjonalnie, raz płacze, raz grozi – dodaje dokowianin.
Sprawą zajmuje się już Komenda Powiatowa Policji w Złotoryi. – Prowadzimy postępowanie pod kątem oszustwa na szkodę właściciela pensjonatu. Na obecną chwilę mogę powiedzieć, że sprawa jest rozwojowa, przesłuchiwani są kolejni poszkodowani i świadkowie – potwierdziła nam Dominika Kwakszys, oficer prasowy KPP.
– Wiem, że jest więcej oszukanych przez Michała B. Jeżeli zostaliście oszukani, nawet na 100 zł, proszę: zgłoście sprawę na policję. Złodzieje nie mogą czuć się bezkarni pod parasolem „niskiej szkodliwości społecznej” – apeluje dobkowianin.
Do naszej redakcji zgłosiła się pani Małgorzata, złotoryjanka, która prowadzi własną działalność gospodarczą. Ona z kolei nie dała się nabrać oszustom. Kilka tygodni temu odebrała telefon od pewnej fundacji, zbierającej rzekomo pieniądze na złotoryjski szpital, a dokładniej na wyposażenie dla oddziału pediatrycznego. Pani Małgorzata zgodziła się pomóc. Jej niepokój wzbudził jednak sposób przekazania pieniędzy.
– Zdziwiło mnie to, że po ewentualną darowiznę przysyłany jest kurier, któremu miałam przekazać pieniądze. Zapaliło mi się światełko alarmowe i postanowiłam skontaktować się ze szpitalem. Na oddziale dowiedziałam się, że żadna taka akcja pomocy nie jest prowadzona – tłumaczy pani Małgorzata. – Próbowałam później jeszcze porozmawiać z rzekomym pracownikiem fundacji, ale kontakt się urwał. Moim zdaniem ktoś mnie próbował oszukać. Ile osób dało się nabrać na ten numer – nie mam pojęcia.
(na zdjęciu - Villa Greta)