Wiata śmietnikowa za „jamnikiem” już gotowa. Nie posiada klasycznego wejścia dla mieszkańców, tylko „okienka” na odpady. W magistracie planują ustawić więcej takich na terenie miasta.
– Podczas montowania wiaty okoliczni mieszkańcy pytali, czy dostaną do niej klucze. Otóż nie, nie dostaną, bo założenie jest takie, żeby do środka mogli wchodzić tylko pracownicy RPK odbierający odpady. To powinno w końcu zapewnić porządek przy pojemnikach na śmieci i ich równomierne wypełnianie. Mam również nadzieję, że skutecznie utrudniliśmy proceder wygrzebywania surowców wtórnych z kontenerów stanowiących własność miasta – mówi Grzegorz Nowodyła, naczelnik Wydziału Gospodarki Odpadami w Urzędzie Miejskim w Złotoryi.
Nowa wiata (pisaliśmy o niej więcej TUTAJ) to coś pośredniego między tradycyjnymi boksami śmietnikowymi a nowoczesnymi altanami automatycznymi, które są już oferowane na polskim rynku. Wykorzystuje zasadę działania tych ostatnich (kontenery są w nich schowane wewnątrz i niedostępne bezpośrednio dla mieszkańców, a śmieci wyrzuca się jedynie przez automatyczne wrzutnie w ścianach altany przeznaczone dla poszczególnych frakcji odpadów), ale pozbawiona jest m.in. czujników elektronicznych, kamer monitorujących czy klap sterowanych za pomocą kart magnetycznych. I choć w efekcie powstał obiekt 10-krotnie tańszy od pierwowzoru i mniej nowoczesny, to złotoryjski ratusz liczy, że mimo rezygnacji z automatyki i elektroniki uda się jednak osiągnąć główny cel: zapewnić porządek i estetykę przy śmietnikach za „jamnikiem”.
Na terenie miasta takich „półautomatycznych” wiat ma się pojawić więcej – o ile ta pierwsza przy pl. Reymonta sprawdzi się w działaniu.