Nowoczesna wiata śmietnikowa jest instalowana na pl. Reymonta, na zapleczu „jamnika”. Nie będzie można do niej wejść, a odpady trafią do kontenerów przez otwory w ścianie. To pomysł, który narodził się w złotoryjskim ratuszu na bazie oferowanych obecnie na rynku altan z automatycznymi wrzutniami na śmieci. Czy sprawdzi się w naszym mieście?
Dziś na zlecenie Urzędu Miejskiego w Złotoryi została rozebrana blaszana wiata, która straszyła w tym miejscu dotychczas. Boks za „jamnikiem” był jednym z bardziej drażliwych punktów na mapie miasta i często był komentowany w mediach społecznościowych czy na sesjach rady miejskiej poprzedniej kadencji. Dlaczego? Bo wiata była wiecznie zabałaganiona i odpychała wyglądem. Charakterystyczny widok stanowiła góra śmieci usypanych przed wejściem do środka, porzucanych niedbale przez okolicznych mieszkańców (pisaliśmy o tym TUTAJ). Swoje dokładali bezdomni i „zbieracze” surowców wtórnych, którzy grzebali w workach i kontenerach, pozostawiając po sobie bałagan.
Złotoryjski ratusz podjął próbę zmiany tego stanu rzeczy i w jednej z lokalnych firm (Metalomania Wiktor Hawryszków) zamówił projekt i wykonanie większej wiaty, którą mieszkańcy będą użytkować na innych zasadach niż dotąd. Ta nowa w środku będzie miejsce na 8 kontenerów. Wzdłuż ścian staną: 4 pojemniki na odpady zmieszane, 2 na makulaturę oraz 2 na opakowania suche. Pod wiatę nie będzie można wejść – mieszkańcy wrzucą śmieci przez okienka w ścianach. Dla każdego kontenera przeznaczone będzie osobne okienko wrzutowe, przy którym znajdzie się napis instruujący, jaki rodzaj frakcji można przez nie wrzucać. Ściany wiaty będą ruchome, na zawiasach, co zapewnia dostęp do kontenerów dla pracowników RPK, którzy przyjadą po odbiór odpadów śmieciarką – ale tylko dla nich!
– Pod starą wiatą panował niemal cały czas mało estetyczny bałagan. Pojemniki pod ścianą były zazwyczaj puste, bo mieszkańcy wyrzucali worki ze śmieciami w wejściu, zagradzając przejście do tylnej części wiaty. Teraz nie powinno być tego problemu, bo każdy kontener będzie stał przy ścianie i do każdego będzie taki sam dostęp. Mamy nadzieję, że dzięki temu skończy się bałagan przy śmietniku – mówi Grzegorz Nowodyła, naczelnik Wydziału Gospodarki Odpadami w UM.
Zakup i zamontowanie wiaty będzie kosztować miasto ponad 22 tys. zł. Powinna służyć okolicznym mieszkańcom przez długie lata, bo jej konstrukcja jest zrobiona ze stali ocynkowanej i jest odporna na korozję. Ma być gotowa w piątek.
– Jeśli ta inwestycja przyniesie oczekiwany rezultat, podobna wiata zostanie zamontowana w podwórzu za budynkiem Rynek 1-2, gdzie są identyczne problemy z utrzymaniem porządku jak za „jamnikiem” – dodaje Nowodyła.