Rajd Wulkany był w tym roku wyjątkowy. Jeden z uczestników zaliczył go po raz siódmy, a drugi przemaszerował 20 kilometrów z przeszczepionym sercem. Ale najdzielniejszy był nieduży pies, który przeszedł ze swoją panią cały 50-kilometrowy dystans.
W sobotę wieczorem Paulina Ruta, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nordic Walking, i burmistrz Robert Pawłowski dekorowali na scenie blisko 80 uczestników nocno-dziennego rajdu po Pogórzu Kaczawskim. Każdy z nich otrzymał medal i pamiątkowe gadżety. Było też specjalne wyróżnienie od burmistrza – dwa gliniane anioły. Pierwszy trafił do Krzysztofa Machajka z Polkowic, który 17 lat temu przeszedł transplantację serca. Machajek wrócił do normalnego życia i teraz mocno propaguje aktywny styl życia, zwłaszcza nordic walking. Drugiego otrzymał Grzegorz Szydłowski z Wałbrzycha, który jest rekordzistą Wulkanów. Jako jedyny brał udział we wszystkich siedmiu edycjach imprezy, w trakcie których przeszedł łącznie ponad pół tysiąca kilometrów.
Wśród udekorowanych był też… pies. Suczka Aja najpierw nocą przeszła 30 km przez Ostrzycę i Czaple, a nad ranem odpoczęła przy namiocie nad zalewem, w którym jej pani ucięła sobie regeneracyjną drzemkę. Przed południem przyszedł start na 20 km. Psa z kulawą nogą by w taki skwar w pole nie wygonił… Ale Aja posłusznie ruszyła dalej. W ciągu kilkunastu godzin niewielkie zwierzę przedreptało łącznie 50 km! Jej dostojne zachowanie na scenie mogło sugerować, że to dla niej nie pierwszyzna.
Chwilę przed dekoracją mieliśmy w Złotoryi pierwszy pokaz tzw. kijoobrony. Kilku członków PSNW, którzy wcześniej zostali przeszkoleni przez policyjnych specjalistów, zademonstrowało na scenie, jak się bronić kijami do nordic walkingu w sytuacji, gdy zostaniemy zaatakowani przez napastnika. Pokaz, choć krótki, był bardzo efektowny.