Zakończyły się IV Mistrzostwa Polski w Płukaniu Złota Osób z Niepełnosprawnością. Na imprezie pojawiło się ponad 180 osób, które nie tylko szukały cennego kruszcu, ale także doskonale bawiły się dzięki różnym atrakcjom.
W sumie w mistrzostwach, zorganizowanych jak co roku przez Fundację Animus, wystartowały 73 osoby, szukające drobinek złota. W kategorii osób z niepełnosprawnością najlepiej udało się to Kamilowi Zaradzkiemu, który zdobył 1. miejsce. Tuż za nim na 2. lokacie uplasował się Krzysztof Zywer, zaś 3. była Jagoda Prusik. W kategorii darczyńców bezkonkurencyjna okazała się Lucyna Kortus, której debiut w płuczni przyniósł 1. miejsce. Drugie miejsce zajęła Marta Marchaj, zaś trzecie Tomasz Miękos. W kategorii wolontariusz 1. miejsce zdobyła Magda Molaczewska, drugie Angelika Ruszaj, natomiast trzecie Katarzyna Kuźmicz.
– Dziękuję wszystkim, myślę, że zabawa była wspaniała. Gratuluję zwycięzcom i uczestnikom oraz mam nadzieję, że spotkamy się w następnym roku na piątych mistrzostwach – mówił Zbigniew Soja, wielki mistrz Polskiego Bractwa Kopaczy Złota.
Na imprezie, na której pojawiło się ok. 130 osób niepełnosprawnych m.in. z Milicza, Złotoryi, Głogowa, Świerzawy czy Chojnowa, przygotowano także atrakcje dla najmłodszych. Dzieci brały udział w zabawach rycerskich, warsztatach gliniarskich i baloniarskich. Nie zabrakło także rycerza na koniu, który wzbudzał ogromne zainteresowanie wśród obecnych. Przedstawienie wystawił także Teatr Avatar.
W trakcie zabawy rozstrzygnięto konkurs plastyczny „Złoty Animus”. Pierwsze miejsce zdobyła Patrycja Ciszek, drugie Zuzanna Krawczyk, trzecie Lena Golanowska
– Jesteśmy bardzo zadowoleni i dziękujemy wszystkim za pomoc i udział w imprezie. Na pewno został pobity rekord co do frekwencji, co nas bardzo cieszy. Radość osób, które były tutaj dzisiaj z nami, jest jednak najcenniejsza – podsumowała czwarte mistrzostwa Łucja Machaj-Miller, prezes Fundacji Animus.
No proszę Cię ... To była zabawa,po prostu zabawa. Na podium stanęło dwoje moich uczniów, Jagoda i Kamil. Płukali złoto z pomocą, bo oni z racji stopnia swojej niepełnosprawności WSZYSTKO robią z pomocą. Wcale nam nie zależało na wynikach, miejscach itp. chcieliśmy - i dzieciaki, i opiekunowie, po prostu dobrze się bawić. Gdybym wpadła na to, że na sympatycznej imprezie ukwasi się taki kwas, własnoręcznie pomogłabym im utopić całe złoto w płuczni. Pozdrawiam