Rój zaatakował dziś rano szkołę w Rokitnicy. Pszczół było tak dużo, że dyrektor gimnazjum zadzwoniła po pomoc na straż pożarną. Lekcje były prowadzone normalnie.
– Byli rano strażacy, sprowadzili na miejsce pszczelarza. Sądzili, że uda się schwytać królową i w ten sposób przenieść rój w bezpieczne miejsce. Niestety, pszczoły zdążyły już założyć gniazdo gdzieś w wolnej przestrzeni w murze lub pod stropem. Rano mieliśmy w szkole pozamykane okna i drzwi, żeby ograniczyć ryzyko użądlenia. Było czarno od pszczół, a nie wiadomo, kto ma uczulenie. Teraz owadów jest dużo mniej, więc czujemy się trochę pewniej. Nie atakują ludzi – mówiła nam dziś ok. godz. 13 Maria Czarniecka, dyrektor Gimnazjum im. Noblistów Polskich w Rokitnicy, które mieści się w budynku.
Strażacy ogrodzili taśmą główne wejście do szkoły, przy którym ulokowały się pszczoły. Uczniom polecono korzystać z wejścia na tyłach budynku. Wieczorem zastęp straży ma wrócić do Rokitnicy i usunąć gniazdo. – W tej chwili nie możemy tego zrobić, bo pszczoły są bardzo aktywne. Zaczekamy, aż pod wieczór się uspokoją i wrócą do gniazda – mówi mł. asp. Marcin Grubczyński z Komendy Powiatowej PSP w Złotoryi. – Straż pożarna od kilku lat nie podejmuje się interwencji związanych z usuwaniem gniazd owadów – chyba, że jest to budynek użyteczności publicznej albo – tak jak w przypadku Rokitnicy – owady stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla dzieci – dodaje strażak.
Pszczoły pierwsze podejście do szkoły w Rokitnicy robiły już w ostatni czwartek. Interweniowali strażacy, którzy zalepili dziurę w murze pianką montażową. – Pomogło na kilka dnia, ale pszczoły wróciły i poradziły sobie z tamtym zabezpieczeniem – mówi dyrektor Czarniecka. I dodaje z uśmiechem: – Mówi się czasem, że szkoła to ul. No to mamy w naszej szkole ul...