Ma dopiero niespełna 15 lat, ale potrafiłaby przepłynąć odległość dzielącą Złotoryję i Chojnów. Oliwia Krajewska, złotoryjska gimnazjalistka, kilka dni temu wystartowała w nocnym maratonie pływackim i niewiarygodnie wyśrubowała swój rekord życiowy – kraulem pokonała 19 km! Potrzebowała do tego 12 godzin. To jeden z lepszych wyników w Polsce. Utalentowana nastolatka zapewnia, że to nie koniec jej możliwości.
Chojnów, sobota 10 marca, godz. 18. Startuje właśnie piąta edycja Otyliady, ogólnopolskiego maratonu pływackiego, któremu patronuje nasza mistrzyni olimpijska Otylia Jędrzejczak. Do basenu przy miejscowej szkole podstawowej wchodzi ok. 35 pływaków. Zaczynają płynąć, po czterech na jednym torze. Tam i z powrotem – dziesiątki, setki razy. Każdy swoim tempem, ale każdy chce pokonać jak największą odległość. Jest wśród nich Oliwia Krajewska ze Złotoryi, jedna z młodszych uczestniczek maratonu. Na początku w basenie jest ciasno, ale im ciemniej za oknem, tym luźniej robi się w wodzie. Mija północ, półmetek rywalizacji, a Oliwia cały czas płynie. O godz. 2 jest już sama na swoim torze. Inni nie wytrzymują katorżniczego dystansu.
Meta przewidziana jest na godz. 6 w niedzielę. Dopływa do niej niewielu z tych, którzy wystartowali 12 godzin wcześniej wystartowali. Oliwia daje radę i dopływa do białego rana. Wychodzi z basenu niesamowicie zmęczona. Wychodzi z rekordem życiowym, bo udaje się jej przepłynąć aż 19 000 m! To 7. wynik Otyliady na basenie w Chojnowie. I drugi wśród kobiet.
Popłynęła za szybko i… „popłynęła”
To był trzeci start Oliwii w nocnym maratonie pływackim. W pierwszym, w 2016 r., przepłynęła 17,45 km. I to zaledwie po roku nauki pływania! – Wtedy jeszcze pływałam słabiutko pod względem technicznym, cały dystans pokonałam stylem klasycznym, czyli tzw. żabką, i później byłam strasznie obolała – wspomina złotoryjska nastolatka. Drugi start to małe rozczarowanie i „tylko” 15,5 km. Dało jej to 127. miejsce w Polsce. – Rok temu przeceniłam swoje siły, popłynęłam za szybko. Zbyt długo utrzymywałam wysokie tempo i miałam małą kontuzję. Musieli mnie wyciągać z basenu przed końcem maratonu – dodaje.
Oliwia wyciągnęła naukę z tamtych błędów. Zmieniła styl i w tym roku postawiła sobie jasny cel: wytrzymać maraton do końca i płynąć przez 12 godzin. – Wtedy te 15,5 km zrobiłam w zaledwie 8 godzin. Teraz postanowiłam płynąć wolniej. Marzyłam, żeby złamać granicę 20 km, ale ostrożnie założyłam sobie, że dzięki spokojniejszemu tempu przepłynę co najmniej 18 km – opowiada.
Pokonując 19 km, Oliwia wypośrodkowała między marzeniem i minimum. – Do domu dopłynęła – żartuje mama gimnazjalistki, pani Anna, nawiązując do odległości, jaka dzieli Chojnów od Złotoryi.
Lepsza tylko trenerka
Wyniki na Otyliadzie świadczą o tym, że Oliwia ma niezwykłą wytrzymałość jak na swój wiek. I samozaparcie. Podkreśla to jej trenerka, Małgorzata Światłoń-Szydełko, która również startowała w chojnowskim maratonie, przepływając 28 km (najlepszy wynik w Chojnowie wśród kobiet i trzeci ogółem). Sprezentowała swojej podopiecznej puchar, z następującą dedykacją: „Dysponując zwykłymi talentami i niezwykłą wytrwałością możesz osiągnąć wszystko”. – Dla mnie Oliwka przekracza granice ludzkiej wytrzymałości. Jest uparta, nie wiem po kim – uśmiecha się Anna Krajewska.
Rodzice dopingowali i wspierali Oliwię przez całą noc, licząc kolejne długości basenu. Doliczyli do 760 – bo właśnie tyle razy trzeba przepłynąć basen w Chojnowie, żeby dopłynąć do 19. kilometra. Gdy wychodziła na brzeg na krótkie przerwy regeneracyjne, stanowili jej „sztab medyczny” i bufet. Kilka dni po maratonie pani Anna przyznaje, że uczucie dumy mieszało się wtedy z niepokojem o to, czy córka nie odchoruje tak potężnego wysiłku.
– Najbardziej było mi jej szkoda, gdy musiała wracać po przerwie do basenu. Wchodziła do wody na czworakach, niemal zsuwała się z murku. Dopiero po kilku minutach w wodzie rozgrzewała się z powrotem i odżywała. Dla mnie było to niepojęte, że po tylu godzinach nie zasypia, że jest w niej jeszcze tyle woli i siły. Ja czułam potworne zmęczenie, choć przez całą noc jedynie siedziałam na basenie – przyznaje mam Oliwii.
Być jak… Karaś w wodzie
Sukces Oliwii tłumaczy jej dewiza: „Im więcej czasu w wodzie, tym większa satysfakcja”. Sportowym idolem złotoryjskiej nastolatki jest polski pływak długodystansowy Sebastian Karaś – rekordzista Otyliady sprzed dwóch lat, który w ciągu 12 godzin przepłynął 54,4 km. – Podoba mi się pływanie długodystansowe. Jeżeli płynę 30 sekund i wygrywam, to nie mam tyle radości, co po przepłynięciu 12 godzin – tłumaczy. Oliwia podkreśla, że pływa dla własnej satysfakcji, żeby nie nudzić się w domu. – Pływanie sprawia mi niezwykłą przyjemność. A szkoda przecież życia, żeby nie robić tego, co sprawia człowiekowi przyjemność – dodaje.
Pływacy odliczają już dni do kolejnej Otyliady. Oliwa, która trenuje 2 razy w tygodniu w Chojnowie, zapowiada, że przez najbliższy rok chce jeszcze popracować nad poprawieniem techniki, żeby pływać lżej, bardziej oszczędnie i mniej się męczyć. – Dzięki temu dopłynę jeszcze dalej – uśmiecha się nastolatka, która 15 lat skończy za miesiąc.
O miano zwycięzcy Otyliady 2018 rywalizowało 1853 uczestników na 41 pływalniach. Przepłynęli rekordową ilość 14 589 440 metrów. Najlepsi – Anna Kruk przepłynęła w Lędzinach i Krzysztof Gajewski w Chojnowie – przepłynęli 39 100 m. W tym roku, najstarszym pływakiem był pan Konstanty Wronkowski (71 lat), który w Tomaszowie Maz. przepłynął 3100 metrów. Wśród seniorów pływało pięciu siedemdziesięciolatków. W organizacji maratonu pomagało blisko tysiąca wolontariuszy (sędziowie, ratownicy wodni i medyczni, służby porządkowe).