Baner szkalujący Urząd Miejski w Złotoryi pojawił się wczoraj na jednej z kamienic przy ul. Piłsudskiego. Wywiesiła go zamieszkująca budynek rodzina, która nie chce opuścić mieszkania i przenieść się do lokalu socjalnego. Na burzę w mediach społecznościowych zareagowali urzędnicy ratusza, którzy pokazują prawomocny wyrok sądowy potwierdzający bezprawne zajęcie mieszkania. To on jest podstawą eksmisji, którą próbuje przeprowadzić miasto.
Chodzi o mieszkanie przy ul. Piłsudskiego 26, które zamieszkuje 9 osób, w tym małe dzieci. Urzędnicy złotoryjskiego ratusza podkreślają, że zajmują je bezprawnie. – Nie mają tytułu prawnego do tego mieszkania komunalnego, co potwierdził wyrok sądowy. Zaproponowaliśmy tej rodzinie duży lokal socjalny, świeżo po remoncie, w budynku na ul. Łąkowej – zaznacza burmistrz Robert Pawłowski.
Mieszkańcy czują się pokrzywdzeni wyrokiem sądu i propozycji burmistrza nie akceptują, czemu dali wyraz w internecie i na murze kamienicy, wywieszając baner z hasłem: „Dość kłamstw układów i kolesiostwa w urzędzie miasta”. „Tonący brzytwy się chwyta. Nasz manifest” – napisała na fejsbuku pani Angelika, jedna z osób zamieszkujących w lokalu. Na Łąkową nie chce się przenosić. „Na Tajwan wygnać się nie dam” – pisze.
Wnuczek w domu dziecka, bratanek bez najmu
Historia z mieszkaniem na ul. Piłsudskiego 26 zaczęła się ponad 4 lata temu. Najemcą ponad 90-metrowego lokalu była wtedy pani Antonina. Mieszkała z kilkuletnim wnuczkiem. Ciężko chorowała. Zaopiekował się nią bratanek, który wprowadził się do mieszkania ze swoją żoną i córką. Najemczyni zmarła w 2014 r., a jej wnuczek – jedyna osoba, która zgodnie z prawem mogła wstąpić w stosunek najmu po pani Antoninie – trafił do domu dziecka.
Po śmierci najemczyni jej bratanek zwrócił się do Urzędu Miejskiego w Złotoryi o zalegalizowanie swojego pobytu na Piłsudskiego 26, czyli zawarcie z nim umowy najmu. Do mieszkania wprowadzili się po jakimś czasie kolejni członkowie jego rodziny: syn z konkubiną i dwójką dzieci.
Urząd nie zawarł jednak umowy najmu, gdyż – wg obowiązujących przepisów prawa – bratanek nie mieści się w gronie osób uprawnionym do ubiegania się o przydział mieszkania po zmarłym najemcy. Ratusz wezwał więc rodzinę do opróżnienia i opuszczenia lokalu. Mieszkańcy jednak nie reagowali na wezwania służb miejskich, dlatego w czerwcu 2015 r. magistrat złożył pozew sądowy o eksmisję z lokalu.
Sąd nakazuje opuszczenie mieszkania
We wrześniu 2015 r. Sąd Rejonowy w Złotoryi potwierdził w wyroku, że lokal zajmowany jest przez bratanka zmarłej najemczyni i jego rodzinę bezprawnie. Nakazał opuszczenie mieszkania przy Piłsudskiego 26. W kwietniu 2016 r. Sąd Okręgowy w Legnicy oddalił apelację mieszkańców i potwierdził wyrok pierwszej instancji. Jest prawomocny.
Sprawa eksmisji przeciągnęła się jednak w czasie, bo zgodnie w sądowym werdyktem miasto musiało zaproponować rodzinie – z uwagi na fakt, że w lokalu zamieszkują też dzieci – umowę najmu na lokal socjalny. Odpowiedniej wielkości mieszkanie ratuszowi udało się znaleźć dopiero w ostatnich miesiącach – na ul. Łąkowej 19. To odrębne mieszkanie w budynku socjalnym o wielkości ponad 57 m kw., składające się z dwóch pokoi, kuchni i toalety, z centralnym ogrzewaniem węglowym.
Poczekają na mieszkanie w kolejce jak inni?
Jak dowiedzieliśmy się w UM, jeśli mieszkańcy nie przeniosą się do lokalu socjalnego sami – a 7-dniowy termin mija 23 lutego, ratusz wystąpi do sądu o tytuł wykonawczy do wyroku i odda sprawę komornikowi, który przeprowadzi eksmisję.
– Jako burmistrz miasta jestem zobowiązany do działania zgodnie z prawem i realizacji wyroku sądu – podkreśla Robert Pawłowski. – Na liście mieszkaniowej, wśród osób stojących w kolejce po lokal komunalny, jest w tej chwili ponad 200 mieszkańców Złotoryi. Oczekują, że ratusz będzie działał w kwestii przydziału mieszkań zgodnie z prawem. Jeśli jedni mieszkańcy próbują zająć jakiś lokal komunalny bezprawnie, pozostali z listy mogą czuć się pokrzywdzeni – uważa.
Zarówno bratanek zmarłej najemczyni, jak i jego syn, znajdują się na liście oczekujących na lokal komunalny, na miejscach w drugiej połowie pierwszej setki. Jak udało nam się ustalić w UM, część osób zamieszkujących w tej chwili na Piłsudskiego 26 ma meldunek pod innym adresem w Złotoryi, w Rynku.
Dodajmy, że baner wywieszony na ścianie kamienicy przy Piłsudskiego 26 został ściągnięty dziś rano, po interwencji zarządcy budynku i policji. Został tam wywieszony bez zgody administratora. Ten sam (najprawdopodobniej) baner można było dziś zauważyć na samochodzie jeżdżącym po Złotoryi, m.in. po deptaku, co zarejestrował monitoring. Służby miejskie sprawdzają, czy wjechał tam zgodnie z prawem.
Masz dzieci, pewnie dwoje. A czyjeś chcesz na Tajwan wysłać? Obyś umiał spojrzeć w lustro. Dziś masz dach nad głową, może kiedyś na łąkową