Jak podało dziś po południu Polskie Radio Wrocław, dwóch policjantów ze Złotoryi trafiło w poniedziałek do szpitala w Lubinie. Funkcjonariusze w czasie interwencji mieli zostać zaatakowani gazem paraliżującym. Lekarze zapewniają, że nie ma zagrożenia życia.
– To była rutynowa interwencja w jednej z miejscowości na terenie naszego powiatu – wyjaśnia sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. W pewnym momencie jedna z osób, która była w centrum zainteresowania funkcjonariuszy, sięgnęła po miotacz gazu i zaatakowała policjantów.
Dwie osoby znalazły się w strefie zasięgu preparatu obezwładniającego. I to właśnie tych dwóch policjantów zostało natychmiast przewiezionych do szpitala w Lubinie. Wg popołudniowych ustaleń radia, funkcjonariusze mieli wrócić do domów jeszcze tego samego dnia.
Nie znamy na razie żadnych szczegółów dotyczących samej interwencji.
źródło: www.radiowroclaw.pl
AKTUALIZACJA
Jak informuje rzecznik policji, funkcjonariusze przeszli podstawowe badania w szpitalu i jeszcze wczoraj wrócili do domów. Ich życiu ani zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. 60-letni mężczyzna, który zaatakował policjantów gazem pieprzowym, został zatrzymany do czasu wyjaśnienia sprawy. – Prowadzimy czynności mające na celu ustalenie okoliczności zdarzenia – mówi sierż. Dominika Kwakszys.
Policja nie chce zdradzić, z jakiego powodu doszło do interwencji w mieszkaniu krewkiego 60-latka i w jakiej to było miejscowości. Jak twierdzi rzecznik, zatrzymania mężczyzny dokonali ci sami funkcjonariusze, którzy zostali zaatakowani gazem. Z naszych ustaleń wynika, że policja miała spore problemy z obezwładnieniem napastnika. Prawdopodobnie został on jednak zatrzymany bez użycia broni.