Jak zginął książę, u którego boku życie straciły setki złotoryjskich górników, gdzie należy szukać jego szczątków oraz czy ma szansę na beatyfikację – o tym wszystkim i jeszcze wielu innych rzeczach mogli posłuchać uczestnicy odczytu pt. „Henryk Pobożny na tle swojej epoki”, który zorganizowano w środę w Liceum Ogólnokształcącym w Złotoryi. Wygłosił go Andrzej Potycz, prawnik i przewodniczący kapituły Bractwa Henryka Pobożnego. Prelekcja, którą Towarzystwo Miłośników Ziemi Złotoryjskiej zapoczątkowało „rok jadwiżański”, odbyła się w 3 dni po rocznicy słynnej bitwy pod Legnicą, w której wojska polskie dowodzone przez księcia starły się z ordami tatarskimi.
Henryk II Pobożny to ważna postać dla historii Śląska. Był księciem śląskim, krakowskim i wielkopolskim w okresie rozbicia dzielnicowego Polski, starał się o koronę królewską. Rządy odziedziczył po ojcu – Henryku I Brodatym, którego złotoryjanie kojarzą z nadaniem praw miejskich naszemu miastu (obydwaj mają zresztą swoje ulice w Złotoryi). Matką Pobożnego była z kolei św. Jadwiga, która ufundowała klasztor franciszkański w Złotoryi i często w nim przebywała.
Andrzej Potycz przedstawił Henryka Pobożnego przede wszystkim jako „najbardziej chrześcijańskiego księcia Polski”, obrońcę wiary chrześcijańskiej, który miał odwagę stanąć naprzeciw największej wówczas sile militarnej, czyli świetnie zorganizowanej i bardzo mobilnej armii tatarskiej.
– Książę najbardziej jest znany z bitwy pod Legnicą, w której poległ męczeńską śmiercią. Walczył z Mongołami, bardzo trudnym przeciwnikiem. Wiedział, jaka to siła, ale wiedział też, że musi walczyć. Miał powiedzieć przed bitwą do matki: „Nie mogę dłużej zwlekać, albowiem zbyt wielkie są jęki biednego ludu, dlatego muszę walczyć i wystawiać swe życie na śmierć za wiarę chrześcijańską”. Doskonale więc zdawał sobie sprawę, że zarówno on, jak i jego żołnierze mogą zginąć. Była to jednak śmierć chwalebna, w obronie wiary – mówił prelegent, podkreślając, że bitwa pod Legnicą jest uznawana za narodziny idei Polski jako przedmurza chrześcijaństwa.
(W tym miejscu autor odczytu nawiązał – w aspekcie brutalnych praktyk wojennych stosowanych przez Tatarów – do barbarzyńskiego zachowania Rosjan, którzy najechali w zeszłym roku niepodległą Ukrainę. – Rosjanie zachowują się podobnie jak Mongołowie. Nie dziwota, bo imperialna Moskwa jest spadkobiercą mentalności i taktyki Mongołów. Przesiąkli tym. Prof. Andrzej Nowak, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, napisał: „Rosja moskiewska zrodziła się z tradycji mongolskiej. Dwa i pół wieku panowali nad nią Mongołowie, co pozostawiło poważne ślady w kulturze politycznej obszarów im podporządkowanych” – cytował mecenas, wskazując, że Rosjanie przejęli od Mongołów takie fatalne cechy, jak instynktowne uwielbienie dla despotycznej władzy i zakłamanie jako normalny sposób funkcjonowania na linii władza-poddani.)
Potycz (na zdjęciu obok) podzielił się także ze słuchaczami wątpliwościami dotyczącymi tego, jak doszło do śmierci księcia: – Z kroniki Jana Długosza, która powstała ponad 200 lat po bitwie, wynika, że zginął na polu bitwy. Ale w 1965 r. w Nowym Jorku ujawniono łacińskojęzyczny tekst traktatu „Historia Tartarorum”, którego autorem był C. de Bridia. To ważna publikacja, bo napisana w 1247 r., po powrocie wyprawy, którą ówczesny papież zorganizował do chana Tatarów zagrażających coraz mocniej Europie. Wysłannicy papiescy rozmawiali z uczestnikami bitwy pod Legnicą. Jeden z nich, franciszkanin Benedykt Polak, przekazał, co usłyszał od Mongołów. Otóż jego relacja wskazuje, że książę Henryk został ranny w bitwie i zawleczono go do obozu mongolskiego. Tam kazano mu oddać pokłon przed zwłokami jednego z wodzów tatarskich, który zginął kila dni wcześniej w bitwie pod Sandomierzem. Henryk tego pokłonu prawdopodobnie nie oddał, wiedział, że jeśli to zrobi, to postąpi niezgodnie z chrześcijańska wiarą. Wiedział też pewnie, że zostanie za to zgładzony. I tak się stało. Księciu odcięto głowę i wywieziono ją na Węgry, gdzie obozowała główna część armii mongolskiej.
Andrzej Potycz jest znawcą dziejów księcia oraz jego żony Anny, z którą Henryk II miał dwanaścioro dzieci. Zajmuje się tym tematem od lat. W 1990 r. był współzałożycielem Duszpasterstwa Ludzi Pracy ‘90 w Legnicy, które powstało dokładnie w rocznicę bitwy z Tatarami, czyli 9 kwietnia. Jednym z zadań duszpasterstwa jest propagowanie postaci Henryka Pobożnego i doprowadzenie do jego wyniesienia na ołtarze, czyli uznania za błogosławionego, a następnie świętego. W 2015 r. powstało Bractwo Henryka Pobożnego, któremu przewodniczy Potycz. Stowarzyszenie organizuje m.in. różne wykłady i publikacje, dzięki którym Henryk Pobożny i jego postawa są coraz bardziej znane. Kapituła Bractwa nadaje od kilku lat Nagrody im. Henryka Pobożnego wybitnym przedstawicielom nauki i kultury.
– W czerwcu 2021 r. odbyły się uroczystości rozpoczynające proces beatyfikacyjny Sługi Bożego Henryka II Pobożnego – bo taki tytuł mu teraz przysługuje. W tym procesie muszą być wykazane dowody przemawiające za tym, że ta osoba powinna być uznana za błogosławionego. Takich dowodów jest sporo. Już w wieku XII czczono pamięć Henryka Pobożnego we wspominkach, modlitwach – tłumaczył mecenas Potycz.
Z punktu widzenia procesu beatyfikacyjnego istotne są relikwie księcia Henryka i miejsce jego pochówku. Szczątki Pobożnego (przypomnijmy: ciało pozbawione głowy zostało po bitwie zidentyfikowane przez matkę, księżną Jadwigę, dzięki szczegółowi anatomicznemu – sześciu palcom u lewej stopy) pochowano we Wrocławiu w kościele przy pl. Nankiera, który obecnie jest katedrą greckokatolicką. Były tam umieszczone do II wojny światowej, ale Niemcy, uciekając z Wrocławia, wywieźli je. Mogą znajdować się w którymś z kilkudziesięciu nieoznakowanych worków, które trafiły do jednego z muzeów w Niemczech.
– Być może są wśród nich szczątki Henryka Pobożnego. Proces beatyfikacyjny powoduje, że będą musiały być podjęte prace w celu ich odnalezienia. Mamy obietnicę Ministerstwa Kultury, że pomoże nam w tym. Materiał genetyczny do porównania znajduje się w Trzebnicy, gdzie pochowani są rodzice Henryka Pobożnego – wyjaśniał prelegent.
Podczas odczytu na ekranie pojawiały się m.in. dzieła sztuki upamiętniające postać księcia. Pobożnego dwukrotnie malował choćby Jan Matejko. Co ciekawe, są obrazy (czy witraże), które przedstawiają dowódcę spod Legnicy jako świętego, z głową oświetloną aureolą. Mają mieć istotne znaczenie w procesie beatyfikacyjnym.
– To wszystko świadczy o tym, że pamięć o Henryku Pobożnym jest ciągle żywa, że to postać ważna i warto się nią zajmować – podsumował Potycz.
Po mecenasie głos na chwilę zabrał również Roman Gorzkowski, historyk i nauczyciel w LO. Skupił się na związkach Henryka Pobożnego ze Złotoryją poprzez bitwę pod Legnicą. – Walczyli w niej górnicy złotoryjscy. Jan Długosz napisał w swojej kronice, że pod Legnicę poszło ok. 500 górników. Wiemy z innych przekazów, że wszyscy polegli, wskutek czego nie miał kto pracować w kopalniach. A więc w połowie XIII w. zakończyła się gorączka złota w Złotoryi. Takie skutki miała mieć bitwa pod Legnicą dla naszego miasta – podsumował.
Odczytem o Henryku Pobożnym TMZZ zainaugurował „rok Jadwiżański” w Złotoryi. – Mamy zaplanowanych w najbliższych miesiącach kilka różnych imprez związanych ze św. Jadwigą, w tym wykład o. Bogdana Koczora o świętości Jadwigi. W czerwcu odbędzie się prelekcja o Henryku Brodatym, chcielibyśmy, żeby miał miejsce w SP3, której jest patronem. W sierpniu z kolei planujemy wykład Alfreda Michlera o św. Jadwidze. W październiku chcemy natomiast zorganizować spacer turystyczno-kontemplacyjny, na który zaprosimy wszystkie Jadwigi i Henryków z powiatu złotoryjskiego – zapowiedziała w ogólniaku Kazimiera Tuchowska, prezeska TMZZ.