W nocy z soboty na niedzielę w sieci pojawił się film pokazujący brutalną bójkę młodych osób pod „jamnikiem”. Pod koniec nagrania widać jak na rondo ulicą Wojska Polskiego wjeżdża samochód policyjny, który następnie zjeżdża w stronę komendy.
W komentarzach pod filmem można przeczytać sporo negatywnych komentarzy pod adresem funkcjonariuszy, jednak nikt, nawet autor nagrania nie zdecydował się zadzwonić na numer alarmowy.
Od osoby pełniącej funkcje oficera prasowego KPP w Złotoryi dowiedzieliśmy się dlaczego funkcjonariusze nie mogli zatrzymać się pod sklepem.
– Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi nie otrzymali do chwili obecnej żadnych zgłoszeń dotyczących zagrożenia życia lub zdrowia, ani też konieczności podjęcia interwencji w związku z sytuacją prezentowaną na nagraniu. Z wykonanych ustaleń wynika, że funkcjonariusze przemieszczający się radiowozem oznakowanym nieopodal miejsca zdarzenia, realizowali w tym czasie czynności związane z zatrzymaniem i doprowadzeniem osoby wcześniej zatrzymanej, których ze względów bezpieczeństwa nie przerywa się. Nadmienić należy także, co potwierdza prezentowane w sieci nagranie, że zajście z udziałem kilku nieznanych osób miało miejsce przed tym, jak radiowóz przejechał pobliską ulicą i w tym też czasie, policjanci nie otrzymali żadnych sygnałów o potrzebie udzielania pomocy uczestnikom zajścia lub sygnałów od obserwujących je osób postronnych – powiedziała nam podinsp. Justyna Ejlak.
fot.: screen z filmu na FB
Filtry