Cukiernicze zestawy dekoracyjne w świątecznym anturażu – to od dziś nowy produkt, który powstaje w Złotoryi. Wychodzi z zakładu Güntharta, niemieckiego producenta ozdób spożywczych z cukru, marcepana i czekolady. Rozruchu fabryki doglądał w poniedziałek sam właściciel firmy, Stefan Günthart. Na zakończenie pracowitego dnia zrobił sobie przed halą pamiątkowe zdjęcie z załogą.
Parking pełen samochodów, logo przedsiębiorstwa na ścianie budynku, a w korytarzu, zaraz za wejściem, wizytówka zakładu, czyli przeszklona gablota z produktami firmy (na zdjęciu po prawej) – to tylko kilka oznak tego, że Günthart urządził się już w hali modułowej wynajętej od miasta. Dość szybko, bo zaledwie w 3 tygodnie od przekazania kluczy do obiektu i nieco ponad miesiąc po tym, jak otrzymał on pozwolenie na użytkowanie.
O tym, że zakład działa, najlepiej świadczy ruch w pomieszczeniach produkcyjnych. Przy maszynach i stołach krząta się ok. 20 pracowników zatrudnionych w pierwszym etapie rekrutacji, którzy są ubrani w charakterystyczne fartuchy wymagane przy produkcji spożywczej. To, można powiedzieć, szczęśliwcy, bo chętnych na ich miejsce było wielu. Do pracy w przedsiębiorstwie zza naszej zachodniej granicy zgłosiło się aż... 300 osób! Günthart wybrał na początek niewielką część z nich i postawił przed nimi zadanie położenia fundamentów pod polską odnogę firmy.
Cała załoga, razem ze stanowiskami biurowymi, liczy w tej chwili 25 osób, z czego 21 to kobiety. Kierownictwo firmy podkreśla, że chce stworzyć pracownikom dobrą atmosferę w pracy. Ma w tym pomóc m.in. kantyna, którą oddano do ich dyspozycji. Można tu wypić kawę, herbatę i zjeść drugie śniadanie. Chwilę relaksu ma zapewnić przedstawiająca naturę fototapeta umieszczona na jednej ze ścian.
– To oczywiste, że zależy nam, żeby firma dobrze funkcjonowała i przynosiła obroty. Ale równie ważne jest dla nas zadowolenie załogi. Jesteśmy dla nich, drzwi biura są dla nich zawsze otwarte – zapewnia Natalia Naronowicz, dyrektorka generalna Günthart Polska. Warto w tym miejscu zaznaczyć (o czym już wcześniej pisaliśmy, m.in. TUTAJ), że niemiecka firma ma charakter rodzinny. – Chcielibyśmy, żeby taka rodzinna atmosfera panowała też w złotoryjskim zakładzie. Mam nadzieję, że po pierwszym dniu w pracy ludzie byli zadowoleni – dodaje pani Natalia.
Pracownicy Günthart Polska zajmują się na razie konfekcjonowaniem ozdób cukierniczych, które przyjeżdżają z innych zakładów. Pakują je w zestawy do dekorowania, które przed najbliższymi świętami Bożego Narodzenia trafią do europejskich domów, by posłużyć do ozdabiania ciast, pierników czy deserów. Zapytaliśmy, jak im się pracował w pierwszy dzień. – Przyjemnie. To niezbyt ciężka praca, na razie jest dobrze – usłyszeliśmy.
Przypomnijmy, że w ciągu kilku miesięcy złotoryjski zakład Güntharta ma się również zająć produkcją słodkich dekoracji. Wtedy zatrudnienie powinno się zwiększyć do 70 osób i ma być wykorzystany cały potencjał hali modułowej. Jak już jednak kilkukrotnie pisaliśmy, obiekt wybudowany przez miasto niemiecka firma traktuje tylko jako przyczółek i jeśli cały projekt związany z uruchomieniem produkcji w Polsce da satysfakcjonujące wyniki, inwestor będzie dążył do wybudowania własnej hali produkcyjnej obok.
Filtry