Nasycone zielenią, atrakcyjne i życzliwe dla wszystkich, kompaktowe, z dobrą służbą zdrowia i drogami, czyste i bezpieczne, z której dumni są mieszkańcy, zarówno młodzież, jak seniorzy – tak widzą miasto złotoryjanie, którzy wczoraj wzięli udział w „burzy mózgów” w ramach warsztatów poświęconych przyszłości Złotoryi.
Trwają prace nad strategią rozwoju miasta do 2030 r. Potrzebujemy tego dokumentu, by efektywniej pozyskiwać środki unijne. Szansa na nie tym większa, im mocniej przyszłe projekty miejskie i wnioski o dofinansowanie będą się wpisywały w strategię. Stąd tak ważne jest, by była dobrze przemyślana i przedyskutowana.
Do udziału w opracowaniu strategii ratusz zaprosił przedstawicieli różnych środowisk społecznych Złotoryi. W poniedziałek – podczas warsztatów prowadzonych przez doktora Marka Obrębalskiego z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu (na zdjęciu obok), który napisze na zlecenie złotoryjskiego magistratu dokument – mieszkańcy wskazali szereg atutów i problemów naszego miasta oraz zagrożeń i szans dla jego rozwoju (pisaliśmy o tym TUTAJ)
Wczoraj, podczas drugiej i ostatniej części warsztatów, nakreślili najpierw wizję miasta, a następnie zadania strategiczne na najbliższą dekadę, wskazując jednocześnie przedział czasowy ich realizacji: rok 2023, 2028 lub bądź 2030.
Jaka więc – wg mieszkańców – ma być ta Złotoryja roku 2030? Pierwsze hasło, które pojawiło się na tablicy, to „nasycona zielenią”. Ma być też miastem kompaktowym – w którym wszystko jest blisko i w zasięgu ręki, zapewniającym odpowiednią dostępność usług, miejscem czystym i bezpiecznym, z zadbaną infrastrukturą drogową i odciążonym od ruchu tranzytowego, a także z nowoczesną bazą przemysłową, atrakcyjnymi warunkami mieszkaniowymi i dobrą służbą zdrowia. Powinna stać się również miastem życzliwym dla młodzieży i zapewniającym jej miejsca rozrywki, atrakcyjnym i przyjaznym dla seniorów i zabezpieczającym ich potrzeby, a w ogóle to… atrakcyjnym i życzliwym dla wszystkich. Co jeszcze? W Złotoryi za 10 lat mieszka ukształtowane społeczeństwo obywatelskie, aktywne i odpowiedzialne, które bierze udział w partycypacyjnym zarządzaniu miastem i jest niego dumne.
– Strategia powinna być dokumentem realnym – przypominał w czasie „burzy mózgów” przy tworzeniu wizji miasta dr Obrębalski. Wskazał przy tym dwa najważniejsze aspekty, które Unia Europejska będzie wspierać w kolejnej perspektywie finansowej (to właśnie z funduszy unijnych mają być realizowane w głównej mierze zapisy złotoryjskiej strategii). Są nimi innowacyjność, unowocześnienie życia społecznego oraz przedsięwzięcia ukierunkowane ekologicznie. Na tablicy poświęconej wizji przyszłej Złotoryi dopisano więc kolejne hasła: że będzie miastem z rozwiniętymi branżami kreatywnymi, dysponującym ukształtowanym produktem turystycznym.
Wizja to jedno. Ale żeby zamieszkać w wymarzonym mieście, trzeba wykonać szereg zadań strategicznych. Te podczas warsztatów zajęły aż 2 tablice. Jedne są całkiem konkretne, inne ogólne i słabo sprecyzowane. Można je podzielić na dwie kategorie: infrastrukturalne i społeczne.
Wśród tych pierwszych znalazło się: zbrojenie terenów inwestycyjnych, rewitalizacja terenów i obiektów kolejowych (okolice dworca PKP) oraz rejonu ulic 3 Maja, Kamiennej i Piastowej, zagospodarowanie terenów przyrzecznych w formie bulwarów, dostosowanie obiektów kultury do współczesnych potrzeb i wymagań, rozwój sieci kanalizacyjnej, likwidacja nieekologicznych źródeł ciepła, opracowanie i wdrożenie programu retencji wodnej, rozwój budownictwa mieszkaniowego (TBS, deweloperzy), intensywne remonty substancji mieszkaniowej, budowa obwodnicy miasta, rozwój infrastruktury drogowej, rekreacyjne zagospodarowanie Górki Mieszczańskiej, integracja miejskich ścieżek rowerowych z siecią regionalną, stworzenie skateparku i pumptracka, pełnowymiarowe sztuczne boisko sportowe, centrum rehabilitacji i rekreacji z basenem oraz budowa ogrzewalni dla bezdomnych.
Nie brakuje też zadań o charakterze społecznym. Uczestnicy środowego spotkania zaproponowali: diagnozę potrzeb różnych grup społecznych, opracowanie i wdrożenie programu dla młodzieży oraz programu rewitalizacji społecznej miasta, uspołecznienie procesu zarządzania miastem, wdrożenie programu kształtowania marki miasta i opracowanie kompleksowej oferty turystycznej miasta, aktywną edukację ekologiczną i rozwój edukacji regionalnej, stworzenie sieci placówek opiekuńczych dla seniorów oraz mieszkań chronionych i treningowych, opracowanie programu wsparcia lokalnej przedsiębiorczości oraz utworzenie spółdzielni socjalnej. A także… optymalne i efektywne wykorzystanie funduszy unijnych.
Jak część wizji miasta okaże się realna? Na ile z tego całego szeregu zadań starczy czasu i środków? Przekonamy się – za 10 lat. Nie wszystkie z zadań wypisanych na tablicach (prezentujemy je na zdjęciach pod tekstem) znajdą się zapewne w ostatecznej wersji strategii, zredagowanej przez Marka Obrębalskiego. W jakim stopniu będzie ona uwzględniała unikalne elementy, dzięki którym nasze miasto jest w stanie się wyróżnić spośród innych? Tego z kolei dowiemy się w styczniu przyszłego roku, gdy dostaniemy do ręki gotowy dokument.
– Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich procesów i uwarunkowań, mogą się zdarzyć sytuacje, które zmuszą do przestawienia ścieżek rozwojowych Złotoryi na inne tory. Rzeczywistość jest bardzo turbulentna, dlatego każda strategia musi być dokumentem otwartym – uprzedzał na koniec dr Obrębalski, który moderował dyskusję.
Ciągle otwarty jest też katalog zadań strategicznych. Można go uzupełniać o kolejne elementy, ale trzeba je uzasadnić, żeby mogły być brane pod uwagę przy tworzeniu strategii. Propozycje należy składać do burmistrza Roberta Pawłowskiego.