W październiku czeka nas wielkie odszczurzanie Złotoryi. Akcję deratyzacyjną zarządził burmistrz Robert Pawłowski. Jest obowiązkowa. Nadzorować ją będzie straż miejska.
Złotoryjski magistrat chce ograniczyć liczbę szczurów w mieście, dlatego od 1 do 30 października tego roku wszyscy właściciele, najemcy lub zarządcy budynków wielorodzinnych, obiektów usługowych, handlowych oraz użyteczności publicznej, a także właściciele sieci ciepłowniczych i sieci kanalizacyjnych, mają obowiązek wyłożyć na terenie swoich nieruchomości trutkę do zwalczania tych gryzoni. Chodzi szczególnie o miejsca pojawiania się i żerowania szkodników, czyli pomieszczenia gospodarcze, wiaty śmietnikowe, korytarze piwniczne, węzły i kanały ciepłownicze, kanały sanitarne czy studzienki kanalizacyjne.
To jednak nie koniec obowiązków ciążących na właścicielach nieruchomości. W miejscach wyłożenia trutki muszą umieścić ostrzeżenie o treści: „UWAGA! Wyłożono trutkę przeciw gryzoniom! Niebezpieczeństwo zatrucia ludzi i zwierząt!”, a następnie kontrolować ilość preparatu i go uzupełniać. Gdy w trakcie akcji deratyzacyjnej znajdą padniętego gryzonia, mają obowiązek usunąć go w ciągu 12 godzin. Powinni też pamiętać o usunięciu z terenu objętego deratyzacją wszelkich odpadów mogących stanowić pożywienie dla zwalczanych gryzoni.
Zastosowanie się mieszkańców do tych wszystkich zasad będą kontrolowali strażnicy miejscy. Mogą przyjść i sprawdzić, czy właściciele nieruchomości rzeczywiście prowadzą deratyzację. Będą mieli prawi zażądać np. rachunku za zakup preparatu do zwalczania gryzoni lub umowy z firmą specjalizującą się w zwalczaniu szczurów. W przypadku niezastosowania się do postanowień zarządzenia o deratyzacji strażnicy nałożą grzywnę z Kodeksu wykroczeń.
W trutkę na gryzonie właściciele nieruchomości muszą się zapatrzyć we własnym zakresie. Należy używać preparatów ogólnodostępnych, zatwierdzonych przez Ministerstwo Zdrowia lub posiadających atest Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie.
Dodajmy, że zarządzenie burmistrza zakazuje umieszczania trutek w pobliżu placów zabaw i miejsc, gdzie mogą się bawić dzieci.
fot. Pixabay
Filtry