Rezerwat z unikalną różą bazaltową ma spore szanse na przetrwanie. Wynika to z zapewnień przyszłego właściciela kopalni na Wilczej Górze.
Starosta Wiesław Świerczyński zorganizował we wtorek spotkanie ze spółką PGWP ze Szczecina, która przejmuje od Colasa kopalnię z ważną do 2027 roku koncesją na eksploatację złoża. Przedstawiciele PGWP zapewnili jednak, że ich firma nie zamierza kontynuować wydobycia na Wilczej Górze i dodatkowo przeprowadzi jej rekultywację.
Po co więc szczecińskiej firmie kopalnia, z której nie będzie surowca? Daniel Miazga, członek zarządu PGWP S.A. stwierdził, że jego spółka przejmuje po Colasie bocznicę kolejową i część produkcyjną z parkiem maszyn, gdyż potrzebne im jest zaplecze produkcyjne do przeróbki bazaltu z pobliskiego kamieniołomu „Kozia Góra”.
Złotoryjskie starostwo oraz nowy właściciel kopalni ustalili dalsze wspólne działania mające na celu całkowite wyłączenie Wilczej Góry z prac eksploatacyjnych oraz udostępnienie jej w przyszłości jako atrakcję turystyczną.
Taki rozwój wydarzeń bardzo cieszy, gdyż po osunięciu się tysięcy ton bazaltu z wierzchołka góry, które miało miejsce pod koniec sierpnia ubiegłego roku, przyszłość rezerwatu stanęła pod znakiem zapytania.
Filtry