Koniec z zalewaniem ulicy Leszczyńskiej i okolicznych domów? Miasto rozpoczęło budowę kanalizacji deszczowej, która ma odprowadzić nadmiar wody spływającej po ulewach ze wzgórza Kostrza i pól. Najważniejszy element nowej instalacji jest już gotowy.
Inwestycję na zlecenie Urzędu Miejskiego w Złotoryi realizuje Rejonowe Przedsiębiorstwo Komunalne. W ubiegłym tygodniu w polu ciągnącym się wzdłuż ul. Leszczyńskiej wkopało rurę o średnicy 80 cm i długości 77 m. Popłynie nią deszczówka spływająca z Kostrzy i z pól położonych w górze Leszczyńskiej, omijając osiedle domków jednorodzinnych. Rura skieruje wodę na północny wschód, na podmokłą łąkę znajdującą się przy ul. Polnej, w pobliżu tzw. spalonego majątku, a dalej rowami do ul. Legnickiej.
– Takie rozwiązanie funkcjonowało za czasów, gdy mieszkali tu Niemcy i jeszcze przez parę lat po wojnie. Woda płynęła naturalnym rowem przez pole i łąkę. To były tereny specjalnie wyłączone z użytkowania, bo wiadomo było, że tamtędy musi spływać deszczówka. Później jednak pole znalazło się w prywatnych rękach, a rów został zaorany podczas prac polowych. To zakłóciło odpływ – tłumaczy Andrzej Ostrowski, wiceburmistrz Złotoryi.
Teraz złotoryjski ratusz przywraca rozwiązania melioracyjne, które wykorzystują do odprowadzenia nadmiaru wody naturalne ukształtowanie terenu powyżej osiedla domków jednorodzinnych. Poza zamkniętym kanałem z rur wkopanych na głębokości prawie 1 m pod powierzchnią pola RPK zbuduje też kanalizację deszczową powierzchniową wzdłuż i w poprzek ul. Leszczyńskiej, łącznie ze studnią rewizyjną. Chodzi o wodospusty przecinające ukośnie drogę i betonowe ścieki o łącznej długości 27 m, które będą położone między drogą a polem. To one zbiorą wodę i odprowadzą ją do głównego kanału. Ekipy spółki komunalnej mają też za zadanie pogłębienie rowu melioracyjnego na łące pomiędzy polem na Leszczyńskiej a ul. Polną, do którego będzie wypływać woda z budowanego kanału.
Inwestycja ma być gotowa najpóźniej pod koniec października. Będzie kosztować 99 tys. zł.
Mieszkańcy osiedla na ul. Leszczyńskiej z wodą zalewającą po intensywnych opadach ulice i posesje zmagają się od lat (pisaliśmy o tym TUTAJ). Deszczówka, która potrafi płynąć nawet całą szerokością drogi, wypłukuje gruntową nawierzchnię i sprawia, że trudno dojść czy dojechać do domu. Magistrat po większych ulewach wyrównuje nawierzchnię, nawożąc żwiru, lecz są to prace doraźne, które nie likwidują przyczyny zalewania. Degradacji terenu może zapobiec tylko przywrócenie naturalnego spływu wody. Miasto miało w planach m.in. wykonanie odwodnienia za pomocą otwartego rowu melioracyjnego biegnącego przez całą szerokość pola, z przepustem umożliwiającym przejazd na druga stronę, co byłoby rozwiązaniem tańszym niż zastosowane obecnie. Jak dowiedzieliśmy się w UM, inwestycję przez wiele lat wstrzymywał jednak rolnik gospodarujący na polu. Przeprowadzenie robót ziemnych stało się możliwe dopiero w tym roku.
fot. Andrzej Ostrowski