Ktoś bezczelnie kradnie schody w parku na Górce Mieszczańskiej! Dziś w nocy zginęły kolejne piaskowcowe elementy. Urząd Miejski w Złotoryi o kradzieży powiadomił policję.
Pierwsze sygnały o kradzieży i dewastacji pojawiły się w internecie w niedzielę. Brak schodów zauważyła przypadkowa osoba spacerująca po parku. Mimo nagłośnienia procederu, nadal trwa on w najlepsze. Gdy wczoraj urzędnicy miejscy robili zdjęcia, by udokumentować kradzież, brakowało 8 stopni na ścieżce prowadzącej do pomnika poświęconego pamięci ofiar I wojny światowej. Dziś nie ma już w tym miejscu żadnego – najprawdopodobniej złodziej pod osłoną nocy zabrał resztę stopni. Dobrał się też do schodów na równoległej ścieżce. Jeden z nich podczas rozbiórki uległ nawet połamaniu i został porzucony. Wszystko razem wygląda tak, jakby złodziej miał tu zamiar jeszcze wrócić…
Stopnie były wykonane z piaskowca. Miały długość ok. 2 m. Szacuje się, że każdy jeden mógł ważyć ok. 100 kg. – Stad wiemy, że nikt nie wywiózł tego z parku na taczce. Najprawdopodobniej złodziej przyjechał po łup samochodem. Może potrzebował dekoracji do ogródka – kiwa głową z niedowierzaniem Marian Jarczak z Wydziału Mienia w UM.
Złotoryjski ratusz zgłosił kradzież w Komendzie Powiatowej Policji w Złotoryi. Szacowana jest w tej chwili dokładna szkód, jakie poniosło miasto. Ze względu na materiał, z którego wykonane były schody, będzie ona zapewne niemała.
W magistracie pracują na zabezpieczeniem wjazdu do parku. Złodziej poruszający się samochodem mógł wjechać tylko dwiema drogami: albo od strzelnicy, albo od pól, od strony stawu osadowego. Wg naszych oględzin na miejscu, ślady po kołach na trawie i ścieżce wskazują, że wjechał od stawu. Samochodem, który – jak widać na zdjęciach – potrafi pokonać stromą górkę i nie zawiesić się na niej.
– Zamierzamy zagrodzić dojazd do parku ruchomymi słupkami lub szlabanem, który umożliwiałby wjazd tylko służbom komunalnym – tłumaczy wiceburmistrz Andrzej Ostrowski.