Za jedną osobę 44 zł, 150 zł od gospodarstwa domowego i o 50 proc. więcej dla działalności gospodarczych – takie stawki leżą teraz na stole, jeśli chodzi o opłaty za śmieci na przyszły rok. Radni doszli do nich krakowskim targiem podczas komisji gospodarczej na początku listopada. Są generalnie wyższe od tych, które proponował burmistrz, ale korzystniejsze dla budżetu miasta. Zostały już wpisane do uchwały, która – taki jest plan – będzie głosowana na sesji w nadchodzącym tygodniu.
Urząd Miejski w Złotoryi wraz z firmą DS Consulting przygotowali dla radnych na ostatnią komisję 12 wariantów z różnymi opłatami za śmieci. Zmieniały się w nich stawki za osobę, gospodarstwo domowe i dla nieruchomości niezamieszkałych. Najbardziej istotna dla złotoryjan, czyli stawka od jednego mieszkańca, kształtowała się w tych symulacjach na poziomie od 39 do 44 zł, z kolei w przypadku rodzin wieloosobowych było to od 142 do 200 zł (przy czym w niektórych kalkulacjach w ogóle wykreślono gospodarstwa). Podwyżka dla firm wynosiła od 20 do 80 proc. Część z wariantów bilansowała system, generując nadwyżkę, a część utrzymywała mniejszy lub większy deficyt.
Radnych nie przekonała jednak do siebie żadna z tych symulacji. Przystali natomiast na propozycję Pawła Maciejewskiego, którą ogólnie i w skrócie można określić „plus 8 zł dla każdego mieszkańca” (w porównaniu do obecnie obowiązujących stawek).
Maciejewski złożył wniosek formalny, w którym ostatecznie zaproponował: 44 zł za jedną osobę, 150 zł od gospodarstwa domowego oraz 50-proc. wzrost opłat dla nieruchomości niezamieszkałych (firm). Taki kształt opłat zyskał poparcie 8 radnych: Adama Bartnickiego, Stanisława Dechnika, Beaty Manowiec, Przemysława Markiewicza, Iwony Miras, Rafała Tokarza, Lilii Wolańskiej oraz samego autora wniosku. Przeciw byli Agnieszka Djorić i Artur Baranowski, zaś Stanisław Pazera, Mariusz Stalski i Agnieszka Zawiślak wstrzymali się od głosu.
Stawki, które wstępnie „klepnęli” radni, są generalnie wyższe (poza opłatą dla gospodarstw domowych) od tych, które w październiku zaproponował w pierwszej wersji uchwały burmistrz Paweł Kulig (przypomnijmy, że było to 39,50 zł od osoby, 155 zł od gospodarstwa i 30 proc. więcej dla firm). Prawdopodobnie jednak pozwolą w przyszłym roku zbilansować system gospodarski odpadami, tak żeby nie trzeba było do niego dokładać pieniędzy zabieranych z innych ważnych dla miasta zadań.
Projekt uchwały jest gotowy (publikujemy go w załączniku pod tekstem), a stawki w nim zaproponowane zostały już wpisane do budżetu miasta na przyszły rok. Radni formalnie muszą go jeszcze zaopiniować na komisji gospodarczej – mają się tym zająć już w najbliższy poniedziałek. To będzie piąta komisja na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy poświęcona temu tematowi.





Filtry