Na nietypowe zwiedzanie zamku Książ – bo tu, na miejscu, w Złotoryi, i to przez pryzmat losów jego najsłynniejszej mieszkanki, księżnej Daisy – zaprasza Złotoryjski Ośrodek Kultury. Wystawę można obejrzeć bezpłatnie przez najbliższe 5 tygodni.
Planszowa ekspozycja zatytułowana „Daisy von Pless. Blaski Książa i cienie historii” została zorganizowana (po raz pierwszy) w majsterni Strefy Odkrywania Wyobraźni i Aktywności (SOWA). W wernisażu wzięło udział sporo, bo blisko 70 osób.
– To temat dla naszego domu kultury może nietypowy i rzadki, ale tym bardziej cieszymy się, że spotkał się z takim zainteresowaniem – mówiła na inauguracji wystawy Joanna Sosa-Misiak, która sprowadziła ją do naszego miasta. – Jak mniemam, wiele pań jest miłośniczkami pięknej Diasy, której sława, jak widać, niesie się aż po Złotoryję.
Ekspozycja ma przybliżyć najważniejsze epizody z życia Daisy, poczynając od bajecznego ślubu, dzięki któremu stała się księżną von Pless na zamku Książ.
– Stworzyliśmy tę wystawę po to, by wyjść z zamkiem i zaprezentować go na zewnątrz, ale nie w postaci suchych faktów i mówienia o Książu tylko jako o budowli. Opowiadamy o nim przez pryzmat życia prawdziwej osoby, dla której był to ukochany dom. Chociaż nie pochodziła ze Śląska, tę ziemię pokochała i tutaj zamieszkała – tłumaczyła podczas wernisażu Katarzyna Sielicka, kustoszka wystawy i kierowniczka działu muzealno-edukacyjnego w zamku Książ. – Chcemy państwa zaprosić do odwiedzenia zamku. Na pewno znacie go doskonale, ale Książ cały czas się zmienia i praktycznie każdego roku jest w innej odsłonie. Dziś można już zobaczyć salon księżnej Daisy i jej sypialnie, a obecnie pracujemy nad buduarem, czyli najbardziej intymnym pomieszczeniem na zamku.
W czasy księżnej Daisy przeniósł złotoryjan Mateusz Mykytyszyn (na zdjęciu po lewej, w tle Katarzyna Sielicka), wybitny znawca jej życia, a przy tym świetny mówca, który o arystokratce z Książa potrafi opowiadać w sposób niezwykle wciągający. Mykytyszyn jest prezesem utworzonej 12 lat temu Fundacji Księżnej Daisy von Pless, która zajmuje się upowszechnianiem wiedzy historycznej na temat historii zamku i jego najsłynniejszej mieszkanki.
– Dużo o niej wiemy, bo zostawiła po sobie pamiętniki, które stanowią ogromny zasób informacji na temat jej codzienności. Przetłumaczyliśmy na język polski wszystkie 3 tomy – wyjaśniał uczestnikom wernisażu prelegent.
Księżna Daisy była Angielką. Przyjechała do zamku Książ w 1891 r., gdy wyszła za mąż za Jan Henryka XV Hochberga von Pless, wówczas dziedzica jednej z największych fortun na świecie.
– Książę był snobem, uwielbiał luksus. Pod wpływem swojej angielskiej żony rozbudował Książ, nadając mu dzisiejszy kształt – opowiadał Mykytyszyn. – Dzięki Daisy zamek stał się jednym z najpopularniejszych miejsc odwiedzanych przez europejską arystokrację z początku XX w. Od ponad 700 lat zamek to zresztą najlepszy adres w okolicy. To najważniejszy zamek Śląska, duchowe serce naszego regionu.
Księżna Daisy została zapamiętana jednak przede wszystkim jako wielka filantropka. – Jej życie to służba potrzebującym. Miała po prostu taką potrzebę serca, co nie było wtedy takie oczywiste. Cztery duże projekty charytatywne, dzięki którym tyle się o niej mówi, dzięki którym jest dziś patronką szkoły w Wałbrzychu, były kierowane do ludności Wałbrzycha. Nie chodziło jej jednak o pomoc jednorazową, doraźną, tylko o permanentne wsparcie, które pozwoliłoby biednym wówczas wałbrzyszanom wybić się na lepsze życie – podkreślał szef fundacji działającej na zamku Książ.
Zasługi księżnej to m.in. oczyszczenie płynącej przez Wałbrzych rzeki Pełcznicy (doprowadziła do oddzielenia ujęć wody pitnej od ścieków przemysłowych, co wpłynęło na ograniczenie epidemii tyfusu powodujących wysoką śmiertelność noworodków), założenie szkół koronczarskich (czyli pierwszej spółdzielni socjalnej w Wałbrzychu, która pozwoliła stanąć na nogi miejscowym koronczarkom, pozostawiając przy nich zysk z ich pracy), dystrybucja pasteryzowanego mleka wśród dzieci górników czy utworzenie szkoły dla dzieci niepełnosprawnych intelektualnie, by stały się integralnymi członkami społeczności (co na początku XX w. było zupełnym novum).
Pytań do Mateusza Mykytyszyna nie brakowało. Padło także to o przeróżne legendy związane ze słynnym 6-metrowym sznurem pereł księżnej Daisy. – Te wszystkie opowieści można włożyć między bajki – zapewniał gość z Wałbrzycha. – Daisy pocięła ten sznur. Odcinała po kawałku i sprzedawała, żeby mieć środki na życie po tym, gdy majątek Hochbergów zaczął się mocno kurczyć m.in. po inwestycji związanej z rozbudową zamku w latach 1909-1922, która pogrążyła ich fortunę.
Wystawę w ZOK-u można oglądać do 30 marca w godzinach pracy centrum SOWA, czyli od 9 do 16:30 (poza niedzielą i poniedziałkiem). Wstęp jest bezpłatny.
Filtry