– Dzisiaj 15 stycznia na trasie w samym środku single track 2 (okolice Gozdna - dop. red.), grupa kilkunastu myśliwych urządziła polowanie. Brak informacji na parkingu Pod Grzybkami. Ja z mężem biegający po single tracku trafiliśmy w sam środek polowania – mail takiej treści trafił do naszej redakcji.
Autorka listu twierdzi że na parkingu „pod grzybkami” (na zdjęciu obok) brak było jakichkolwiek informacji o polowaniach. To samo miało miejsce 8 stycznia na trasie single track nr 3.
– Czy to jest zgodne z prawem? Czy zwykli ludzie nie mogą weekendami skorzystać ze szlaków? – pyta zbulwersowana kobieta.
Jak się dowiedzieliśmy w nadleśnictwie, oba polowania zostały przeprowadzone zgodnie z harmonogramem. – Takie polowania zawsze są zgłaszane do nadleśnictwa i do gmin, na terenie których się odbywają. Samo polowanie nie stanowi zagrożenia dla turystów, gdyż strzela się do rozpoznanego celu. Informacje i tablice były w odpowiednich miejscach. Pamiętać należy, że obszar polowania jest spory i zasadą jest montaż informacji przy głównych wejściach – mówi nadleśniczy Jacek Kramarz.
Jak więc wyjaśnić to, że nasza czytelniczka nie znalazła żadnej informacji na parkingu?
Nadleśniczy tłumaczy, że myśliwi mogli już być w trakcie opuszczania danego obszaru i tablice zostały zabrane w celu zabezpieczenia kolejnych miejsc.
Warto zaznaczyć, że polowania, nie tylko w naszych lasach, odbywają się od dziesiątek lat i zawsze są organizowane z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa, więc nie stwarzają zagrożenia dla turystów.
Jeśli jednak podczas wycieczki po lesie, chcemy czuć się jeszcze bezpieczniej, możemy wcześniej zadzwonić do urzędu gminy lub nadleśnictwa i spytać o kalendarz polowań.
Filtry