Państwo Vladimir Borovyhk i Nadezhda Kovalenko są uchodźcami z Rosji, którzy od 2012 roku próbują znaleźć własny, bezpieczny kąt. Być może znajdą go w naszym mieście.
Urodzili się w Rosji, gdzie mieszkali przez większość swojego życia. Niestety 9 lat temu musieli uciekać ze swojej ojczyzny z powodu prześladowania. Obecność 6 maja 2012 na placu Błotnym w Moskwie zakończyła się tym, że pan Vladimir został dotkliwie pobity przez policję, w wyniku czego stracił część uzębienia oraz miał połamane żebra. Podczas ucieczki ukrywał się z żoną w różnych krajach, m.in. Finlandii, Łotwie, Serbii, Czarnogórze. Rok temu trafili do Polski, a pół roku temu do Złotoryi. Pieniądze, które otrzymują od polskiej administracji rządowej starczają im praktycznie na wynajem malutkiego mieszkania.
Mężczyzna ukończył instytut medyczny. Jest lekarzem ogólnym i zajmuje się także terapią manualną w leczeniu kręgosłupa. Dodatkowo chętnie podejmie się każdej pracy jako elektromechanik. Co prawda ma obiecane zatrudnienie, jednak dojdzie ono do skutku dopiero po otrzymaniu karty stałego pobytu, w której uzyskaniu pomaga rodzinie uchodźców były starosta Ryszard Raszkiewicz.
Z kolei pani Nadezhda jest absolwentką szkoły plastycznej na wydziale grafiki i malarstwa. Jej niezwykły talent można podziwiać w galerii dołączonej do artykułu. Rosjanka chętnie podejmie się namalowania obrazu lub karykatury na zlecenie.
Osoby, które chciałyby skorzystać z fachowych umiejętności któregoś z małżonków proszone są o kontakt z naszą gazetą (gazeta@zlotoryja.pl).
Filtry