Burmistrz ma już wszystkie uzgodnienia i opinie, których potrzebował do wydania decyzji środowiskowej w sprawie instalacji do przetwarzania zużytych baterii samochodowych. To dokument, który umożliwi inwestorowi wystąpienie o pozwolenie na budowę. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że zakład, któremu sprzeciwiła się część mieszkańców i radnych, Koreańczycy postawią gdzie indziej.
Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach ocenia oddziaływanie planowanego przedsięwzięcia na środowisko. Ratusz jest w posiadaniu wszystkich dokumentów niezbędnych do jej wydania. Chodzi o opinię sanepidu oraz uzgodnienia z Wód Polskich i RDOŚ. Na to ostatnie burmistrz czekał najdłużej, bo pół roku – inwestor, firma Sungeel Hitech, wniosek o wydanie decyzji złożyła w Urzędzie Miejskim w Złotoryi jeszcze w lutym, a w marcu raport środowiskowy trafił do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Ten wydał postanowienie dopiero 17 września, przedłużając kilkukrotnie procedurę, gdyż pełnomocnik inwestora musiał uzupełnić raport środowiskowy, który był kompleksowo przez RDOŚ analizowany.
Te trzy dokumenty w zasadzie już w tej chwili pozwalają na wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach na realizację przedsięwzięcia polegającego na budowie instalacji do odzysku substancji z odpadów baterii i modułów litowo-jonowych. Jednak ze względu na skomplikowany charakter sprawy burmistrz postanowił zorganizować wcześniej otwartą dla społeczeństwa rozprawę administracyjną i wezwał do udziału w niej wszystkie zainteresowane strony. Rozprawa to element postępowania administracyjnego, który może być w tej sytuacji zastosowany, choć nie musi.
– Chcemy jednak, żeby proces wydawania decyzji był jak najbardziej przejrzysty, żeby na tym etapie, jeszcze przed ostateczną decyzją, mogły się również wypowiedzieć strony, które są bezpośrednio zaangażowane: inwestor i strona społeczna – podkreśla Robert Pawłowski.
Rozprawa ma wyjaśnić wątpliwości w sprawie koreańskiej inwestycji. Pozwoli na przedstawienie wszystkich materiałów, które wpłynęły do UM w ostatnim czasie i na podstawie których burmistrz uzgodni uwarunkowania środowiskowe dla zakładu. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że RDOŚ w swoim postanowieniu wykluczył negatywne oddziaływanie inwestycji na środowisko. A burmistrz jest związany uzgodnieniami i opiniami uprawnionych organów: sanepidu, Wód Polskich i przede wszystkim właśnie RDOŚ. Jeśli brzmią pozytywnie, burmistrz musi wydać także decyzję pozytywną. Ewentualne głosy sprzeciwu ze strony mieszkańców podczas rozprawy nie będą więc miały żadnego wpływu na jego postanowienie.
Rozprawa odbędzie się w najbliższy czwartek (21 października) o godz. 18 w złotoryjskim ośrodku kultury.
– Na dziś trudno ocenić, czy inwestycja Sungeel Hitech w ogóle powstanie w Złotoryi – zaznacza burmistrz Pawłowski. – Inwestor do tej pory nie kupił działki od Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Wiem, że są już inni inwestorzy zainteresowani tą nieruchomością.
Przetarg na sprzedaż działki 91/23, na której Sungeel chciał wybudować instalację, LSSE przeprowadziła w marcu tego roku. Koreańczycy złożyli najkorzystniejszą ofertę. W wyznaczonym terminie nie doszło jednak do podpisania umowy sprzedaży i wadium w wysokości 195 tys. zł wpłacone przez inwestora z Azji uległo przepadkowi.
– Sungeel zakupił natomiast działkę w Bukowicach na terenie gminy Brzeg Dolny i tam jest lokalizowana inwestycja związana z przetwarzaniem zużytych baterii. Dlaczego do tej pory inwestor nie wycofał wniosku o wydanie decyzji środowiskowej w Złotoryi? Trudno mi powiedzieć – dodaje burmistrz.
Koreańczycy złożyli wniosek o wydanie decyzji środowiskowej w Brzegu Dolnym 2 miesiące później niż w Złotoryi. Prawdopodobnie skłoniły do tego protesty części złotoryjan i radnych miejskich w sprawie planowanej lokalizacji zakładu w naszym mieście (pisaliśmy o tym TUTAJ). W połowie kwietnia spotkali się z mieszkańcami Bukowic i tamtejszymi samorządowcami. Działkę o pow. 4 ha kupili od prywatnego właściciela. Burmistrz Brzegu Dolnego już na początku sierpnia wydał decyzję środowiskową. „Realizacja przedsięwzięcia i jego funkcjonowanie nie powinna stanowić zagrożenia dla ludzi oraz nie powinna być źródłem negatywnego oddziaływania na środowisko przyrodnicze” – czytamy w uzasadnieniu.
Co ciekawe, inwestycja w Brzegu Dolnym także budziła opór społeczny i na jej realizację nie wyrażała zgody część mieszkańców gminy. Sprzeciw i dwie petycje do burmistrza Brzegu Dolnego podpisało łącznie 273 osób z trzech sołectw w sąsiedztwie planowanej lokalizacji (na 1283 wszystkich mieszkańców). Obawiali się skutków nieprzewidzianych zdarzeń wynikających z błędu ludzkiego lub działania sił natury oraz tego, że miejscowości, w których żyją, utracą walory środowiskowe. „Z przepisów wynika, że sprzeciw mieszkańców nie może stanowić podstawy do wydania decyzji w sprawie środowiskowych uwarunkowań realizacji przedsięwzięcia” – zaznaczył burmistrz Brzegu Dolnego w swojej decyzji.
Wszystko wskazuje więc na to, że zakład, w którym zatrudnienie miało znaleźć 50 osób, ostatecznie nie powstanie w Złotoryi. – Zbyt dużo emocji było w naszym mieście odnośnie wydania decyzji środowiskowej. Nie wiem, czy były to tylko emocje, czy jednak też reprezentowanie pewnych interesów związanych z konkurencją na rynku pracy. Na pewno natomiast Złotoryja dużo straciło na tym wizerunkowo, bo w świat poszła opinia, że nie jesteśmy już miastem tak bardzo przyjaznym dla przedsiębiorców – kwituje Pawłowski.