Palenie papierosów w otwartej przestrzeni jest niezdrowe i uciążliwe dla osób niepalących – uważa Kacper Pawłowski, który proponuje utworzenie w Złotoryi stref wolnych do dymu tytoniowego. Ponad rok temu napisał w tej sprawie petycję do rady miejskiej. Radni pochylili się nad nią dopiero teraz. Większość uważa, że temat jest warty uwagi. Ale do konkretów droga jeszcze daleka. A co o tym pomyśle sądzą nasi czytelnicy? Zapraszamy do udziału w sondzie.
O tym, gdzie Kowalskiemu nie wolno puszczać dymka, mówi ustawa z 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Z jej zapisów wynika, że osoby, które palą papierosy na ulicach czy chodnikach, nie popełniają wykroczenia. Ustawodawca nie zabrania bowiem palenia w otwartej przestrzeni publicznej (poza przystankami komunikacji publicznej, dworcami i placami zbaw). Pozostawia jednak furtkę radom gmin, które mogą same określić tzw. strefy wolne od dymu poza miejscami wymienionymi w ustawie.
Kacper Pawłowski postuluje, aby złotoryjska rada właśnie z takiej furtki skorzystała. Uważa, że skoro w przestrzeni publicznej jest zakaz spożywania alkoholu – mimo że samo spożycie nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia osób, które przebywałyby w pobliżu pijących – to tym bardziej należy rozważyć zakazanie palenia papierosów, bo te w przeciwieństwie do alkoholu szkodzą osobom znajdującym się obok. „Palacze nie mogą być uprzywilejowani w przestrzeni publicznej w ten sposób, że prawo pozwala im zatruwać wspólne powietrze i narażać na pogorszenie stanu zdrowia innych jednostek” – pisze w swojej petycji (można ją przeczytać w całości TUTAJ). Poskreśla, że bierne palenie jest uważane za bardziej szkodliwe od czynnego, a sytuacja, w której osoba niepaląca wbrew swojej woli wdycha wyroby tytoniowe tylko dlatego, że wyszła na dwór, to zwykłe naruszenie wolności.
Petycję dotyczącą podjęcia inicjatywy uchwałodawczej polegającej na ustanowieniu „stref wolnych od dymu tytoniowego, pary z papierosów elektronicznych i substancji uwalnianych za pomocą nowatorskiego wyrobu tytoniowego” Pawłowski złożył do złotoryjskiej rady miejskiej pod koniec grudnia 2019 r. Rada miała 3 miesiące, żeby się nią zająć, ale przez ponad rok nie podejmowała żadnych działań w tej sprawie. Radni wrócili do petycji dopiero we wtorek 26 stycznia, tyle że nie na „komisji merytorycznej”, którą w tym przypadku jest komisja skarg, wniosków i petycji, lecz na komisji bezpieczeństwa, zdrowia i spraw społecznych. Jej przewodniczący, Paweł Okręglicki, przepytał radnych, jak się zapatrują na pomysł ze strefami wolnymi od dymu. Okazało się, że dwie trzecie z nich skłania się ku takiemu rozwiązaniu, choć przed podjęciem decyzji woleliby jeszcze sprawę przedyskutować.
– Sam jestem niepalący i jak ktoś idzie przede mną chodnikiem i pali, to czuję dyskomfort, dym mi przeszkadza. Dlatego uważam, że nie powinniśmy skreślać z góry tej petycji – zaznaczył Leszek Antonowicz.
Dym papierosowy przeszkadza też ponoć niektórym kibicom na stadionie miejskim, gdy mecze gra Górnik. – Ustawa zabrania palenia w pomieszczeniach, gdzie uprawiany jest sport, ale nie na terenie obiektu sportowego takiego jak stadion – zauważył Okręglicki (choć w tym przypadku akurat palić zakazuje regulamin stadionu).
Ale pomysł „stref bez papierosa” nie wszystkim radnym przypadł do gustu. – Jestem przeciwna, bo wprowadzimy rzecz, której kompletnie nie będziemy w stanie wyegzekwować. Zatrudnimy dwóch strażników miejskich, żeby łapali ludzi z papierosami? To rozwiązanie prawne na wyrost. Jeśli nie jesteśmy w stanie przełamać się, żeby dawać mandaty za brak sortowania śmieci, to tym bardziej nie wyobrażam sobie, żeby strażnicy biegali za ludźmi i karali mandatami za palenie – mówiła Barbara Zwierzyńska.
Z kolei zdaniem Eugeniusza Pożara palenie w miejscach publicznych to w tej chwili zjawisko marginalne, a sama ustawa reguluje te kwestie wystarczająco. – Nie zauważyłem, żeby ludzie palili nagminnie w miejscach, w których nie powinni tego robić. Są już zdyscyplinowani, np. na ogródkach jordanowskich odchodzą zapalić gdzieś dalej. To sprawa, którą nie warto się zajmować, bo będziemy mieli precedens i pojawią się inne petycje o wprowadzenie różnych innych stref wolnych od czegoś, a to oznacza dalsze ograniczenie wolności obywatelskiej – przestrzegał radny i przewrotnie zaproponował utworzenie w Złotoryi strefy wolnej od… smogu, który uważa za bardziej dokuczliwy niż dym z papierosów.
Autor petycji nie określił, w jakich miejscach Złotoryi powinny być ustanowione dodatkowe miejsca z zakazem palenia. Zostawił to radnym do konsultacji z mieszkańcami. Choć wskazał, ze pierwszej kolejności powinny to być miejsca wypoczynku, a więc wszelkie obiekty sportowe i rekreacyjne (stadion, boiska, planty, parki).
– Zapytajmy mieszkańców. Może ludzie mają jakieś uciążliwości w tym zakresie, może przy jakimś przystanku ciągle palą i okna nie można otworzyć – zaproponował radny Antonowicz.
Paweł Maciejewski wnioskował natomiast, by zacząć „od nas samych”, czyli wprowadzić strefy wolne od dymu papierosowego na terenie miejskich jednostek organizacyjnych. Jak trafnie zauważył burmistrz Robert Pawłowski, wtedy zakaz objąłby również… balkon przy sali obrad na I piętrze ratusza, czyli nieformalną palarnię wykorzystywaną przez radnych na dymka w przerwach obrad.
Ostatecznie radni żadnego stanowiska wobec petycji Kacpra Pawłowskiego nie wypracowali – odesłali ją najpierw do komisji skarg, wniosków i petycji, bo to jej opinia zdecyduje, czy rada miejska będzie się zajmowała dalej tą sprawą czy też da sobie spokój.
Kiedy komisja petycyjna weźmie papierosową petycję na tapet? Na razie nie wiadomo. Jej przewodnicząca Barbara Listwan zaznaczyła we wtorek, że „czeka na wpłynięcie wniosku”. Miejmy nadzieję, że nie zajmie to kolejnego roku.
Komisja skarg, wniosków i petycji składa się z 6 radnych. Czterech z nich podczas wtorkowej komisji bezpieczeństwa i zdrowia wypowiadało się raczej przychylnie wobec postulatów zawartych w petycji, czyli za dodatkowymi miejscami z zakazem palenia papierosów.
Ustawa zabrania palenia wyrobów tytoniowych, w tym palenia nowatorskich wyrobów tytoniowych i palenia papierosów elektronicznych w następujących miejscach:
1) na terenie zakładów leczniczych podmiotów leczniczych i w pomieszczeniach innych obiektów, w których są udzielane świadczenia zdrowotne;
2) na terenie jednostek organizacyjnych systemu oświaty, o których mowa w przepisach o systemie oświaty, oraz jednostek organizacyjnych pomocy społecznej, o których mowa w przepisach o pomocy społecznej;
3) na terenie uczelni;
4) w pomieszczeniach zakładów pracy innych niż wymienione w pkt.1 i 2;
5) w pomieszczeniach obiektów kultury i wypoczynku do użytku publicznego;
6) w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych;
7) w środkach pasażerskiego transportu publicznego oraz w obiektach służących obsłudze podróżnych;
8) na przystankach komunikacji publicznej;
9) w pomieszczeniach obiektów sportowych;
10) w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do zabaw dzieci;
11) w innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego.
Czy w Złotoryi są potrzebne dodatkowe miejsca z zakazem palenia papierosów? Zachęcamy do uczestnictwa w naszej sondzie.
fot. Pixabay