Większość złotoryjan niestety nieprawidłowo nosi na twarzach maseczki mające chronić przed koronawirusem – ubolewają pracownicy sanepidu. I, powołując się na przykład zza miedzy, przestrzegają: to nie wróży niczego dobrego, bo osoby zakażone chodzą wśród nas, bez żadnych objawów, i zarażają. Mogą stanowić nawet około 10 procent populacji.
– Widzimy, co się dzieje na ulicach. Większość ludzi nie zakrywa maseczką nosa, niektórzy mają nawet odkryte usta, a maseczkę zakładają na brodę. Tak noszona maseczka to tylko wątpliwej urody dekoracja twarzy – mówi Urszula Tomalak z sekcji oświaty zdrowotnej i promocji zdrowia w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Złotoryi.
Luźniejsze traktowanie obowiązku noszenia maseczek może się wiązać z malejącą liczbą zakażeń na naszym terenie. Jak już informowaliśmy, od 3 tygodni w Złotoryi i okolicach nie potwierdzono wynikami testów nowych zachorowań na COVID-19. Ewa Cwynar, szefowa PSSE i państwowy powiatowy inspektor sanitarny, uważa jednak, że takie podejście niesie za sobą duże ryzyko. Bo – jak pokazuje przykład z ostatnich dni, z domu pomocy społecznej w Legnickim Polu, zagrożenie nadal jest wśród nas.
– Po problemach w innych tego typu placówkach na Dolnym Śląsku wojewoda zarządził w Legnickim Polu profilaktyczne przebadanie personelu. Mimo że nikt nie miał tam objawów i nie było podstaw epidemiologicznych, bo żaden pracownik nie miał kontaktu z osobą chorą, a pensjonariusze od połowy marca nie wychodzili z ośrodka i nikt ich nie odwiedzał. W czwartek były znane wyniki próbek pobranych od 166 z ok. 250 pracowników DPS-u. Okazało się, że aż 11 z nich, czyli średnio co czternasty, jest nosicielem koronawirusa. To zarówno pracownicy medyczni, jak i administracyjni – podkreślała wczoraj w rozmowie z nami Ewa Cwynar.
Jej zdaniem, to bardzo niepokojący sygnał. – Wyniki badania w Legnickim Polu dają do myślenia. Najprawdopodobniej jedna na kilkanaście osób chodzących po ulicy może mieć koronawirusa, bez żadnych objawów – przestrzega dyrektorka złotoryjskiego sanepidu. – Stąd właśnie jest wprowadzony obowiązek noszenia maseczek. To nie jest czyjeś widzimisię. One mają chronić, oczywiście prawidłowo noszone – dodaje.
Jak zakładać maseczkę, by nie zarazić siebie i innych? Jak ją bezpiecznie zdejmować? Te informacje są podane w przystępny sposób w krótkiej ulotce, którą publikujemy pod tekstem. Pamiętać trzeba przede wszystkim o tym, żeby między maską a twarzą nie było żadnych przerw, żeby nie zakładać ponownie maski jednorazowej, a ściągając ją z twarzy – chwytać za gumki lub sznurki.
– Maseczka jest przede wszystkim po to, żeby nie rozsiewać wirusa, ale zapobiega także jego przyjmowaniu. Bo prawie nigdy nie wiemy, czy mamy kontakt z osobą zdrową czy z nosicielem – dodaje Urszula Tomalak.
fot. Pixabay
Filtry