Dwudzieste urodziny świętowano wczoraj w złotoryjskim ośrodku kultury. Jubilatką była Przychodnia Rejonowa w Złotoryi, która od dwóch dekad leczy pacjentów jako samodzielna placówka. I mimo że polska służba zdrowia pogrążona jest w nieustannym kryzysie, miejska lecznica radzi sobie całkiem dobrze.
Większość złotoryjan dobrze pamięta przychodnię jeszcze w budynku starostwa przy pl. Niepodległości. To tam funkcjonowała przez długie lata. Nie była wtedy samodzielną placówką, lecz częścią złotoryjskiego ZOZ-u. W 1996 r. przeprowadziła się na ul. Kwiską, do budynku niedoszłego przedszkola, który trzeba było zaadaptować do nowych funkcji związanych z leczeniem. Wczoraj przychodnia świętowała jednak jubileusz zupełnie inne wydarzenie, które przypadło 3 lata później. A mianowicie wydzielenie się ze szpitala i przekształcenie w samodzielny zakład opieki zdrowotnej.
Kierownictwo przychodni zaprosiło na 20. urodziny samorządowców miasta, powiatu i województwa – byłych i obecnych, ale także przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia i dyrektorów placówek ochrony zdrowia ze Złotoryi i Legnicy. W prezencie, poza kwiatami, dostało żywą laurkę, czyli występy dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 2 i Szkoły Podstawowej nr 3. Była też muzyczna niespodzianka – minirecital Malwiny Jańty i Jacka Milińskiego.
Jak na „dwudziestolatkę” przystało, miejska przychodnia świętuje jubileusz w bardzo dobrej kondycji – ma płynność finansową, a nie ma zobowiązań wobec kontrahentów czy ZUS-u. Wczorajsza retrospekcja pokazała jednak, że chorób wieku dziecięcego nie brakowało i żeby dobrze się rozwijać, placówka musiała zastosować terapię szokową. Gdy się rodziła, pracowało w niej 87 osób. Szybko okazało się, że tak wysokiego pułapu zatrudnienia nie jest w stanie utrzymać ze względu na niski poziom finansowania niektórych usług przez ówczesną kasę chorych. Chodziło o protetykę i stomatologię. Od razu w 1999 r. ruszyła restrukturyzacja lecznicy, która trwała do 2008 r. – Zatrudnienie spadło w tym czasie o 42 etaty. To pozwoliło nam jednak utrzymać płynność finansową – tłumaczyła wczoraj Irena Mazurek, obecnie już emerytka, ale która jeszcze do niedawna przez ponad 20 lat zajmowała się sprawami organizacyjnymi w przychodni i kierowała pracą pielęgniarek.
Przychodnia w 1999 r. ruszała bez sprzętu biurowego i środków finansowych na przekształcenie. Z pomocą miasta, które stało się organem założycielskim dla nowej placówki, udało się m.in. zakupić sprzęt komputerowy dla księgowości. Dobre gospodarowanie w kolejnych latach pozwoliło lecznicy pewnie stanąć na własnych nogach i wzbogacić na tyle, że mogła zakupić nowy sprzęt diagnostyczny, m.in. 2 aparaty USG, w tym cyfrowy, kardiotokograf czy 3 aparaty do EKG, który poprawił dostępność do badań. Gruntownie wyremontowano budynek, łącznie z wymianą dachu oraz stolarki okiennej i drzwiowej. Zaawansowane są też procesy informatyzacji zakładu, które usprawniły wypisywanie recept, skierowań, zleceń czy e-zwolnień lekarskich. W tej chwili przychodnia jest gotowa pod względem organizacyjnym i sprzętowym na dalszą informatyzację w ochronie zdrowia, która jest nieunikniona.
Maria Filipowicz, która funkcję kierowniczki pełni od samego początku przychodni „na swoim”, podziękowała wczoraj m.in. trzem burmistrzom Złotoryi: Jerzemu Kluzowi, Ireneuszowi Żurawskiemu i Robertowi Pawłowskiemu, za których kadencji przyszło jej zarządzać placówką. – Za zaufanie wobec mnie – podkreślała pani kierownik. Dziękowała też radzie społecznej przychodni za doradztwo, radnym miejskim, pracownikom NFZ, a przede wszystkim personelowi swojej placówki. Szczególnie wyróżniła Irenę Mazurek, z którą prowadziła wczorajszą uroczystość. – Od chwili utworzenia przychodni całym sercem zajęła się jej urządzaniem, solidnie wykonywała wszelkie zadania w celu utrzymania prawidłowego funkcjonowania zakładu. Była zawsze niezawodna, bardzo pracowita, oddana i pomocna pacjentom – chwaliła swoją byłą zastępczynię Maria Filipowicz.
Trzech burmistrzów stawiło się podczas jubileuszu na scenie i wspólnie pogratulowało kierownictwu lecznicy okrągłej rocznicy. – 50 proc. Polaków zna się na piłce nożnej, 80 proc. na zarządzaniu miastem, a wszyscy znamy się na leczeniu – żartował Robert Pawłowski – dziękuję, że macie do nas, pacjentów, cierpliwość – dodał. Gratulacje na scenie składali też dyrektorzy złotoryjskich szkół, przedstawiciele instytucji miejskich i powiatowych prezesi stowarzyszeń współpracujących z przychodnią oraz zaproszeni goście. Dominowały oczywiście życzenia „dobrego zdrowia”.
Po życzeniach i gratulacjach przyszedł czas na rozmowy kuluarowe i poczęstunek w holu ośrodka. Na jednym ze stolików można było obejrzeć albumy pamiątkowe ze zdjęciami ze spotkań integracyjnych organizowanych przez załogę przychodni. – Przez 20 lat udało się nam pojechać na 14 wycieczek krajowych. Ze zdjęć z tych wyjazdów nasza pielęgniarka, Janina Kałuża, przygotowała 5 albumów. To obraz nieco innego oblicza załogi, który pokazuje, że choć na co dzień problemów zawodowych nie brakuje, to potrafimy się bawić i cieszyć zdrowiem i życiem – podkreślała Maria Filipowicz.
Z usług Przychodni Rejonowej w Złotoryi korzysta obecnie 80 proc. mieszkańców miasta i okolicznych miejscowości. Placówka utrzymuje się głównie ze środków pochodzących z umów z NFZ-em, które stanowią 90 proc. wszystkich przychodów. Głównym zadaniem lecznicy pozostaje kompleksowe zabezpieczenie usług zdrowotnych w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej: świadczeń lekarza, pielęgniarki i położnej POZ oraz świadczeń pielęgniarskich w zakresie medycyny szkolnej, a także w zakresie leczenia stomatologicznego i usług medycznych w rodzaju ambulatoryjnej opieki specjalistycznej w poradni położniczo-ginekologicznej.