Bardzo ambitny – na takie określenie z pewnością zasługuje projekt budżetu na rok 2019, który wczoraj w ośrodku kultury zaprezentował burmistrz Robert Pawłowski. Zadowoleni powinni być przede wszystkim ci, którzy czekają na poprawę stanu dróg, jak również przeciwnicy zadłużania miasta. Plan dochodów i wydatków radni najprawdopodobniej przegłosują jeszcze w tym miesiącu.
Po co burmistrz zorganizował czwartkowe spotkanie? Wytłumaczył to zaraz na samym początku. – Czasem przy planowaniu celów strategicznych giną z oczu cele bardziej przyziemne, którymi żyją złotoryjanie. Liczyłem na to, że dziś mieszkańcy pokażą palcem, o czym w tym budżecie zapomnieliśmy – powiedział. Z tej jedynej w swoim rodzaju „konsultacji budżetowej” skorzystało jednak niewiele osób. W ośrodku kultury pojawiło się ledwie kilkunastu mieszkańców, w tym tylko jeden radny miejski – Grzegorz Łoś. – Sądziłem, że gdy będzie mowa o budżecie i dzieleniu pieniędzy, to zainteresowanie będzie większe – przyznał z gorzkim uśmiechem burmistrz.
Budżet na przyszły rok został tak skonstruowany, by nie powiększać zadłużenia miasta. Wydatki (zaplanowane na 76,5 mln z) są wprawdzie wyższe niż dochody, ale różnica, czyli deficyt (3,7 mln zł), ma być pokryta z nadwyżki, którą Złotoryja wypracowała w roku bieżącym. W tej chwili długi miasta to 24,1 mln zł.
Co ciekawe, mimo braku nowych kredytów ma być proinwestycyjnie. W planie na 2019 r. jest ponad 20 większych lub mniejszych inwestycji, które będą rozlokowane po całym mieście. Także na jego peryferiach, czyli tzw. Zakaczawiu – w tym przypadku w projekcie budżetu znalazła się m.in. budowa chodnika na ul. Grunwaldzkiej oraz remont chodnika przy ul. 3 maja. – Czy te zadania uda nam się zrobić? To zależy od naszego partnera, czyli województwa dolnośląskiego będącego właścicielem dróg, przy których te chodniki biegną. Musi się dołożyć – tłumaczył wczoraj Robert Pawłowski.
Do największych inwestycji należą z pewnością: budowa hali modułowej przy strefie przemysłowej, przebudowa na rondo skrzyżowania na pl. Reymonta, modernizacja ul. Podwale, Bobrzańskiej i krzyżówki ul. Wojska Polskiego z Lubelską, budowa ul. Bukowej czy wytyczenie śródmiejskiej drogi rowerowej. Inwestycje obejmą także cmentarz komunalny – ratusz chce tam stworzyć zapowiadane od wielu lat kolumbarium (specjalna ściana na urny z prochami) oraz ossuarium. Dokończone mają być zadania, które zaczęły się w tym roku, m.in. modernizacja podwórka na u. Mickiewicza i budowa ul. Podmiejskiej.
6,2 mln zł miasto przeznaczy w przyszłym roku na wypłatę świadczeń 500+. Kolejne 4 mln to zasiłki rodzinne i wypłaty z funduszu alimentacyjnego. To pieniądze, które w całości pochodzą z budżetu państwa.
W planach na 2019 jest też sporo prac o charakterze remontowym, m.in. odnowienie pomostów na zalewie czy nawierzchni boiska na Lubelskiej.
Duża część zadań ma być wykonana przy wsparciu środków zewnętrznych. Miasto ma już zagwarantowanych 7 mln zł z różnych źródeł. O kolejne pieniądze, zwłaszcza jeśli chodzi o drogi i chodniki, ratusz będzie zabiegał.
Warto podkreślić, że projekt na przyszły rok zakłada też zwiększenie do 170 tys. zł wydatków na promocję miasta. Wyższa kwota do podziału (120 tys. zł) ma być również w budżecie obywatelskim.
Największy rodzaj wydatków w budżecie miejskim Złotoryi to wynagrodzenia w jednostkach miejskich (m.in. ratuszu, szkołach, przedszkolach, żłobku, ośrodku pomocy społecznej, hali sportowej, ośrodku kultury czy bibliotece) – w 2019 r. to ponad 23,5 mln zł, czyli 31 proc. budżetu. Zatrudnionych jest w nich ok. 400 osób.
Dodajmy na koniec, że projekt budżetu jest przed decyzją rady miejskiej. W najbliższych dniach będzie omawiany na komisjach. Trafił już jednak do zaopiniowania do Regionalnej Izby Obrachunkowej. – Myślę, że opinia RIO będzie jak najbardziej pozytywna, bo nie ma powodów, by ten dokument zakwestionować. Nie zwiększamy zadłużenia, nie naruszamy rygorów nakładanych przez ustawę – zaznacza burmistrz Pawłowski.
Do sprawy budżetu i bardziej konkretnych analiz będziemy powracać w najbliższych tygodniach.
Dochody podatkowe w przeliczeniu na 1 mieszkańca wynoszą w Złotoryi 1440 zł i są o 350 zł niższe w stosunku do średniej krajowej.