W sobotę piłkarze Górnika Złotoryja ulegli 2:3 gościom z Piasta Żmigród.
W spotkanie lepiej weszli nasi rywale, zdobywając po kwadransie pierwszą bramkę.
Niedługo po przerwie doprowadziliśmy do remisu. Po szybkim wznowieniu z autu Tymon Wąsiewski zagrał w pole karne, piłka trafiła do Marcina Franczaka i kapitan Górnika skierował ją do siatki przeciwnika.
Mimo, że mecz był bardzo wyrównany, goście zdobyli dwa gole w ciągu kilku minut. Najpierw po efektownej wymianie podań prowadzenie dał im Piotr Kotyla, a chwilę później błąd w kryciu wykorzystał wprowadzony z ławki Wiktor Ulatowski.
Do samego końca próbowaliśmy zmienić niekorzystny wynik, jednak drogę do bramki znaleźliśmy tylko raz.
W 84. minucie ładnym strzałem popisał się Wąsiewski, który w jednej z ostatnich akcji, po dośrodkowaniu Brajana Kułakowskiego był bliski trzeciego gola.
– Patrząc na to, że graliśmy z jedną z najlepszych drużyn w lidze to na ich tle zaprezentowaliśmy się dobrze. Po strzeleniu bramki na 1:1 chcieliśmy iść za ciosem, niestety Żmigród nas wypunktował strzelając 2 gole. Końcówka należała do nas. Po golu Wąsiewskiego mieliśmy jeszcze 2 dogodne sytuacje. Niestety piłka nie chciała wpaść do bramki i czujemy lekki niedosyt – ocenia trener Krzysztof Kaliciak.
źródło: FB Górnika Złotoryja/fot. Groundhopping Wlkp.
Filtry