Kładka dla pieszych przy stadionie jest w tak złym stanie technicznym, że miasto zdecydowało się na jej zamknięcie dla ruchu pieszego. Wiele wskazuje jednak na to, że część mieszkańców nic sobie z tego nie robi i nadal jej używa, by przejść na drugi brzeg Kaczawy. To bardzo niebezpieczne – przestrzega złotoryjski magistrat.
Po wrześniowej powodzi odbył się coroczny przegląd kładki, wybudowanej jeszcze w roku 1977. Ocena wyszła bardzo słabo i wykazała uszkodzenia wielu elementów konstrukcyjnych, m.in. ubytki w skarpach czy pęknięcia i korozję betonu w ścianach przyczółków. Ekspert kontrolujący przeprawę nad Kaczawą stwierdził, że trzeba przeprowadzić rekonstrukcję kładki wraz ze wzmocnieniem wszystkich podpór, umocnieniem skarp (także wzdłuż chodnika, przy dojściu do mostku), oczyszczeniem pomostu i wymianą uszkodzonych desek.
Do czasu wykonania napraw zalecił – ze względów bezpieczeństwa – wyłączenie przeprawy z użytkowania. Dlatego Urząd Miejski w Złotoryi kilka dni temu kładkę zataśmował, a następnie wejście po obu stronach zagrodził drewnianymi paletami, wieszając na nich znak B-41 – zakaz ruchu pieszych.
Wczoraj późnym popołudniem, gdy robiliśmy zdjęcia w tym miejscu, zapory były położone na ziemi, co może świadczyć o tym, że ktoś zrobił sobie nielegalne przejście przez mostek, na dziko (na zdjęciach na dole). Oparliśmy paletę od strony ul. 3 Maja z powrotem o barierki, dziś rano jednak sytuacja się powtórzyła – zapory były znowu odsunięte.
– Apelujemy do mieszkańców, by dla własnego bezpieczeństwa, w trosce o swoje zdrowie, nie korzystali z kładki. Obiekt grozi w każdej chwili zerwaniem – przestrzegają pracownicy Wydziału Mienia w UM, którzy zapowiadają dodatkowe oznakowanie mostku i wywieszenie na nim informacji o zagrożeniu.
Magistrat zlecił już przygotowanie dokumentacji projektowej, która pozwoli na oszacowanie kosztów remontu kładki i zlecenie robót naprawczych. To oznacza, że obiekt przy stadionie będzie wyłączony z użytkowania najprawdopodobniej przez co najmniej kilka miesięcy. Do czasu jego naprawy złotoryjanie mieszkający po drugiej stronie Kaczawy, w rejonie ul. 3 Maja, skazani są na nadrabianie drogi i korzystanie z mostu na ul. Kolejowej.