Choć to drugi dzień lata, nad złotoryjskim zalewem biegały dziś… „bałwany”. Było biało, ale nie od śniegu, tylko od piany do gaszenia pożarów, która była jedną z przeszkód na trasie dziecięcych Wulkanów. Okazała się strzałem w dziesiątkę.
Ze względu na słabe zainteresowanie nie odbędą się w ten weekend biegi dla dorosłych na 7 i 13 km, więc organizatorzy skupili się na konkurencjach dla dzieci. Wykopali kilka dołów i głębokich rowów, usypali z ziemi parę górek, trochę nabłocili i zwieźli stosy opony, w tym dwie gigantycznych rozmiarów. Do współpracy wciągnęli strażaków z Brochocina i Grodźca. Wyszedł z tego całkiem ciekawy tor przeszkód, na którym wielu biegaczy przeceniło swoje siły. Wielu wymęczył do tego stopnia, że do mety zamiast biec człapali, ciągnąc ciężko nogę za nogą.
Hitem tegorocznego Biegu Małego Zdobywcy Wulkanów był ustawiony tuż przed metą niewielki basen z pianą gaśniczą, której napuścili strażacy. Trudność polegała na tym, że w poprzek ułożone były belki, które trzeba było pokonać dołem. Techniki przejścia były różne: jedni po prostu z pasją nurkowali, inni z obrzydzeniem się gimnastykowali, by utrzymać twarz ponad pianą. Zdecydowanie przebiła ona słynny rów z błotem, który jest przecież znakiem firmowym imprezy.
W zawodach wystartowało 50 dzieci i młodzieży. Wśród nich także tacy, którzy w Biegu Małego Zdobywcy Wulkanów biorą udział od samego początku. Jak Janek Naklicki ze Złotoryi, który biegł we wszystkich dotychczasowych edycjach. Zaczynał dwie kategorie wiekowe niżej, dziś w tej najstarszej zajął 3. miejsce. – Dobrze się biegło, pogoda nie najgorsza, w rowie z błotem trochę trzeba było kombinować, żeby nie ugrzęznąć po kolana, bo to kosztowało dużo sił, ale generalnie impreza na plus – powiedział kilka minut przy przybiegnięciu na metę, wciąż jeszcze ciężko dysząc.
Dorośli tym razem nie startowali, ale to nie znaczy, że zabrakło ich dzisiaj na trasie. Tatusiowie i mamusie trzymali za ręce swoje najmłodsze pociechy w Biegu Przedszkolaka. Trzymali tylko na początku dystansu, bo część maluchów tak wyrwała do przodu, że rodzicom trudno było utrzymać tempo, zwłaszcza na tych przeszkodach, na których liczył się spryt. Przedszkolaki o miejsca na podium nie rywalizowały, ale na trasie i tak nie brakowało emocji – dla dzieci, które głośno artykułowały swój zachwyt przy kolejnych przeszkodach, była to po prostu największa przygoda w życiu. Najmłodsze z nich nie miały jeszcze nawet dwóch lat.
Podsumowując: trasa tegorocznych małych Wulkanów pokazała, że organizatorom inwencji i pomysłów nie brakuje. Miejmy nadzieję, że dzisiejszy „bieg pocieszenia” to nie pogrzeb imprezy, tylko dobry prognostyk na przyszłe lata.
Bieg zorganizował Złotoryjski Ośrodek Kultury i Rekreacji we współpracy z Urzędem Miejskim w Złotoryi i Halą Sportową Tęcza. „Przewodnikiem” na trasie był Mirosław Kopiński.
Klasyfikacje Biegu Małego Zdobywcy Wulkanów
Klasy I-III, dziewczynki: 1. Alicja Gawłowicz, 2. Aleksandra Lechowicz, 3. Lilianna Kruszyna
Klasy I-III, chłopcy: 1. Hubert Jadach, 2. Igor Juszczyk, 3. Franciszek Nowak
Klasy IV-VI, dziewczęta: 1. Zuzanna Policht, 2. Hanna Jednoróg, 3. Magdalena Ząbek
Klasy IV-VI, chłopcy: 1. Piotr Gawłowicz, 2. Paweł Glądała, 3. Piotr Kuźmicki
Klasy VII i gimnazjum, dziewczęta: 1. Barbara Krawczuk-Dembczuk, 2. Dominika Ziemkiewicz, 3. Dobrosława Podwika
Klasy VII i gimnazjum, chłopcy: 1. Bartłomiej Glądała, 2. Kacper Los, 3. Jan Naklicki