Od półtora miesiąca w powiecie złotoryjskim nie zdiagnozowano nowego przypadku zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Ale sanepid bije na alarm: wkrótce może się nas zemścić zbyt luźne podejście do kwestii zakładania maseczek w sklepach! Kontrole pokazują, że nie wszyscy stosujemy się do reżimu, przez co epidemia się przeciąga.
W tej chwili w powiecie złotoryjskim nie ma ani jednej osoby chorej na COVID-19, przynajmniej wg oficjalnych statystyk. – Sytuacja epidemiologiczna w Złotoryi jest dobra, ale w każdej chwili może się to zmienić. Dalszy rozwój wypadków zależy w dużej mierze od naszych zachowań. Epidemia się jeszcze nie skończyła – twierdzi Ewa Cwynar, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Złotoryi.
Chodzi jej przede wszystkim o noszenie maseczek w zamkniętej przestrzeni publicznej, czyli najczęściej w sklepach, a także o zachowanie dystansu społecznego. Okazuje się, że duża część złotoryjan nie przestrzega tych zaleceń, a kontrole nie wypadają w tym względzie optymistycznie.
– Przykro mi, bo mam wrażenie, że nasza praca włożona w zwalczanie epidemii, która naprawdę nie była łatwa, bo zostaliśmy wrzuceni na głęboką wodę, bez systemów informatycznych i procedur, teraz może pójść na marne. Szkoda, bo na tle innych powiatów wyglądaliśmy z liczbą zakażeń naprawdę bardzo dobrze – mówiła pani inspektor kilka dni temu na komisji bezpieczeństwa, zdrowia i spraw społecznych złotoryjskiej rady miejskiej.
Ewa Cwynar podkreśla, że nikt nie powinien wchodzić do sklepu bez zasłoniętych ust i nosa. – Żaden pracownik sanepidu bez maseczki nie wejdzie. Bardzo bym prosiła, żeby radni też dawali taki dobry przykład. Maseczka jest przede wszystkim po to, żeby nie rozsiewać wirusa – tłumaczyła na komisji. – Nosząc maseczkę w sklepie, chronimy przede wszystkim osoby tam pracujące. Jeśli wejdziemy na 5 minut do środka, to nic się nam nie stanie, ale dla tych pań, które przebywają tam non stop, stanowimy zagrożenie.
PSSE przeprowadziła 9 kontroli dyskontów na terenie powiatu, także pod kątem używania maseczek. Jak dotąd obyło się bez kar. – Informacje o obowiązku zasłaniania ust i nosa wiszą w każdym sklepie, do ich obsługi nie mamy większych zastrzeżeń. Jeśli chodzi o klientów, to jest dobrze, gdy jesteśmy na kontroli, ale gdy wychodzimy, podejście ludzi się zmienia. Jesteśmy jednak w trudnej sytuacji, bo możemy kontrolować jedynie obiekt. Nie możemy legitymować osób w sklepie robiących zakupy bez maseczek i wypisywać im mandatu, nie mamy takich uprawień. Ma je tylko policja. My możemy jedynie prosić kierowników sklepów, żeby zwracali uwagę klientom, ale oni też nie są w stanie za wiele zdziałać. Nie mogą powiedzieć: „Nie obsłużymy pani, bo nie ma pani maseczki” – nie mają takiego prawa. Dlatego rozmawiałam w tej sprawie z komendantem policji. Zapewnił, że wzmoże działania. Nam zostaje edukacja i odwoływanie się do zdrowego rozsądku – wyjaśniała radnym szefowa PSSE.
Złotoryjska epidemia w liczbach
Od początku epidemii złotoryjski sanepid zlecił przeprowadzenie 306 badań na obecność koronawirusa u mieszkańców powiatu. 289 z nich okazały się negatywne. W pozostałych 17 przypadkach wykryto patogen. Większość z nich miała miejsce jeszcze w kwietniu.
– Wszystkie zarażone osoby to pracownicy służby zdrowia, pacjenci szpitali lub ich rodziny, osoby razem mieszkające. Nie odnotowaliśmy, żeby doszło do transmisji wirusa między mieszkańcem a mieszkańcem – mówi Ewa Cwynar.
Od marca przez statystyki złotoryjskiego sanepidu przewinęło się ponad 1,2 tys. osób w związku z testami na koronawirusa, kwarantanną i nadzorem epidemiologicznym. Przypomnijmy: pierwszych 10 osób trafiło w naszym powiecie na kwarantannę już 16 marca. 2 kwietnia sanepid potwierdził pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem SARS-Cov-2. Był to starszy mężczyzna, mieszkaniec Wojcieszowa, który od dłuższego czasu przebywał w szpitalu i tam najprawdopodobniej się zaraził. Dwa tygodnie później, 16 kwietnia, koronawirus dotarł do Złotoryi. W naszym mieście odnotowano jak dotąd 6 przypadków zachorowań na COVID-19.
Ok. 30 mieszkańców powiatu przebywa obecnie na kwarantannie. To osoby powracające z zagranicy. W kwietniu, w szczytowym okresie zachorowań w naszym powiecie, ta liczba była kilkunastokrotnie wyższa. Nie wszyscy niestety podporządkowali się rygorom kwarantanny – jak dotąd sanepid nałożył łącznie 60 tys. zł kary na 10 osób nieprzestrzegających zasad.
Filtry