Do nowych zielonych pojemników na kółkach miało trafiać szkło zarówno kolorowe, jak i białe – żeby było nam wszystkim wygodniej. Ale złotoryjanie z niechlujstwa zaczęli też wrzucać do nich inne śmieci. To karygodny błąd, który naraża miasto, a więc i wszystkich mieszkańców, na dodatkowe koszty i wzrost opłat – tłumaczą specjaliści od odpadów.
W Złotoryi białe i zielone „dzwony”, czyli charakterystyczne pojemniki do segregacji szkła bezbarwnego i kolorowego, od kilku tygodni są zastępowane w boksach śmietnikowych jednym kontenerem o pojemności 1100 litrów w kolorze zielonym. To rozwiązanie, które ma obniżyć koszty funkcjonowania całego systemu i ułatwić życie mieszkańcom – teraz mogą wynosić wszystkie butelki czy słoiki do jednego pojemnika.
Duża część złotoryjan do nowych zasad się zastosowała. Ale nie wszyscy do zielonych kontenerów wyrzucają samo szkło.
W przeciwieństwie do kosztowniejszych w obsłudze i odchodzących do lamusa „dzwonów”, nowe pojemniki na odpady szklane mają dużo większy otwór wrzutowy. Na swoje nieszczęście. Ludzie to wykorzystują i wysypują do nich odpady plastikowe, worki ze śmieciami, a nawet, jak to miało miejsce kilka dni temu przy ul. Szkolnej, całego… kwiatka doniczkowego!
– W zasadzie w każdym kontenerze na szkło, który nie stoi w zamykanej wiacie z systemem elektronicznym, mamy w tej chwili problem z zanieczyszczeniem odpadu szklanego. To zjawisko mocno przybrało na sile w ostatnich tygodniach. Takie szkło zmieszane z innymi frakcjami traktujemy jako odpad niesegregowany zmieszany, za utylizację którego miasto musi słono płacić. Nie nadaje się on do sprzedaży – tłumaczy Małgorzata Gołębiowska z Wydziału Gospodarki Odpadami w Urzędzie Miejskim w Złotoryi.
Dlaczego nagle do szkła zaczęły trafiać inne śmieci, na które miejsce jest w pojemnikach stojących tuż obok? WGO ma proste wytłumaczenie:
– Nowe kontenery są niemal identyczne jak te na papier, plastik i odpady zmieszane, wyraźnie różnią się jednak kolorem. Tyle że dla tych mieszkańców, którzy nie przejmują się zasadami segregacji, to za mało. Podchodzą do boksu śmietnikowego i z niechlujstwa wyrzucają swoje śmieci do pierwszego lepszego kontenera. Nie zwracają uwagi, że jak byk jest napisane: SZKŁO. Dla tych, którzy mają problemy z czytaniem, nakleiliśmy na pojemniki piktogramy, czyli obrazki przedstawiające butelki. Ale i to, jak widać, nie działa – irytują pracownicy magistratu.
– Takie podejście naraża nas wszystkich na wyższe opłaty za śmieci. Nie dość, że zbieramy mniej odpadów posegregowanych, to jeszcze nie możemy sprzedać tego, co wysegregują złotoryjanie uczciwie podchodzący do swoich obowiązków – dodają.
Przypomnijmy, że do koszy na odpady szklane wrzucamy szkło opakowaniowe: butelki po napojach czy lekarstwach, słoiki po przetworach czy kosmetykach. Nie pozbywamy się w nich zbitych szklanek, garnuszków, talerzy, a także luster czy szyb z okien – ten rodzaj odpadów nie nadaje się do recyklingu, ponieważ ma inną strukturę i wyższą temperaturę topnienia. Wyrzucamy go do pojemników na odpady zmieszane.