Złotoryjanin Michał Klimaszewski rozpoczął promocję swojej książki „Dawca”, której premiera miała miejsce pod koniec maja.
W małym sennym mieście dochodzi do serii zaginięć i tajemniczych morderstw, których nikt nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć. Sprawca pozostaje nieuchwytny, a mieszkańcy nie wiedzą, że mimowolnie biorą udział w mrocznej grze szaleńca zwanego Dawcą. Na trop mężczyzny wpada młody funkcjonariusz policji. Kiedy ofiar przybywa i wszystko nabiera tempa, rozpoczyna się walka, nie tylko z psychopatą, ale też z własnymi słabościami i pokusami. Uważaj, czego pragniesz. Dążenie do szczęścia może okazać się zabójcze… – można przeczytać w opisie wydawcy.
– Książkę pisałem stosunkowo krótko, dwa lub dwa i pół miesiąca. Jest to połączenie dwóch opowiadań. Jednego z okresu szkoły średniej, i drugiego z pierwszego roku studiów. Z drugim było coś szczególnego. Pisałem je w czasach covida, a więc wtedy, kiedy wychodzenie z domu było znacznie ograniczone. Zacząłem główkować nad napisaniem nowego utworu, jednak stworzony przeze mnie potworek miał za dużo z filmowym Jokerem – śmieje się autor. – Akcja osadzona w zimnej Norwegii, znany antagonista... to nie mogło się udać. Ostatecznie projekt porzuciłem. Nie chciałem być kopiarką innych twórców. W listopadzie 2022 roku wymieniłem laptopa i musiałem na niego zgrywać wszystkie pliki na studia. Wtedy też ze starego laptopa odgrzebałem dwa opowiadania taktujące o Złotoryi i Norwegii. Pomyślałem, co by było, gdyby połączyć fabułę jednego i drugiego, ominąć motyw komiksowej postaci i odnieść się do rzeczy, jakich pragniemy, a które nie są dla nas dobre, jako ludzi? W pod koniec stycznia 2023 roku zabrałem się za pracę. Szło nieźle, więc pisałem na potęgę. Ostatecznie, razem z wydawnictwem, znacznie skróciliśmy tekst (mimo, iż to co zostało prezentuje się i tak imponująco pod względem objętości), zadbaliśmy o szczegóły i dopracowaliśmy kilka kwestii. Chwała mojej redaktorce i korektorce za cierpliwość. Premiera była przesuwana przez problemy techniczne, ale ostatecznie się udało i tak oto mogę pochwalić się swoim literackim debiutem – dodaje Michał Klimaszewski.