Kara do 5 lat pozbawienia wolności grozi 31-letniemu mężczyźnie, który ukradł defibrylator znajdujący się na budynku stacji paliw Orlen w Złotoryi.
Do zdarzenia doszło w nocy z 21 na 22 czerwca. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
lokalizacja sprzętu ratującego życie nie była przypadkowa. Na stacji paliw odbywa się duży ruch zarówno mieszkańców powiatu, turystów jak i osób przejeżdżających przez Złotoryję.
Kradzież zarejestrowały kamery monitoringu. – Widać na nich jak mężczyzna otwiera kapsułę zabezpieczającą. Początkowo bawi się tym urządzeniem, po czym wyciąga walizkę i biegiem ucieka w kierunku centrum miasta – informuje sierż. szt. Dominika Kwakszys, oficer prasowa KPP w Złotoryi.
Mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. Okazało się, że sprzęt nie był mu potrzebny do ratowania życia. Jak ustalili policjanci, ukradł go kompletnie bez powodu. Wymontował z urządzenia baterię, a następnie porzucił defibrylator na terenie miasta.
Mężczyzna tłumaczył swoje zachowanie zbyt dużą ilością wypitego alkoholu. Usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa kradzieży mienia.
Straty zostały oszacowane na kwotę ponad 8 tys. zł. O dalszym losie zatrzymanego zdecyduje sąd. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
fot. złotoryjska policja