Na terenie Złotoryi będzie więcej wiat śmietnikowych, w których klasyczne wejście dla mieszkańców zastąpiły otwory wrzutowe w ścianach. Pierwsza taka stanęła latem na zapleczu „jamnika”. Kolejne pojawią się także na osiedlach administrowanych przez spółdzielnię mieszkaniową.
To był strzał w dziesiątkę. Chodzi o nowatorski pomysł złotoryjskiego ratusza, by ograniczyć dostęp do kontenerów z odpadami. Sprawdził się na tyłach placu Władysława Reymonta, gdzie wcześniej niemalże zawsze panował cuchnący bałagan. Tradycyjną altanę śmietnikową zastąpiła jednak stale zamknięta wiata i za „jamnikiem” zrobiło się wreszcie czyściej i estetyczniej.
Nie ma się więc co dziwić, że władze miasta idą za ciosem i zamawiają w jednej ze złotoryjskich firm metaloplastycznych dwie kolejne modułowe konstrukcje. Mają się pojawić na ulicach w pierwszej połowie listopada. Pierwsza w pierwotnej wersji miała stanąć za budynkiem Rynek 1-2, na zapleczu sklepu meblowego. – Jej projekt wymaga jednak uzgodnienia z konserwatorem zabytków. Jeśli konserwator zgody nie wyrazi, trafi na ul. Podwale – zapowiada Grzegorz Nowodyła, naczelnik Wydziału Gospodarki Odpadami w Urzędzie Miejskim w Złotoryi.
Druga wiata stanie przy parkingu na ul. Jesiennej. Dwa lata temu została tu zlikwidowana ogólnodostępna altana (z tych samych powodów co na zapleczu „jamnika”), a pojemniki na odpady stanęły luzem. Dlatego do tegorocznego budżetu obywatelskiego mieszkańcy zgłosili projekt ich ogrodzenia. Wystarczającej liczby głosów nie uzyskał, ale magistrat postanowił odseparować pojemniki od ulicy w inny sposób – zamykając je na klucz i ograniczając do nich dostęp tylko przez otwory wrzutowe.
Przypomnijmy, że nowe wiaty to coś pośredniego między tradycyjnymi boksami śmietnikowymi a nowoczesnymi altanami z automatycznymi wrzutniami. Kontenery są w nich schowane wewnątrz i niedostępne bezpośrednio dla mieszkańców, bo wiaty nie posiadają klasycznego wejścia dla osób wyrzucających śmieci. Pojemniki są ustawione wzdłuż ścian, a odpady wrzuca się do nich jedynie przez otwory w ścianach altany – osobne dla każdej frakcji. Przy okienkach znajdują się napisy instruujące. Ściany wiaty są ruchome, na zawiasach, co zapewnia dostęp do kontenerów dla pracowników RPK, którzy przyjeżdżają po odbiór odpadów śmieciarką. Więcej o nowym rozwiązaniu można przeczytać TUTAJ.
Na miejskiej wiacie za jamnikiem wzoruje się również Spółdzielnia Mieszkaniowa „Agat”. Zamówiła już 4 podobne, mają być ustawione na złotoryjskich osiedlach jeszcze w listopadzie tego roku. Jedna z nich znajdzie miejsce w boksie przy budynku na ul. Nad Zalewem 14. Pozostałe 3 ustawione będą przy adresach: Słowackiego 6, Wiosenna 4-6 i Podwale 3. W tej chwili wzmacniane jest podłoże w boksach śmietnikowych.
– To rozwiązanie ma wiele zalet. Najważniejsza to ta, że ułatwia segregację. Pozwala też uniknąć bałaganu przy kontenerach na odpady, bo bezdomni nie mają możliwości grzebać w pojemnikach ani załatwiać potrzeb fizjologicznych pomiędzy kontenerami – wylicza prezes Marian Kret.
Spółdzielcze wiaty będą się jednak różniły od tych zamówionej przez miasto kolorystyką. Mają mieć ściany w kilku odcieniach, ułatwiających segregację i dostosowanych w tonacji kolorystycznej do okolicznych budynków .
Przypomnijmy, że spółdzielnia zaczęła modernizować swoje boksy już w ubiegłym roku. Zaczęła od tego u zbiegu ulic Hożej i Jesiennej. Został od nowa zadaszony, ogrodzony, a ściany ozdobiły kolorowe panele. Docelowo ma być zamykany na klucz.
Wciąż natomiast ważą się losy boksu śmietnikowego przy ul. Letniej 1. Administracja spółdzielni chciałaby go zlikwidować. – Stoi przy głównym trakcie pieszym z osiedla do miasta, a nie należy do najbardziej ozdobnych. Szpeci wręcz to miejsce. Problem polega na tym, że zrobiliśmy ankietę wśród mieszkańców 5 okolicznych budynków i przeciwników jego likwidacji było o 4 więcej niż zwolenników wyburzenia. Boks jest dla ludzi, więc nie chcemy go usuwać w drodze administracyjnej. Ale zrobimy jeszcze jedno zebranie i postaramy się pokazać mieszkańcom zalety jego likwidacji – dodaje prezes Kret.