Kilka dni temu z wierzchołka Wilczej Góry spadło kilka tysięcy ton skały oraz ziemi i drzew.
- Lawina szła chyba z 20 minut, a później był taki huk, jakby pękała skała – wspomina jedna ze złotoryjanek.
W tej chwili firma Colas wstrzymała prace wydobywcze. Niedawno na terenie zakładu wizytował nadzór górniczy, który najpóźniej jutro powinien wydać decyzję co dalej z pracami na terenie firmy.
Na szczęście podczas zdarzenia nikt nie przebywał na dole (ani też na górze), więc osuwisko nie spowodowało ofiar.
Oszczędzona została także bazaltowa róża, która przyciąga do Złotoryi m.in. studentów geologii. Różna znajduje się na terenie rezerwatu przyrody – Dobrze, że rezerwat nie ucierpiał. Jestem za jego dalszym istnieniem – mówi wójt gminy wiejskiej Złotoryi Jan Tymczyszyn.
Do tematu wrócimy niebawem.