Rok 2019 jest w Polsce Rokiem Powstań Śląskich, mieliśmy więc wczoraj w Złotoryi wieczornicę poświęconą zrywom niepodległościowym na Górnym Śląsku, które zdecydowały o przynależności tego regionu do II Rzeczpospolitej. Spotkanie zorganizowało Towarzystwo Miłośników Ziemi Złotoryjskiej, dyżurny promotor regionalizmu w naszym mieście. Było historycznie i zarazem… dowcipnie.
Data wieczornicy była nieprzypadkowa – to właśnie w sierpniu wybuchały dwa powstania, a pierwsze dokładnie 16 sierpnia, więc 100-lecie zrywu Ślązaków będziemy obchodzić już w ten piątek. O historii Śląska od czasów piastowskich, a zwłaszcza o wydarzeniach z lat 1919-1921, które skupione były wokół plebiscytu w sprawie przynależności Górnego Śląska do Polski lub Niemiec, opowiedzieli wczoraj w Bacalarusie Bogusław Cetera i Alfred Michler.
– Na lekcjach historii w szkole mówi się tylko o dziejach Śląska do XIV w., a później Śląsk pojawia się dopiero po I wojnie światowej. Przez siedem stuleci te ziemie były poza Polską. Władali nimi Czesi, Prusacy, Austriacy, Niemcy. Mimo to polskość tu trwała. Jeden z hymnów Polski, „Gaude Mater Polonia”, powstał pod Strzelcami Opolskimi, stworzył go Wincenty z Kielczy. W 1910 r., wg ostatniego spisu przygotowanego przez Niemców, większość ludności Górnego Śląska była polskojęzyczna, co resztą uśpiło rząd polski po I wojnie światowej, który na tej podstawie spodziewał się nieco lepszego wyniku plebiscytu – zauważył Alfred Michler, który pochodzi z Opolszczyzny objętej również plebiscytem z 1921 r. – Moje serce jest pod Górą św. Anny – powiedział o sobie podczas wieczornicy, która pokazała zresztą, że korzenie na Górnym Śląsku ma więcej członków TMZZ-u oraz znanych złotoryjan, którzy pełnili (lub pełnią) dość istotne funkcje w życiu społecznym naszego miasta.
Przypomnijmy, że wynik plebiscytu z marca 1921 r. nie był korzystny dla Polski, po prawie 60 proc. ludności Górnego Śląska opowiedziała się za przynależnością do Niemiec. Gdyby nie III zbrojne powstanie, które wybuchło wkrótce po głosowaniu, i determinacja Ślązaków, II Rzeczpospolita mogłaby być pozbawiona swojego najbardziej uprzemysłowionego regionu, z którego pochodziło 80 proc. polskiego eksportu. Powstanie nie przyniosło wprawdzie zwycięstwa militarnego, ale wymusiło na aliantach korzystne dla Polski rozstrzygnięcia terytorialne. – Godna pozazdroszczenia jest frekwencja wyborcza podczas plebiscytu. Głosowało aż 97,5 proc. uprawnionych – zauważył Michler.
W programie wieczornicy było śpiewanie pieśni powstańczych. TMZZ nawiązał w związku z tym kontakty z instytucjami administracyjnymi i kulturalnymi na Górnym Śląsku i Opolszczyźnie. Śpiewy niestety się nie odbyły (ku rozczarowaniu kilku uczestników spotkania), bo do Złotoryi nie dojechały płyty z pieśniami w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. Ale zabawy na wczorajszych obchodach nie zabrakło. Regionaliści z TMZZ-u pokazali, że obchody historycznej rocznicy wcale nie muszą być wyłącznie poważne i „na baczność”. Dla ok. 20 osób, które przyszły na wieczornicę (wśród nich m.in. burmistrz Robert Pawłowski), zorganizowano minikonkurs językowy. Trzeba było odgadnąć znaczenie 18 śląskich wyrazów, czasem bardzo rubasznych. Wygrał go Andrzej Frąckiewicz. Na zakończenie można było usłyszeć humor śląski w dowcipach i anegdotach, którymi zaczęli sypać uczestnicy wieczornicy.