„Śpieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą”. Ta wspaniała w swojej prostocie i mądrości myśl księdza poety Jana Twardowskiego pojawia się ostatnio w Złotoryi na klepsydrach coraz częściej. To dobrze, gdyż świadczy to o tym, że wielu złotoryjan, choćby na krótko i choćby tylko to zdanie bierze sobie do serca w trudnym dla nich momencie swojego życia.
Piszącego to poetyckie zawołanie prowadzi w prostej linii do Sławki. W „trójce” i nie tylko, znana była z tego, że przygotowywane przez Nią z uczniami przedstawienia stały na nieprzeciętnie wysokim poziomie – pod względem słowa i formy.
Był rok 1995, przed Zaduszkami, miejsce akcji: SP nr 3. Korytarz pierwszego pietra przygotowany do inscenizacji poezji ks. Jana Twardowskiego. Do poziomu słowa dostosowali się młodzi aktorzy. Atmosfera spotkania była taka, że rozchodziliśmy się ogromnie wzruszeni, prawie ze łzami w oczach, bo przecież każdy z nas mógł strofy tej poezji brać i odnosić do siebie. W tej chwili każdy z nas „śpieszył się naprawdę…”
Dla autora miało to ciąg dalszy. Chór „Bacalarus” znajdował się wtedy w apogeum swoich możliwości, umyśliłem więc sobie żeby pieśni chóru zmiksować z poezją księdza i nadać temu formę koncertów zaduszkowych.
Koledzy z chóru dali się do tego przekonać, potrzebni byli jednak także aktorzy Sławki. Jak się spo-dziewałem – nie odmówiła i chętnie pomogła. I w takich okolicznościach doszło w Zaduszki 1997 roku do pierwszego Koncertu Zaduszkowego.
Może niewiele osób pamięta (bo z koncertów niestety zrezygnowano, chór niestety też już nie funkcjonuje), ale ten koncert po raz pierwszy po wojnie otworzył złotoryjanom drzwi kościoła św. Mikołaja. Ale idea i nitki tych koncertów prowadzą do Sławki na pierwsze piętro „trójki”.
„Zaśpiewaj, zakolęduj nam kolędo”.
Przed Wigilią, już od ćwierćwiecza w powojennej Złotoryi widzimy piękne, kolorowe afisze z nadru-kiem tego zawołania. Ono także prowadzi do Sławki.
Niektórzy złotoryjanie, szczególnie starszego pokolenia czują, nieraz uzasadnioną, awersję do wszystkiego w Złotoryi, co „pachnie” przedwojniem. Dlatego autor przez wiele lat nie mógł się przebić u włodarzy miasta (przed 1990 r.) z pomysłem, aby odnowić śpiewy bożonarodzeniowe w Rynku. „Nie bał się” burmistrz Kazimierz Zwierzyński, co pozwoliło na rozpoczęcie poszukiwań sojuszników.
Pierwsze kroki skierowałem oczywiście (dla mnie) do Sławki Trockiej. Ona też się nie bała.
Kiedy teksty miałem już przygotowane, pojawił się problem organizacyjny: uczniowie nie będą mogli wystąpić na wolnym powietrzu, w Wigilię i to o północy. Nie zrezygnowaliśmy jednak z myśli o realizacji. Dyrektor ZOK-u chętnie udzielił nam „schronienia” i pierwsze śpiewy odbyły się w holu w Święto Trzech Króli (6 stycznia 1995 r.). Burmistrz Zwierzyński, zgodnie z tradycją z roku 1553, „zaśpiewał pierwszy”.
Długo zastanawialiśmy się nad hasłem przewodnim. Propozycji było wiele, ale ostatecznie wybrano to, które wskazała Sławka i ono pozostało na afiszu do dziś.
Chciałbym, aby złotoryjanie uświadomili sobie, że bez efektownego scenariusza Sławki (w pierwszej i drugiej edycji) mieszkańcy Złotoryi nie mieliby namacalnej możliwości przekonania się, że śpiewy to żadna pełzająca germanizacja, a wartościowy element historii i kultury Złotoryi.
Przyjrzenie się tym pierwszym edycjom wydeptało ścieżkę następnym (przedtem niewiele osób o tym słyszało i dopiero widząc i słysząc do nich się przekonało). Dobrze byłoby o tym pamiętać; nie wszystko stało się dziś.
„Jakie blaski, takie cienie”.
Taki tytuł nosi jeden z utworów Sławiana Trockiego. Pół roku temu zagadnąłem Sławkę, abyśmy wspólnie z jej synami (Gniewkiem i Wojanem – robi karierę na scenach warszawskich) zorganizowali wieczornicę w oparciu o teksty Sławiana. Trafiłem w zły czas: „Wie pan, jestem teraz za słaba na to. Później…”.
W ostatnie afrykańskie lato spotkałem ją z trudnością pokonującą schody. „Pomogę, podprowadzę panią”. „Nie trzeba, dziękuję. To już niedaleko”. Dostrzegłem, że czas był jeszcze gorszy, lecz nie sądziłem, że to naprawdę „już niedaleko”.
Odeszła po ciężkiej, nierównej walce o bycie z nami i swoimi najbliższymi 14 marca 2020 r.
Pochowana na złotoryjskim cmentarzu komunalnym (19 marca) obok męża Sławiana.
Cześć Jej Pamięci.
Alfred Michler
Filtry